Zgodnie z zapowiedziami z października, system kontroli rodzicielskiej został właśnie oficjalnie dodany do aplikacji Snapchat. To ruch w kierunku ochrony bezpieczeństwa nieletnich w internecie.
Snapchat przyjazny dla młodych
Snapchat ogłosił dziś uruchomienie nowego systemu „Family Center”, który pozwala rodzicom, opiekunom i zaufanym krewnym kontrolować aktywności swoich podopiecznych w aplikacji Snapchat. Jest to odpowiedź firmy na podobne narzędzia zaimplementowane w takich aplikacjach jak TikTok, YouTube czy Instagram.
Dzięki nowej aktualizacji rodzice będą w stanie sprawdzić z jakimi kontami ich podopieczny prowadził konwersacje przez ostatni tydzień, ale niestety bez możliwości bezpośredniego sprawdzenia treści wiadomości. Snapchat tłumaczy to prywatnością nastolatków i jako przykład podaje sytuację z życia wziętą: przecież rodzic nie słyszy każdej rozmowy, jaką ich dziecko prowadzi w ciągu dnia.
Do nowych opcji należy również możliwość sprawdzenia listy znajomych podopiecznego i zgłoszenie podejrzanego konta na wypadek obaw o złamanie zasad Snapchata. Zmiany pokrywają się mniej więcej z tym, co Jennifer Stout, wiceprzewodnicząca globalnej polityki publicznej Snapchata, zapowiadała w październiku przed Komisją Senatu Stanów Zjednoczonych ds. Handlu.
Jak to działa?
Firma opublikowała w serwisie YouTube krótki film przedstawiający nowe funkcje, a także prezentujący jak skorzystać z nowego narzędzia do kontroli rodzicielskiej.
Wynika z niego, że w celu zyskania kontroli nad swoim podopiecznym, rodzic lub opiekun zobowiązany jest do założenia konta w aplikacji, dodania do znajomych swojego dziecka, a następnie wysłanie mu zaproszenia do systemu „Family Center”. Wraz z akceptacją rodzic otrzymuje pełny dostęp do wymienionych wcześniej funkcji.
Warto przy tym wspomnieć, że z narzędzia skorzystać mogą jedynie podopieczni w wieku 13-18 lat, gdyż regulamin Snapchata nie zezwala młodszym osobom zakładać konta w serwisie. Rodzic również musi spełnić wymóg, którym jest ukończenie co najmniej 25 lat.
Osobiście uważam, że narzędzie do kontroli rodzicielskiej wprowadzone przez Snapchata jest nieco wybrakowane. Patrząc na konkurencyjne rozwiązania, takie jak możliwość ograniczenia czasu, w jakim dziecko może korzystać z aplikacji dostępna w serwisie TikTok, to co dodał Snapchat wygląda jak zwyczajna próba zapewnienia jakiejkolwiek ochrony, byleby była.
Absurdem jest brak możliwości kontrolowania jakie zdjęcia i wiadomości otrzymuje podopieczny. W taki sposób rodzic nie będzie w stanie sprawdzić, czy jego dziecko ma do czynienia z pedofilem, o ile to samo o tym nie powie. Sam dostęp do listy znajomych nie wystarczy przecież opiekunowi do nadzoru, bo prawie żaden rodzic nie zna wszystkich znajomych swojego dziecka i nie wie, którzy z wirtualnych awatarów to koledzy z klasy, a którzy mogą być potencjalnie niebezpieczni.
Niemniej jednak Snapchat zapowiedział, że narzędzie będzie rozwijane i z czasem wprowadzone zostaną dodatkowe opcje. Miejmy zatem nadzieję, że firma weźmie sobie do serca bezpieczeństwo swoich młodych użytkowników i wprowadzi funkcje, które rzeczywiście będą w stanie zapobiegać nadużyciom.