Google w zeszłym tygodniu zaprezentowało smartfony Pixel 3a i Pixel 3a XL, które są pierwszymi średniopółkowcami w ofercie producenta. Za kilka miesięcy zadebiutują natomiast flagowce i właśnie dowiadujemy się kilku bardzo interesujących rzeczy na ich temat.
Ekskluzywnymi przeciekami dotyczącymi Google Pixel 4 podzielił się ze światem Jon Prosser z kanału Front Page Tech na YouTube, który w przeszłości dostarczył sprawdzonych informacji na temat Pixeli 3, 3 XL, 3a i 3a XL. W związku z powyższym można uznać go za wiarygodne źródło i warto zapoznać się z tym, czego dowiedział się o tegorocznych flagowcach koncernu z Mountain View.
Google Pixel 4
Google Pixel 4 i Pixel 4 XL zaoferują wiele nowego względem Google Pixel 3 i Pixel 3 XL, jednak największą nowością niewątpliwie będzie całkowity brak fizycznych klawiszy – zamiast nich, podobnie jak HTC w U12+, producent zastosuje przyciski (a raczej płytki) dotykowe, służące do włączania i wyłączania urządzenia oraz regulacji głośności.
Chociaż ja osobiście nie jestem fanem tego rozwiązania, to nie można zaprzeczyć, że pozwala ono jeszcze lepiej uszczelnić obudowę i zmniejszyć liczbę miejsc, przez które woda może się dostać do środka smartfona. Do tego, podobnie jak w HTC U12+, (ponownie) nie zabraknie wrażliwych na ściskanie ramek.
Jon Prosser z kanału Front Page Tech dowiedział się również, że Google Pixel 4 (lub/i Google Pixel 4 XL) zostanie wyposażony w niemal bezramkowy wyświetlacz z otworem na aparat do selfie i rozmów wideo oraz bardzo wąskim tzw. podbródkiem. Pomimo to, na pokładzie smartfona znajdą się frontowe głośniki stereo.
Z ekranem zintegrowany zostanie także czytnik linii papilarnych, ale na razie nie wiadomo, czy Google zdecyduje się na skaner optyczny, czy ultradźwiękowy. Aktualnie ten ostatni oferują wyłącznie Samsungi Galaxy S10 i Galaxy S10+.
Na tyle Google Pixel 4 i Google Pixel 4 XL znajdzie się podwójny aparat główny. Będzie to pierwszy raz, kiedy Google zastosuje takie rozwiązanie. I chociaż konkurencja montuje już potrójne oraz poczwórne moduły (a nawet i penta-aparaty), to znając umiejętności koncernu z Mountain View, dwa obiektywy z dużym prawdopodobieństwem zapewnią rezultaty bliskie ideałowi.
Na razie nie wiadomo jednak, jakimi parametrami będzie charakteryzował się drugi z obiektywów. Osobiście podejrzewam, że Google zastosuje tzw. teleobiektyw, ale równie dobrze może to być obiektyw szerokokątny, jak i sensor ToF (Time-of-Flight) – kwestia cały czas pozostaje otwarta.
Do premiery Google Pixel 4 i Google Pixel 4 XL wciąż pozostaje kilka miesięcy i niewątpliwie jeszcze przed oficjalnym debiutem tegorocznych flagowców koncernu z Mountain View dowiemy się na ich temat mnóstwa rzeczy. Już teraz mniej więcej wiemy jednak, czego się po nich spodziewać. Jak Wam się podoba ta wizja?
Źródło: FRONT PAGE TECH przez PhoneArena, MacRumors