Kielce są stolicą jednego z 16 polskich województw. Ale czasem odnoszę wrażenie, że to jest jedno z najbardziej zacofanych miast w naszym kraju. Jasne, słyną z „cudownych” przystanków za 400 tysięcy złotych każdy czy występu Conchity Wurst już nawet nie pamiętam z jakiej okazji, ale pod względem technologicznym są mocno w tyle za Krakowem, Warszawą czy nawet mniejszymi miastami od tych wymienionych. Albo to ja jestem zbyt nowoczesna… Tym bardziej cieszy mnie wiadomość, że WRESZCIE będzie można kupić bilet przez aplikację SkyCash. Tak, dotychczas nie było to możliwe.
Kielce są miastem, w którym SkyCash do tej pory nie istniał. Ba…! Jeszcze jakiś czas temu nie było możliwości płacenia za postój w strefie płatnego parkowania za pomocą telefonu – na szczęście już jest, dzięki Pango. Nie ma też JakDojade.pl, przez co przyjezdni mają duży problem, by ogarnąć rozkład jazdy autobusów. Czasem się zastanawiam… jak ja w ogóle żyję w tym mieście?! Ale jestem lokalną patriotką, więc co by nie było, Kielce kocham.
Ale wszelkie usprawnienia technologiczne, które choć w najmniejszym stopniu ułatwiają nam życie, jakoś Kielce omijają. A wolałabym, żeby było inaczej. Bo wychodzi na to, że albo ja jestem zbyt światowa, albo moje miasto zbyt zacofane. A prawda leży pewnie po środku. Rzadko noszę przy sobie gotówkę, bo jestem przyzwyczajona, że wszędzie wszystko mogę załatwić płatnościami mobilnymi. Ale nie w Kielcach – nie w autobusie.
Pamiętam, jak jakiś czas temu zorientowałam się, że na kieleckiej karcie miejskiej (tak, takie cuda też mamy, ale wprowadzone stosunkowo niedawno), mam 50 złotych. Napisałam do Miejskiego Zarządu Dróg czy innego Zarządu Transportu Miejskiego czy mogą mi zmienić status biletu ze studenckiego na normalny… Okazało się, że aby to zrobić muszę się udać do ich siedziby. Pomyślałam sobie: serio? Gdyby to było w drugą stronę, OK, potrzebowaliby mojej legitymacji. Ale nie w tym wypadku. I, jak się pewnie domyślacie, do MZD/ZTM się w końcu nie udałam. A wszystko przez to, że rzadko jeżdżę autobusem po Kielcach. Ale jak już się zdarza, muszę pamiętać, żeby mieć w kieszeni 3 złote na bilet. Albo 6, jeśli w dwie strony.
Tymczasem wreszcie, od 1 lutego, w Kielcach będzie można korzystać z biletów elektronicznych zakupionych w aplikacji SkyCash. I tak oto, do mojego miasta wkroczy nowoczesność!
Wiem, że Was to zapewne nie interesuje, bo czytelników z Kielc jest tu relatywnie niewielu. Ale – wiecie – musiałam się uzewnętrznić.
źródło: Wyborcza Kielce