Snapchat to jedna z ciekawszych aplikacji społecznościowych. Twórcom udało się bowiem wprowadzić rozwiązania, które przyciągnęły miliony użytkowników, a następnie zostały skopiowane przez konkurencję. Okazuje się, że Snapa może używać nie tylko do udostępniania zdjęć i krótkich filmów, ale także do sprzedawania rożnych rzeczy.
Handlarze bronią od dawna używają internetu do kontaktu z potencjalnymi nabywcami. Pozwala im to na dotarcie do większej grupy osób, co może przełożyć się na większe zyski i szybszą sprzedaż towaru. Mogłoby się wydawać, że nie wybierają oni popularnych serwisów społecznościowych, a raczej mniej znane strony, które skupiają osoby faktycznie zainteresowanie kupnem broni.
Na sprawę uwagę zwraca The Guardian, który opisuje działania sprzedawców broni. Mieli oni kupować broń w USA w stanach z „luźniejszymi” przepisami. Następnie sprzedawali ją w stanach, w których obowiązują bardziej restrykcyjne przepisy i zakup broni jest trudniejszy.
Co ciekawe, do reklamowania swojej oferty wykorzystywali mobilną aplikację Snapchata. To ona pomagała im dotrzeć do klientów i zainteresować ich dostępną bronią – po prostu umieszczali zdjęcia i krótkie filmiki. Może i dzięki temu zyskali nowych klientów, ale ich nielegalną działalność odkryto, przez co zostali aresztowani. Zbyt duża liczba materiałów przedstawiających broń przyciągnęła uwagę agentów federalnych.
Twitter chce wprowadzić wyższą jakość, więc ukryje obraźliwe wiadomości
Raport wspomina o trzech handlarzach, których aresztowano w zeszłym roku. Jednakże, nie oznacza to, że proceder został zakończony. Wciąż bowiem sporo osób może wykorzystywać Snapchata do reklamowania broni, jak i innych produktów w celu ich sprzedania.
Należy zwrócić uwagę, że sam Snapchat w regulaminie zakazuje reklam promujących broń i powiązanych z nią akcesoriów. Ponadto, aplikacja nie powinna być używana do jakichkolwiek nielegalnych działań. Niestety, to tylko zapisy w regulaminie, które nie zawsze są przestrzegane. Owszem, Snapchat posiada narzędzia, które pozwalają na usunięcie materiałów naruszających przyjęte wytyczne, ale nie są one na tyle skuteczne, aby odfiltrować wszystkie nieodpowiednie zdjęcia i filmy.
Serwis The Verge zauważa, że problem nielegalnego handlu bronią nie dotyczy wyłącznie Snapchata. Handlarze wykorzystują również Facebooka, omijając stosowane ograniczenia związane z umieszczanymi postami.
Polecamy również:
Snapchat pokazał okulary Spectacles 3. Cena jest naprawdę zabójcza
źródło: The Guardian, The Verge