To, co ostatecznie trafia do sprzedaży, to zaledwie niewielki procent tego, co powstaje w siedzibach producentów. Zanim nowy produkt zostanie wprowadzony na rynek, przygotowywanych jest kilkanaście, a czasem i kilkadziesiąt projektów, aby ostatecznie tylko jeden został sfinalizowany. Właśnie mamy okazję zobaczyć jeden ze smartfonów Xiaomi, z realizacji którego Chińczycy zrezygnowali.
Aby jak najlepiej zrozumieć, z czym mamy do czynienia, musimy wrócić pamięcią do 2017 roku, kiedy Xiaomi zaprezentowało Xiaomi Mi 6. Premiera tego flagowca wywołała niemałe poruszenie, ponieważ smartfon znacznie różnił się od swojego bezpośredniego poprzednika (Xiaomi Mi 5) – jego design nie pozostawiał złudzeń, że mamy do czynienia z urządzeniem z najwyższej półki, a i na specyfikację nie można było narzekać. Szczególnie w takiej cenie (w Polsce kosztował na start zaledwie 1999 złotych). W mojej subiektywnej opinii, jest to jeden z najładniejszych inteligentnych telefonów tej marki w historii (nadal wzdycham do złoto-niebieskiej wersji kolorystycznej).
Xiaomi najwyraźniej tak bardzo spodobał się ten projekt, że postanowiono go wykorzystać także w Xiaomi Mi Note 3. Smartfon został jednak dość chłodno przyjęty z uwagi na swoją średniopółkową specyfikację (mimo to, strategia ta jest kontynuowana, co widać po Xiaomi Mi Note 10). Później nie zadebiutował już żaden model, który byłby podobny do tej, wprowadzonej na rynek w 2017 roku, dwójki.
Ten smartfon Xiaomi nie trafił do sprzedaży, a szkoda
A było blisko, ponieważ – jak się właśnie okazuje – Xiaomi pracowało nad jeszcze jednym smartfonem, który czerpałby pełnymi garściami z designu Xiaomi Mi 6 i Xiaomi Mi Note 3. W przeciwieństwie jednak do nich, w tym konkretnie modelu ekran był obustronnie zakrzywiony, a włącznik znajdował się na górnej krawędzi. Nieco inaczej zaaranżowano też panel tylny – obiektywu podwójnego aparatu są umieszczone jeden pod drugim, a nie obok siebie.
Jako że ogromnie podobały mi się Xiaomi Mi 6 i Xiaomi Mi Note 3, trochę żałuję, że przywoływany tu smartfon ostatecznie nie trafił do sprzedaży. Mówi się, że mógłby to być Xiaomi Mi 6 Pro, gdyż też miał mieć na pokładzie topowy wówczas procesor Qualcomm Snapdragon 835. Dopisek „Pro” zawdzięczałby zaś m.in. bardziej „bajeranckiemu” ekranowi. Co ciekawe, urządzenie to pozbawione jest klawiszy do regulacji głośności – ich rolę przejęły wirtualne odpowiedniki wrażliwe na dotyk. Możliwe, że Xiaomi uznało, iż klienci nie są jeszcze na coś takiego gotowi i dlatego anulowano ten projekt.
Ciekawe, ile jeszcze takich ciekawostek leży w szafach Xiaomi…
Źródło: Digital chat station Weibo via Indiashopps