Część z nas zmienia smartfony dla kaprysu, inni czują, że nadszedł ich czas. Reszta po prostu wymienia urządzenie po ciężkiej do usunięcia usterce. Jaka awaria najczęściej dotyka obecne smartfony?
Wady „zamkniętych” telefonów
Pamiętam, jak kilka lat temu wpadło mi w ręce pudło starych telefonów. Od urządzeń z końca lat 90., po około 5-letnie smartfony. Próbując spieniężyć tę stertę, wypadało sprawdzić, które telefony działają. Okazało się, że stopień trudności reanimacji był w tym przypadku odwrotnie proporcjonalny do wieku urządzenia.
Starą Nokię wystarczyło otworzyć, zdejmując klapkę i odkręcając kilka śrubek, czasami przejechać preparatem czyszczącym po płycie głównej, wydmuchać kurz i pył oraz wymienić baterię i telefon był „jak nowy”. Czym nowsze było urządzenie, tym trudniej było się za nie zabrać. Ostatecznie kilka smartfonów wciąż leży nienaprawionych, gdyż wymagają one kogoś z większą wiedzą i doświadczeniem, a rozebranie ich samemu nie jest takie łatwe, jak podważenie klapki i odkręcenie kilku śrubek.
Czasami jednak diagnoza i próba naprawy usterki urządzenia wymagają większych wydatków i telefon ostatecznie ląduje w koszu. Raport przeprowadzony przez WEEE Forum (Waste Electrical and Electronic Equipment) oszacował, że na śmietnikach całego świata wyląduje w tym roku 5,3 mld telefonów.
Co najczęściej zawodzi w smartfonach?
Serwis Green Smartphones, próbujący połączyć kupowanie smartfonów ze zrównoważonym rozwojem, postanowił sprawdzić, jaka jest najczęstsza przyczyna wymiany telefonu. Czy chodzi o ekran, aparaty, a może o procesor? Oczywiście zbieranie danych z każdego oficjalnego lub niezależnego serwisu byłoby bardzo czasochłonne, więc autor tekstu wykorzystał inną metodę.
Serwis posiłkował się danymi z wyszukiwarki Google, aby dowiedzieć się, na co najczęściej skarżą się użytkownicy smartfonów. Okazuje się, że jedna trzecia właścicieli telefonów w Wielkiej Brytanii najczęściej narzeka na problemy z ładowaniem. Na drugim miejscu znalazł się problem z ekranem dotykowym. Podium zamykają natomiast awarie głośników. Pełna lista prezentuje się następująco:
Miejsce | Typ awarii | Procentowy udział |
1. | Urządzenie nie ładuje się | 33% |
2. | Awaria ekranu dotykowego | 10% |
3. | Nie działa głośnik | 9% |
4. | Przegrzewanie się | 9% |
5. | Awaria mikrofonu | 8% |
6. | Krótki czas pracy na baterii | 7% |
7. | Awaria aparatu | 7% |
8. | Moduł Wi-Fi nie działa | 7% |
9. | Usterka modułu Bluetooth | 4% |
10. | Nie działa sterowanie głośnością | 2% |
11. | Przycisk zasilania nie działa | 2% |
12. | GPS nie działa | 1% |
13. | Awaria ładowania bezprzewodowego | 1% |
Wyniki badania wcale mnie nie dziwią. O ile z niedziałającym aparatem czy słabą baterią można jeszcze kilka miesięcy współpracować, o tyle urządzenie, które się nie ładuje, po prostu nie działa i leży rozładowane w szufladzie. Podobnie z ekranem dotykowym – jak można odebrać połączenie, jeżeli wyświetlacz przestał reagować na dotyk?
Sam w ostatnich dwóch miesiącach dwa razy doradzałem wybór nowego smartfona właśnie przez problemy z baterią, więc ten dowód anegdotyczny poniekąd potwierdza badanie Green Smartphones. Nawet jeżeli sama cena akumulatora nie jest zbyt wysoka, to w przypadku tańszych urządzeń dodatkowe koszty w serwisie związane z otwieraniem i składaniem urządzenia powodują, że czasami po prostu bardziej opłaca się wymienić smartfon na nowy.