Producenci smartwatchy nigdy nie silili się na oryginalność i rzadko kiedy projektowali modele zegarków typowo pod męskie lub damskie gusta. Zwykle modele były uniwersalne, z ewentualnymi edycjami specjalnymi w bardziej stonowanych kolorach i błyszczącymi bransoletami. Garmin Lily jednak jest tutaj wyjątkiem.
Garmin Lily to smartwatch głównie dla pań
Dziś premiera smartwatchy Garmin Lily – już teraz możemy bliżej przyjrzeć się aparycji zegarków i poznać ich ceny
Produkt jest dostępny w dwóch wariantach, ale żaden nie prezentuje surowej stylistyki – oba uderzają raczej w delikatne barwy i stylowe obudowy. Garmin nazywa je wersjami Classic i Sport. Różnią się materiałami, z których są wykonane. Opcja Classic ma metalową obudowę ze skórzanym paskiem, zaś odmianę Sport wykonano z tworzywa sztucznego i doposażono w silikonowy pasek. Specyfikacja i funkcje są praktycznie te same.
Zegarki wyposażone będą w 1,3-calowy wyświetlacze LCD o rozdzielczości 240 x 201 pikseli, osłonięty szkłem Gorilla Glass. Obudowa nie zyska żadnych przycisków fizycznych – smartwatch obsługiwany będzie wyłącznie za pomocą dotykowego ekranu.
Są funkcje fit i opcja pomiaru saturacji krwi
Smartwatche Garmin Lily mogą mierzyć tętno oraz sprawdzać poziom nasycenia krwi tlenem dzięki sensorowi optycznemu. Oczywiście dostępnych jest też sporo innych funkcji, w tym obsługa trybów sportowych, mierzenie przebytego dystansu, liczby spalonych kalorii czy monitorowanie cyklu miesiączkowego u kobiet.
Zegarek nie jest wyposażony we własny moduł GPS – żeby rejestrować przebyte trasy, potrzebne będzie sparowanie smartwatcha ze smartfonem z aplikacją Garmina.
Podobno bateria w Garmin Lily ma wystarczyć na pięć dni, choć nie wydaje się to zbyt dużo, jak na urządzenie bez dodatkowych modułów. Być może podczas premiery dane nam będzie zapoznać się z informacjami o pojemności zastosowanego akumulatorka, co pomoże zrozumieć relatywnie krótki czas pracy.
Tańsza wersja zegarka ma kosztować 199 euro (~900 złotych), a droższa 249 euro (~1130 złotych).