Długi okres wsparcia przestaje być wyjątkiem w branży. Kolejni producenci gwarantują, że smartfon po 3-4 latach od debiutu wciąż będzie mógł liczyć na świeżą wersję systemu. Jednak nawet taki gigant, jak Samsung musi w kwestii aktualizacji uznać wyższość kogoś innego.
Amerykański lider
Obecnie rekordzistą w kwestii wsparcia swoich urządzeń jest Google. Gigant z Mountain View obiecuje, że smartfony z serii Pixel 8, które zadebiutowały w zeszłym roku, będą otrzymywać aktualizacje systemu aż do października 2030 roku. Oznacza to, że sprzęty, które wystartowały na Androidzie 14, przy zachowaniu obecnego tempa zmian, dostaną system z numerem 21. 7 lat wsparcia to szmat czasu i ciekawe, czy firmie uda się wywiązać z obietnicy.
Tymczasem dwa smartfony Samsunga znacznie przebiłyby poprzeczkę ustawioną przez Google. Dlaczego „przebiłyby”, a nie „przebiły”? Ponieważ urządzenia koreańskiego producenta rywalizują nie do końca w tej samej kategorii. Chodzi bowiem o wsparcie udostępnione nieoficjalnie.
Stary Samsung wiecznie żywy
Co to zatem za Samsungowy duet? Modele Galaxy S III i Galaxy Note II, które zadebiutowały na rynku w 2012 roku. Czujecie to? Niemal 12-letnie smartfony z 1 lub 2 GB RAM-u i czterordzeniowym układem mobilnym Exynos są w stanie uruchomić najnowszego Androida. A konkretniej, LineageOS 21 czyli spersonalizowany ROM oparty na czystej wersji systemu – oznacza to, że raczej nie ma co liczyć na One UI ze wszystkimi jego dobrodziejstwami.
Obecnie autor wpisu na forum XDA, html6405 chwali się, że większość funkcji działa, wskazując na zaledwie cztery kwestie wymagające naprawy:
- dźwięk z urządzenia Bluetooth w trakcie rozmowy telefonicznej,
- szyfrowanie danych (przesiadka z modelu WIP na FBE),
- monitorowanie sieci (brakujący eBPF),
- losowe restarty systemu;
Jeżeli wśród czytających jest choć jedna osoba, która wciąż korzysta na co dzień z Samsunga Galaxy S III bądź Galaxy Note II – jestem pełen podziwu. Zanim jednak zaczniecie rozważać uruchomienie „czternastki”, musicie pamiętać, że cały czas mówimy o nieoficjalnym, customowym ROM-ie. Proces instalacji jest o wiele bardziej skomplikowany, niż typowe dla nowych urządzeń pobranie aktualizacji w tle i zresetowanie urządzenia. Jeżeli pominiecie jakiś krok lub wykonacie go źle, ryzykujecie zablokowaniem telefonu na amen.
Uruchomienie Androida 14 na smartfonie sprzed 12 lat o gorszych parametrach niż dzisiejsze urządzenia za 500-600 złotych przypomina nam wszystkim, że wieloletnie wsparcie telefonów nie jest związane z problemami technicznymi, jakie mogą napotkać programiści. To decyzja biznesową, aby zachęcić właścicieli do przesiadki na nowszy model. Na szczęście ta praktyka odchodzi powoli do lamusa i miejmy nadzieję, że co najmniej 4-5 letnie wsparcie aktualizacjami stanie się wkrótce standardem w branży.