Bezprzewodowe słuchawki stają się coraz popularniejsze i nic w tym dziwnego. Producenci smartfonów od lat rezygnują z wyjścia audio mini jack 3,5 mm, tym samym kierując użytkowników w stronę słuchawek wireless. Z myślą o takich użytkownikach Qualcomm uruchomił platformę Snapdragon Sound, która ma zapewnić jeszcze lepszej jakości bezprzewodowo przesyłany dźwięk.
Słuchawki true wireless już nikogo nie dziwią
Doskonale pamiętam jak pod koniec 2016 roku na rynek wprowadzano pierwszą generację AirPods – śmiechom i głupim porównaniom nie było końca. Na przestrzeni lat urządzenia te stały się na tyle popularne, że nikogo już nie dziwią. Każdy z liczących się na rynku producentów audio i smartfonów ma tego typu sprzęt w swojej ofercie i szczerze mówiąc, niezmiernie mnie to cieszy.
Swobodę, jaką zapewniają takie słuchawki docenią tylko Ci, którzy mieli okazję z nich skorzystać. Nie da się ukryć, że nie jest to jednak rozwiązanie pozbawione wad. Jedną z najczęściej wymienianych jest przeciętna jakość dźwięku w porównaniu do rozwiązań klasycznych. O ile w teorii jest to prawda, o tyle praktyka często te różnice niweluje.
Brak w smartfonie dedykowanego przetwornika cyfrowo-analogowego czy też niepodłączenie zewnętrznego wzmacniacza pod słuchawki często sprowadzi się do tego, że różnice przestaną być zauważalne. Z drugiej strony bezprzewodowe słuchawki zostały zaprojektowane, aby dać wspomnianą wcześniej swobodę. Nie wyklucza to jednak możliwości zapewnienia niezłej jakości audio – tajemnicą oprócz lepszego sprzętu są wszelkie kodeki, które coraz lepiej radzą sobie z przesyłanym dźwiękiem.
Snapdragon Sound to kompleksowa platforma
Qualcomm jako jeden z największych dostawców SoC od lat stara dostarczać klientom możliwie najlepsze doświadczenia. Najczęściej zachwycamy się wydajnością procesora i grafiki układów tej firmy, często zapominając, że to nie wszystko. Dedykowane układy przetwarzające obraz, silnik napędzający sztuczną inteligencję czy też zintegrowane przetworniki cyfrowo-analogowe również wchodzą w skład SoC i odgrywają równie ważną rolę, co CPU i GPU.
Nikogo nie powinno zatem zdziwić, że Amerykanie w końcu wzięli na tapet temat bezprzewodowo przesyłanego dźwięku. Jak podaje Andorid Authority, producent ten pochwalił się właśnie uruchomieniem specjalnej platformy Snapdragon Sound, która ma zapewnić zoptymalizowany łańcuch wysokiej klasy technologii audio i oprogramowania dla smartfonów i innych bezprzewodowych produktów audio.
Jak widać jest to rozwiązanie end-to-end. Jest to o tyle istotne, że niezwykle łatwo zepsuć cały łańcuch jednym słabszym ogniwem. Mogą nim być kiepskiej jakości słuchawki lub głośniki, nieodpowiednio wyposażony odtwarzacz albo słabe oprogramowanie. Snapdragon Sound, będąc rozwiązaniem kompleksowym, ma wyeliminować tego typu problemy.
W związku z tym niebawem na rynku pojawią się urządzenia sygnowane marką Snapdragon Sound. Aby sprzęt taki mógł należeć do tej linii, będzie musiał przejść szereg testów interoperacyjności (kompatybilności interfejsu) w dedykowanym laboratorium. Sprawdzana będzie łączność, stabilność, opóźnienia i jakość dźwięku.
Zasadniczo takim urządzeniem może zostać każdy produkt, który będzie zasilany technologią Qualcomma. Kluczowymi komponentami będzie szereg sprzętu i oprogramowania układowego, które będzie spinać w całość kompatybilne ze sobą urządzenia.
Układy wspierające Snapdragon Sound są wyposażone w odpowiednie chipy bezprzewodowe, przetwornik cyfrowo-analogowy Qualcomm Aqstic Hi-Fi DAC, a także scalone układy z serii QCC514x, QCC515x i QCC3056, zawierające wstępnie wymagane technologie. Oprócz tego wspierane są przez oprogramowanie i odpowiednie kodeki, a w połączeniu z obsługą aktywnej redukcji szumów zapewnić ma to świetne audio przy znikomym opóźnieniu – oczywiście warunkiem jest podłączenie słuchawek markowanych Snapdragon Sound. Częścią tego rozwiązania są również inteligentne wzmacniacze głośników WCD938x i WSA883x.
Jeśli mowa o oprogramowaniu, to Amerykanie opracowali technologię Qualcomm Active Noise Canceling wraz z aptX Adaptive i aptX Voice do dynamicznego dostosowywania bezprzewodowego przesyłania muzyki i super szerokopasmowych połączeń głosowych – oba w wysokiej jakości. Jak widać, firma całościowo podeszła do zagadnienia, prezentując pakiet oprogramowania również do komunikacji audio i głosowej.
Oczywiście jakość dźwięku to nie jedyna zaleta nowych rozwiązań. Ulepszeń ma doczekać się również stabilność połączenia, która jest niezwykle ważna – nic nam z ciepłego i przyjemnego dźwięku, jeśli ten co chwila będzie rwany. Kolejnym usprawnieniem jest zarządzanie energią. Zapewnienie kompatybilności na odpowiednim poziomie ma sprawić, że zarówno smartfon jak i słuchawki mają lepiej obchodzić się z baterią.
Czym to w praktyce będzie?
Całkiem możliwe, że dla wielu powyższe zdania to kolejny technologiczno-marketingowy bełkot. Dla takich osób przekopywanie się przez arkusz specyfikacji urządzenia również na niewiele się zda. Stąd też zasadność platformy Snapdragon Sound.
Kiedy na rynku wyląduje sprzęt sygnowany tą marką, to wybór na przykład odpowiednich słuchawek powinien być łatwiejszy. Znaczek ten będzie można uznać za papierek lakmusowy – czyli nic innego jak wskaźnik tego, że urządzenie takie pod względem dźwięku, opóźnień i technologii nie zawodzi.
Będzie to zdecydowanie coś więcej niż chwalenie się przez producentów smartfonów, że ich głośniki kalibrowały renomowane firmy audio. W przypadku Snapdragon Sound to nie tylko marketing, ale też odpowiednie testy, mające realny wpływ na końcowe wrażenia.
Kompatybilne urządzenia jeszcze w tym roku
Jak wynika z dostępnych materiałów, na rynku już są urządzenia wstępnie kompatybilne z tą technologią. Pierwszym takim układem jest zaprezentowany pod koniec ubiegłego roku SoC Snapdragon 888, który został wyposażony w niezbędne układy i wymagane oprogramowanie.
Z informacji wynika, że Xiaomi jest pierwszym producentem smartfonów, który oferuje sprzęt sygnowany opisywana marką. Audio-Technica z kolei jest w opracowaniu produktu kompatybilnego z tym rozwiązaniem. Mówi się, że urządzenia Snapdragon Sound mają być dostępne na szeroką skalę jeszcze w tym roku – nie pozostaje nam zatem nic innego jak wypatrywać premier.