Bose to mój ulubiony producent słuchawek z aktywną redukcją szumów. Dziwne jednak mi się wydawało, że konkurencja „strzela” kolejnymi modelami pchełek TWS, a Amerykanie stoją w miejscu. Nareszcie zaprezentowano dwa nowe modele słuchawek: QuietComfort Earbuds i Sport Earbuds.
Bose ponownie uderza w rynek TWS
Amerykańskiej firmie Bose trzeba oddać to, że do swoich produktów podchodzi z niezwykłą pieczołowitością. Kolejne generacje słuchawek QuietComfort udowadniały, że Bose może słusznie poszczycić się posiadaniem jednej z najlepszych technologii aktywnej redukcji szumów w branży. O ile jednak słuchawki nauszne tej firmy prezentowały ostatnio wysoki poziom, tak długo nie aktualizowano oferty słuchawek dousznych – a przecież konkurencja nie śpi.
Dobrze więc, że Bose zaprezentowało dwa modele pchełek TWS – Quiet Comfort Earbuds oraz Sport Earbuds. Te pierwsze wyposażono w ANC, a te drugie – już nie. Oba modele zostały zbudowane z myślą o trwałości i mają stopień ochrony
IPX4 – są odporne na pot i wodę. W obu wypadkach sterowanie odbywa się przy pomocy paneli dotykowych.
Bose QuietComfort Earbuds dla fanów ANC
QuietComfort Earbuds wyglądają na nieco spóźnioną odpowiedź na Sony WF-1000XM3. Flagową funkcją pozostaje ANC, które można ustawić na jednym z… 11 poziomów. Bose raczy wiedzieć, po co aż tyle. Na pewno chodzi o dostosowanie siły wyciszania hałasu otoczenia do specyficznych potrzeb użytkownika.
Bose podkreśla, że QuietComfort Earbuds charakteryzują się wzorową kulturą pracy i doskonałym odwzorowaniem dźwięków. To zostanie rozstrzygnięte podczas testów. Słuchawki łączą się z telefonem za pomocą Bluetooth 5.1. Nie mają jednak możliwości utrzymywać pary z dwoma urządzeniami.
Czas działania słuchawek określa się na 6 godzin, i dodatkowe 12 godzin dzięki wsparciu etui ładującego.
Pchełki wyceniono na 1199 zł. W sklepach mają pojawić się od 5 października, a przedsprzedaż zaczyna się już dziś.
Bose Sport Earbuds dla sportowców
Podobno bezpośrednim poprzednikiem Sport Earbuds są słuchawki SoundSport Free z… 2017 roku. Widzimy więc, jak solidną drzemkę ucięło sobie Bose.
W nowych budsach TWS postawiono na praktyczność cenioną przez sportowców. Dzięki końcówkom StayHear Max, budsy mają być jak przyklejone do uszu, bez ryzyka wypadnięcia z nich nawet przy bardziej dynamicznych ćwiczeniach.
Czas pracy to 5 godzin na baterii. Etui ładujące wydłuży go o dodatkowe 10. To krócej niż w wypadku QuietComfort Earbuds, co jest o tyle ciekawe, że mają te same wymiary budsów – mierzą po 2,5 cm długości i ważą 8,5 g. Najwyraźniej wersja sportowa ma mniej wydajne akumulatorki.
Bose Sport Earbuds wyceniono na 899 zł. Można już je kupować w przedsprzedaży, a do sklepów powinny trafić po 5 października.
Odnoszę wrażenie, że sprzedając słuchawki TWS w tych cenach Bose trudno będzie zyskać wielu klientów.
Okulary przeciwsłoneczne z głośnikami
Bose zaprezentowało dziś także następną generację przeciwsłonecznych okularów ze zintegrowanymi głośnikami. Dotychczasowe modele Frames zostały ulepszone.
Zaprezentowano trzy wersje okularów: Tenor i Soprano (bardziej stylowe) oraz Tempo (sportowe).
Sama elektronika nie waży w okularach więcej niż 50 g, choć zdjęcia wskazują na to, że zauszniki wciąż są nieprzyzwoicie grube. Zgodnie z zapewnieniami Bose, jakość dźwięku wyraźnie się poprawiła w porównaniu ze starszymi modelami.
Przetworniki wykorzystane w wersji Tempo mają średnicę 22 milimetrów. Producent jest zdania, że nawet jadąc rowerem z prędkością 40 km/h będziemy w stanie słyszeć muzykę. Głośniki w wersjach Tenor i Soprano są nieco mniejsze – mają średnicę 16 mm. Zamontowana w nich bateria ma wystarczyć na 5,5 godziny pracy.
Cena za okulary Frames to 1199 zł, niezależnie od wersji.