W przeszłości niejednokrotnie zachwycałem się designem smartfonów Sharpa. Od pewnego czasu zauważam jednak, że producent idzie w dość dziwnym kierunku – zdecydowana większość jego nowości jest po prostu szpetna. Na targach IFA 2018 marka pokazała nowy model, który z dużym prawdopodobieństwem będzie jej najnowszym flagowcem. Może jestem zbyt krytyczny, ale obawiam się, że swoim wyglądem może on skutecznie odstraszyć potencjalnych użytkowników, mimo że jego specyfikacja jest naprawdę dobra.
Z jednej strony doceniamy oryginalność, ale rozsądek i obecna sytuacja w segmencie smartfonów skłaniają producentów do powściągnięcia swoich zapędów i projektowania nowych modeli na tę samą modłę. Wystarczy przywołać przykład ZTE – Axon i Axon 7 wyróżniały się na tle konkurencji, a najnowszy Axon 9 Pro wygląda jak dziesiątki innych urządzeń z Androidem. Sony zresztą również zrezygnowało ze swojego klasycznego wzornictwa, chociaż wciąż przemyca swój własny pierwiastek w nowych Xperiach.
Jeśli zaś chodzi o smartfony Sharpa, to właściwie każdy jest inny. Producent nie ma ściśle określonego schematu stylistycznego, którego by się trzymał. Pokazany na targach IFA 2018 model Sharp 801SH także jest „oryginalny”, ale niestety w jego przypadku wcale nie jest to dobre. Szczególnie, że z dużym prawdopodobieństwem mamy tu do czynienia z najnowszym flagowcem marki, który może oficjalnie zadebiutować już w przyszłym tygodniu (wskazuje na to kilka poszlak, które połączył ze sobą serwis WinFuture).
Sharp 801SH jest pierwszym smartfonem tej marki z wyświetlaczem OLED produkcji własnej. W tym konkretnym przypadku ma on przekątną 6,2 cala, proporcje 19,5:9 i rozdzielczość 3120×1440 pikseli, a do tego delikatnie zachodzi na boczne krawędzie. Na zdjęciach nie za bardzo to widać, ale da się to zauważyć na filmie.
Nie sposób natomiast nie zauważyć, że ekran ma dość duże wycięcie w górnej części. Jego rozmiary nie są jednak niczym uzasadnione, ponieważ tylko w centralnej części znajdują się kamerka i jakieś sensory – pozostała powierzchnia jest zupełnie pusta. Sharp mógł więc ją albo zagospodarować dodatkowymi czujnikami (nie ma tu zaawansowanego systemu rozpoznawania twarzy), albo zwyczajnie zredukować do absolutnego minimum (co niejednokrotnie już robił). W oczy rzucają się również ramki nad i pod wyświetlaczem.
Tył smartfona także nie zachwyca, ponieważ klapka baterii wykonana jest z tworzywa sztucznego, więc plecki wyglądają zwyczajnie… tanio i nie wywołują efektu wow. Aparat dysponuje tylko jednym oczkiem o rozdzielczości 23 Mpix. Pod nim umieszczono czytnik linii papilarnych. Jeśli zaś chodzi o krawędzie, to nie sposób nie zauważyć braku 3,5 mm złącza słuchawkowego.
Sercem Sharpa 801SH jest ośmiordzeniowy (8x Kryo 385; 10 nm) procesor Qualcomm Snapdragon 845 2,8 GHz z układem graficznym Adreno 630, który współpracuje z 6 GB RAM. Pamięć wbudowana ma natomiast pojemność 128 GB. Jest to więc prawdziwie flagowy zestaw i wielka szkoda, że pod względem designu smartfon już tak nie zachwyca.
Oczywiście nadal nie ma 100% pewności, że jest to finalny projekt i szczerze bym sobie życzył, żeby nim nie był. Jak jest w rzeczywistości – dowiemy się tego już w przyszłym tygodniu. Sharp 801SH ma zadebiutować w pierwszej kolejności w Japonii, a później najprawdopodobniej trafi także do Europy.
Polecamy również:
https://www.tabletowo.pl/2018/08/31/premiera-smartfon-sharp-b10-sharp-aquos-c10-sharp-aquos-d10-specyfikacja-cena-ifa-2018/
Źródło: WinFuture