Google przestało przyznawać licencje na swoje usługi nowym modelom smartfonów sprzedawanym w Turcji. To efekt decyzji krajowego organu chroniącego interesy konsumentów i konkurencji.
Nowe smartfony w Turcji bez usług Google
Sprawa dotycząca Google oraz sprawiedliwej konkurencji, ciągnie się już od około dwóch lat. Tureckim regulatorom nie spodobał się fakt, że Google nie umożliwia w systemie Android łatwej zmiany domyślnej wyszukiwarki na inną niż własną. Poskutkowało to nałożeniem na firmę kary w równowartości 17,4 mln dolarów.
Chociaż Google postarało się zareagować na taki obrót spraw i wprowadziło zmiany w umowach z partnerami biznesowymi, krajowy urząd ochrony konkurencji (TCA) pozostał niezadowolony z zakresu podjętych działań, podkreślając, że zmiana domyślnej wyszukiwarki w Androidzie nadal nie jest możliwa.
Wobec tego Google przekazało oświadczenie, z którego wynika, że firma nie będzie zatwierdzać wniosków licencyjnych na Androida dla nowych telefonów na rynku tureckim. Oznacza to, że nie będą one miały oficjalnego dostępu do sklepu Google Play, Map Google czy aplikacji takich jak Gmail czy YouTube. Właściciele telefonów już obecnych w sprzedaży nie odczują żadnych skutków tego postanowienia – tyczy się ono tylko tych modeli, które jeszcze nie miały swojej premiery w kraju.
Google przekazało, że obecnie pracuje wspólnie z TCA nad rozwiązaniem tej niewygodnej sytuacji. Firma poprosiła podobno swoich partnerów biznesowych o wywarcie nacisku na tureckiego ministra handlu oraz na krajowy urząd ochrony konkurencji w celu rewizji podjętych dotąd decyzji.
Drony z karabinami maszynowymi
Choć drony kojarzą się nam głównie ze zdalnie sterowanym sprzętem do robienia zdjęć z powietrza lub z irytującymi zabawkami dzieci naszych sąsiadów, pierwotnie termin ten dotyczył bezzałogowych statków powietrznych wielkości małych samolotów, wykorzystywanych między innymi przez wojsko. Nadal używa się ich do zrzucania ładunków wybuchowych oraz dostarczania różnych materiałów w trudno dostępne rejony.
Turecka firma Asisguard rozwija techologię dronów, pamiętając o militarnych korzeniach tych maszyn. Choć najnowszy model opracowanego przez nią drona nie jest zbyt wielki, przypomina maszyny występujące w filmach akcji, a mające na pokładzie broń maszynową.
Strzelanie z karabinu maszynowego jest dla drona dość trudne, zwłaszcza, że zwykle musi on być zawieszony w jednym miejscu lub śledzić swój cel. Opracowane przez Asisguard rozwiązania, które znalazły się w prototypie Songar, próbują przeciwdziałać siłom działającym na maszynę podczas ostrzału, kompensując odrzut mogący wpływać na trajektorię lotu i celność drona.
Widok drona ostrzeliwującego furgonetkę jest o tyle niepokojący, że zwykle widzimy podobne maszyny (choć oczywiście znacznie mniejsze) bez podpiętego karabinu kalibru 4,5 mm. Skuteczne systemy tego typu mogą stać się jednak jedną z ważniejszych gałęzi militarnego przemysłu, oferując zabójczą precyzję bez ryzyka utraty żołnierzy. To także smutne przypomnienie dotyczące tego, że niemal każde narzędzie przydatne ludzkości, człowiek potrafi obrócić w środek niosący śmierć.