Sony znalazło chyba sposób na to, by powstrzymać hakerów przed wykradaniem filmów, jeszcze przed ich premierą: zamiast inwestować w szyfrowanie dysków firmowych i inne zbędne technologie bezpieczeństwa, samo publikuje filmy w internecie.
Nie ma opcji, żeby film o tytule Khali the Killer miał szansę na większą promocję niż ta, którą teraz urządziło mu Sony. Ktoś w siedzibie tego dystrybutora filmowego miał za zadanie opublikować zwiastun tej produkcji, ale zamiast trailera, wrzucił do sieci cały, trwający prawie półtorej godziny film.
Sam film nie jest żadnym dziełem sztuki ani pozycją, na którą czekano z utęsknieniem. Jego opis też nie jest zachętą do seansu: „Po podjęciu decyzji o odejściu z gangu, mężczyzna ze Wschodniego Los Angeles postanawia przyjąć ostatnie zlecenie, aby zdobyć pieniądze na opiekę nad chorą babcią. Wszystko jednak rozpada się, gdy pojawia się uczucie między nim a obiektem jego zlecenia, a on jest zmuszony podjąć najtrudniejszą decyzję w życiu.” . Wygląda na typową, pełną klisz produkcję kina akcji klasy B.
Sam zwiastun miał anonsować wydanie filmu na DVD. Do tej pory był dostępny tylko na platformie streamingowej Vudu – w swojej ofercie nie ma go Netflix ani HBO Go.
Ciekawsza od samego filmu jest wpadka Sony. Jeśli to celowa marketingowa zagrywka dystrybutora, to trzeba przyznać, że efekt został osiągnięty. Wątpię jednak, żeby producent filmowy ryzykował swoją reputacją, tworząc taki spektakl. Skłaniałbym się więc do zdania, że to wszystko jest tylko wpadką, która dowodzi, że w internecie nic nie ujdzie ludzkiej uwadze.
Film był dostępny na YouTube przez kilka godzin po jego publikacji. Obecnie odnośnik do niego przenosi nas na stronę kanału Sony.