W zeszłym roku, nieco niespodziewanie, vivo zaprezentowało swój pierwszy smartwatch. Nie było to nic innowacyjnego, ale chińska firma weszła w kolejny segment urządzeń. Czas mijał, a o następcy było dość cicho. Wygląda jednak na to, że czas oczekiwania dobiegł końca i po nieco ponad roku od debiutu pierwszej generacji producent zaprezentował nowy zegarek.
vivo Watch 2 to kontynuacja tego, co poznaliśmy w zeszłym roku
Kiedy w zeszłym roku vivo pokazało swój pierwszy inteligentny zegarek, jasne było, że to tylko pierwszy krok eksploracji nowego dla tego producenta rynku. Smartwatch nie wyróżniał się niczym nadzwyczajnym, ale jego elegancki wygląd i integracja z ekosystemem chińskiej marki przyciągnęła uwagę niejednego użytkownika. Teraz został zaprezentowany vivo Watch 2, który zapowiada się co najmniej tak samo dobrze.
Jeśli chodzi o wygląd, to urządzenie, podobnie jak poprzednik, przybiera formę zegarka, ale tym razem projekt jest nieco lżejszy. Koperta została wykonana ze stali nierdzewnej, a ekran pokryty jest szkłem odpornym na zarysowania. W mojej opinii nowy design zdecydowanie bardziej pasuje do elektronicznego gadżetu. Sprzęt standardowo wyposażony jest w gumowy pasek, ale w sprzedaży dostępna będzie również bardziej prestiżowa wersja z paskiem wykonanym ze skóry Nappa.
W stosunku do zeszłorocznego modelu, ekran uległ powiększeniu. Tym razem wyświetlacz AMOLED ma 1,43 cala i rozdzielczość 466×46 pikseli. Dodatkowo jest on odświeżany z częstotliwością 60 Hz, co powinno przełożyć się na lepsze wrażenia z użytkowania. Na pokładzie nie zabrakło również Bluetooth 5.2 i modułu GPS.
Nowy zegarek kontynuuje to, co znamy z poprzedniej generacji. To nadal bardziej inteligentna opaska w przebraniu zegarka, aniżeli smartwatch z prawdziwego zdarzenia. Przede wszystkim urządzenie pracuje pod kontrolą autorskiego systemu, który nieco ogranicza jego funkcje smart.
Z drugiej strony, taki wybór pozwala zapanować nad zużyciem energii. Producent obiecuje, że jego najnowszy zegarek może działać na baterii nawet do siedmiu dni na pełnych obrotach. To sporo, biorąc pod uwagę, że nie trzeba będzie rezygnować z żadnych funkcji w celu uzyskania takiego czasu pracy.
Drugim, wartym odnotowania punktem specyfikacji jest obsługa eSIM, której wyłączenie wydłuży czas pracy do 14 dni. Aktywna łączność komórkowa pozwoli jednak zegarkowi stać się całkowicie niezależnym od smartfona – powinni to docenić szczególnie ci najbardziej aktywni, którzy chcieliby zostawić smartfon w domu. To dla nich również producent przygotował szereg możliwości treningowych.
Zegarek obsługuje dziesiątki trybów aktywności, które mają być również automatycznie uruchamiane. Dodatkowo urządzenie obiecuje wodoszczelność do 50 ATM, a to sprawia, że można się wybrać z nim na nadgarstku także na pływalnię.
Urządzenie, co nikogo nie powinno dziwić, będzie w stanie śledzić sen i oceniać jego jakość. To, co wyróżnia zegarek na tle konkurencji, to sposób w jaki to robi. Większość modeli korzysta w tym celu z informacji o tętnie i żyroskopu. vivo Watch 2 ocenia spójność snu, wykorzystując zaawansowaną analizę sprężenia sercowo-płucnego CPC, czyli korelację pulsu do oddychania. Trudno na tę chwilę ocenić, na ile będzie się to sprawdzało, ale możliwe, że dane na temat snu będą dokładniejsze.
Zegarek będzie również informować o podstawowych parametrach zdrowotnych. O tętnie już wspomniałem, ale może on również zmierzyć nasycenie krwi tlenem (SpO2). Pomiary te mogą być wykonywane na żądanie albo być monitorowane przez całą dobę (co zapewne wpłynie na czas pracy na pojedynczym ładowaniu).
vivo Watch 2 jest już dostępny w sprzedaży w Chinach w cenie zaczynającej się od 1299 juanów (równowartość ~835 złotych). Użytkownicy będą mogli wybierać pomiędzy trzema wariantami kolorystycznymi: czarnym, białym i srebrnym. Niestety, nie wiadomo, kiedy i czy w ogóle smartwatch zawita do Europy.