Styczeń będzie zapewne miesiącem Samsunga z uwagi na to, że poznaliśmy datę wydarzenia Galaxy Unpacked 2024. Wprowadzenie do sprzedaży bardziej budżetowych modeli nie odbywa się z taką pompą. Zresztą, patrząc na Galaxy A55, nietrudno dojść do wniosku, dlaczego.
Galaxy A55 – garbatek Samsunga
Koreańczycy są bardzo konsekwentni w kwestii wzornictwa swoich urządzeń. Styl obudowy wprowadzony w smartfonach z serii Galaxy S23 jest obecnie wdrażany we wszystkich telefonach marki, niezależnie od tego, czy mamy do czynienia ze sprzętem ze średniej półki, czy budżetowcem. Płaskie boki bryły, potrójny zestaw aparatów z tyłu – tego nie da się przegapić.
Są jednak pewne drobiazgi, które w tym roku najwyraźniej będą odróżniać tańsze urządzenia od droższych. Chodzi o „garb” boczny w miejscu fizycznych przycisków odblokowywania ekranu oraz regulacji głośności. Widać go na zdjęciach przedstawiających Galaxy A55, które przedostały się gdzieś od Samsunga do uznanych informatorów. Taki sam pomysł w kwestii wzornictwa będziemy mogli obserwować w bardziej budżetowych modelach Galaxy A15 oraz Galaxy A25.
Co w środku?
Galaxy A55 ma działać na procesorze zaprojektowanym przez Samsunga – będzie nim Exynos 1480. Ten nowy układ, budowany w 4 nm wykorzysta cztery wysokowydajne rdzenia o taktowaniu 2,75 GHz oraz cztery rdzenie taktujące z częstotliwością 2,05 GHz. Uzupełni to grafika Xclipse 530.
Inne elementy specyfikacji to 8 GB RAM i 256 GB pamięci wewnętrznej, zarządzane przez system Android 14 z nakładką One IO 6.1. Informatorzy donoszą, że jest szansa na wykorzystanie akumulatora o pojemności 5000 mAh ze wsparciem dla 25 W ładowania przewodowego. Pod kątem fotograficznym czeka na nas zapewne aparat 32 Mpix do selfie i trzy aparaty głównego modułu: 50 Mpix z OIS + 12 Mpix z obiektywem ultraszerokokątnym + 5 Mpix do zdjęć makro.
Trudno stwierdzić, kiedy zadebiutuje Galaxy A55, ale biorąc pod uwagę, że jego poprzednika przywitaliśmy w połowie marca 2023 roku, na nowy model możemy jeszcze chwilę poczekać.