Nabywcy smartfonów Google Pixel 4 w Stanach Zjednoczonych mogą być zaskoczeni po sprawdzeniu zawartości pudełka. Okazuje się, że oprócz standardowo dołączanych dokumentów znajduje się tam… dobrowolny zapis na sąd polubowny. W ten sposób Google chce uniknąć lawiny pozwów indywidualnych albo pozwu zbiorowego w przypadku, gdyby Pixele okazały się być obciążone wadą fabryczną.
Takie postępowanie Google wynika najprawdopodobniej z nauczki, jaką firma dostała przy okazji Nexusa 6P wyprodukowanego wspólnie z Huawei. Był on obarczony wadą fabryczną, w wyniku której smartfon wpadał w tzw. bootloop (w kółko uruchamiał się ponownie). Sprawy niezadowolonych klientów trafiały na wokandę sądów, a firma musiała ponosić koszty finansowe, jak również zmagać się z problemami wizerunkowymi. Dzięki zapisowi na arbitraż, taka sytuacja nie mogłaby się wydarzyć.
Właścicielom Pixel 4 (XL) trudniej będzie pozwać Google do sądu
Dokument, którego treść użytkownik akceptuje w momencie nabycia najnowszych Pixeli stanowi, że w przypadku wystąpienia problemów z urządzeniem, klient zwróci się z roszczeniem bezpośrednio do Google. W przypadku, gdyby rozstrzygnięcie nie było pomyślne dla konsumenta, ten będzie mógł skierować sprawę nie do sądu powszechnego, a do arbitrażu. Orzeczenie sądu polubownego jest zdecydowanie wygodniejsze dla amerykańskiej korporacji – zapewnia znacznie większą dyskrecję niż sprawa prowadzona przed sądem powszechnym.
Dobrowolna zgoda na arbitraż nie wyklucza jednak postępowania przed sądami powszechnymi. Prawo do sądu, także w Stanach Zjednoczonych, jest niezbywalne, dlatego niezadowolony klient w dalszym ciągu może pozwać Google, jednak fakt wyrażenia zgody na postępowanie polubowne znacząco osłabi jego pozycję w starciu z producentem Pixela.
Od zapisu na sąd polubowny można również odstąpić w terminie 30 dni od momentu zakupu smartfona. Google udostępnia na swojej stronie internetowej specjalny formularz, którego wypełnienie skutkuje odstąpieniem od zapisu.
Cała sytuacja dotyczy wyłącznie terytorium Stanów Zjednoczonych. Na terenie Unii Europejskiej zapisy takie zostałyby, z mocy samego prawa, uznane za nieobowiązujące, gdyż naruszają zbiorowe interesy konsumentów.
Mimo że cała sytuacja dotyczy wyłącznie terytorium USA, może posłużyć do inspiracji dla innych producentów, którzy w ten sposób będą starać się ograniczyć koszta ponoszone tytułem spraw sądowych. Sprawa Google i najnowszych Pixeli jest tutaj precedensowa, dlatego będziemy się jej uważnie przyglądać.
Źródło: Android Authority