Dział mobilny LG cienko przędzie (tzn. nie generuje żadnych zysków, tylko potężne straty) od ponad trzech lat. Mimo to, Koreańczycy nie zamierzają się wycofać z tego segmentu. Jeśli jednak ich flagowy LG G8 ThinQ faktycznie tak ma wyglądać, to prawdopodobnie będą musieli poważnie rozważyć taką opcję.
Nie mam pojęcia, dlaczego LG cały czas utrzymuje przy życiu dział mobilny, podczas gdy od ponad trzech lat generuje on ogromne straty. Być może jednak wychodzi z podobnego założenia, co Sony. Japończycy również bowiem nie chcą się wycofywać, ponieważ czują, że smartfony to tylko okres przejściowy i powinni być gotowi na to, co po nich nadejdzie.
Działowi mobilnemu Sony niekiedy udaje się jednak wygenerować (marne, bo marne, ale mimo wszystko) zyski. Straty generowane przez LG Mobile przekraczają natomiast 100 milionów (!) dolarów i udaje się je pokryć jedynie dzięki świetnym wynikom finansowym działów zajmujących się sprzętem RTV i AGD.
LG za każdym razem jednak przyznaje, że nie jest zadowolone ze sprzedaży swojego obecnego flagowca i liczy, że następny będzie radził sobie znacznie lepiej. Cóż, nadzieje te zawsze okazują się płonne i raczej nic nie wskazuje na to, aby złą passę miał odmienić LG G8 ThinQ.
Render LG G8 ThinQ
W sieci pojawiła się kolejna grafika przedstawiająca rzekomo nadchodzącego flagowca LG. Kolejna, ponieważ identycznie wyglądający smartfon mieliśmy okazję oglądać już tydzień temu. I chociaż przedstawiciel producenta zarzeka się, że to nie jest LG G8 ThinQ, to coraz więcej na to wskazuje. Skąd bowiem wiadomo, że Koreańczyk nie blefuje tak, jak Google w przypadku Pixela 3 XL?
Z drugiej strony strony szczerze chcę wierzyć, że nowy flagowiec LG faktycznie nie będzie tak wyglądał. Jest on bowiem zbyt podobny do LG G7 ThinQ – jedynymi różnicami jest poziome ułożenie obiektywów w aparacie głównym i brak głośnika do rozmów. Rolę tego ostatniego ma przejąć technologia „Sound on Display”, która wprawi ekran w drgania i w ten sposób użytkownik usłyszy dźwięk.
Jeżeli to naprawdę LG G8 ThinQ, to smartfon przegra z kretesem z większością tegorocznych flagowców. Mało kto zachwyci się bowiem podwójnym aparatem głównym i brakiem głośnika, kiedy konkurencja będzie oferować potrójne i poczwórne kamery, czytniki linii papilarnych w ekranie i otwory w wyświetlaczach. Nie zapominajmy bowiem, że większość klientów kupuje oczami i propozycja LG wypadnie na tle rywali… blado. A to oznacza być może ostatni gwóźdź do trumny działu mobilnego marki.
Jedyną alternatywą, w którą szczerze chcę wierzyć, jest teoria, że ww. smartfon to nadchodzący sprzęt LG z modemem 5G, którego premiery spodziewamy się na targach MWC 2019. W jego przypadku producent może sobie pozwolić na większą „konserwatywność” w designie, ponieważ dla mas będzie LG G8 ThinQ, który powinien zachwycać i przyciągać jak magnes swoim designem.
LG zapowiada smartfon z modemem 5G i nowym systemem chłodzenia. Premiera na MWC 2019
Źródło: xda-developers