W miniony weekend dowiedzieliśmy się, że Donald Trump zezwolił ponownie Huawei na utrzymywanie kontaktów handlowych z amerykańskimi przedsiębiorstwami. Mówiąc prościej – wszystko (mniej więcej) wraca do normy. Mimo to, marka-córka Honor postanowiła zapewnić wszystkich swoich klientów, że jej smartfony będą wspierane, a ich właściciele mogą spodziewać się aktualizacji m.in. do Androida Q.
To było bardzo nerwowe i niepewne siedem tygodni – tyle bowiem czasu minęło od ogłoszenia wpisania Huawei na tzw. czarną listę do przywrócenia prawa chińskiej firmie do utrzymywania kontaktów handlowych z amerykańskimi przedsiębiorstwami. Przez tych blisko 50 dni wiele się zdarzyło i mimo ówczesnego zakazu przyszłość marki zapowiadała się coraz bardziej intrygująco i… korzystnie.
Wszystko wraca jednak na swoje dawne tory, aczkolwiek nie można mieć też pewności, że doświadczenia te nie wpłyną na działalność Huawei. Mimo to, marka-córka Honor zdecydowała się uspokoić klientów oraz zapewnić o tym, że jej urządzenia cały czas będą wspierane i mogą spodziewać się aktualizacji, zarówno systemu operacyjnego Android, jak i poprawek zabezpieczeń.
Producent zapewnił też, że każdy, kto kupił i kupi smartfon marki Honor, będzie mógł korzystać z aplikacji tak, jak do tej pory – nic się w tej kwestii nie zmieni. Wszystkie urządzenia objęte są również gwarancją i wsparciem serwisowym, więc w razie jakichkolwiek problemów można się zwrócić o pomoc.
Przy okazji polski oddział Honora powtórzył to, co jeszcze przed zdjęciem zakazu handlu z Huawei zadeklarował brytyjski, a mianowicie, że wszystkie smartfony z serii Honor 20, tj. Honor 20 Lite, Honor 20 i Honor 20 Pro, otrzymają aktualizację do Androida Q. Co prawda nie wiadomo jeszcze kiedy, ale obietnica padła, więc producent czuje się zobowiązany ją dostarczyć.
Chociaż, jak już zasygnalizowałem, problemy Huawei (a więc i Honora przy okazji też) teoretycznie się skończyły, to dopiero przyszłość pokaże, jakie wnioski wyciągnął z tej historii producent i czy jakoś wpłynie ona na jego dalszą działalność. A nie zdziwiłbym się, gdyby tak się stało, gdyż była to wyjątkowo dotkliwa i brzemienna w skutkach lekcja.
*Na zdjęciu tytułowym smartfony z serii Honor 20
Źródło: Honor Facebook