Przyznam, że niewiele jest urządzeń, które wprawiają mnie w autentyczne osłupienie. Jednak słuchawki GOCLEVER Sound Club Urban Premium sprawiły dzisiaj, że na czole pogłębiły mi się zmarszczki mimiczne i przez chwilę nie wiedziałem, co o tym sprzęcie myśleć. Błagam, dajcie mi kontakt do człowieka, który wpadł na pomysł, że nauszniki słuchawek można obrócić i wykorzystać jako głośniki.
Spójrzmy na to jeszcze raz, bo przez chwilę myślałem, że to jakieś złudzenie optyczne:
Tak, mamy do czynienia ze słuchawkami, które dzięki obracanej konstrukcji nauszników, można w dowolnym momencie przekształcić w głośniki. Mało tego – da się je oprócz tego złożyć, a dźwięk jest przesyłany na nie bezprzewodowo, przez Bluetooth.
Jest to więc przykład urządzenia, które w idealny sposób pokrywa jednocześnie dwa sektory potencjalnej sprzedaży: słuchawki bezprzewodowe oraz głośniki Bluetooth. Spryciarze z GOCLEVERa znaleźli więc sposób na to, by umieścić swój sprzęt na dwóch różnych półkach w sklepie z elektroniką.
W trybie słuchawek wyglądają niepozornie: czarny, uniwersalny design, dwa głośniki o zakresie od 90 Hz do 18 KHz i mocy wyjściowej RMS 3W×2, Bluetooth 4.2, NFC, wbudowane radio FM, czytnik kart microSD, gniazdo mini jack, mikrofon, funkcja zestawu głośnomówiącego… Wszystko wydaje się być na swoim miejscu. A tu nagle hop! – słuchawki przemieniają się w głośniki, kiedy tylko wykręcimy pady na lewą stronę. Dodatkowo od razu odtwarzają muzykę (dzięki dumnie brzmiącej technologii Globe Sound), i od tej pory nie są już słuchawkami – są głośnikami Bluetooth.
Bateria ma wystarczyć na 7 godzin muzycznych szaleństw. GOCLEVER Sound Club Urban Premium kosztują 179 złotych.
Dzisiaj nic lepszego już nie zobaczę. Dziękuję, GOCLEVER ;)