Szkoła Główna Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie poinformowała, że w wyniku kradzieży laptopa mogło wyciec wiele danych. Mówi się, jakoby zagrożeni byli kandydaci na studia w SGGW z kilku ostatnich lat. Co ważne, nie mówimy tu tylko i wyłącznie o imionach i nazwiskach potencjalnych studentów.
Na liście danych, które najpewniej znajdują się teraz w rękach osoby niepowołanej – poza imionami i nazwiskami – są jeszcze m.in. adresy, nazwiska rodowe oraz PESEL-e i numery dowodów osobistych. To nie koniec ważnych danych, które wyciekły. Idąc dalej mamy najważniejsze informacje o szkole średniej, numery telefonów, świadectwa ukończenia szkoły średniej i wyniki uzyskane na egzaminie maturalnym. To tylko te najważniejsze dane.
Każe to podejść do sprawy na poważnie. Specjaliści zalecają, aby wszystkie osoby, które brały udział w procesach rekrutacyjnych uczelni na przestrzeni ostatnich lat monitorowały, czy ich tożsamość nie została skradziona. Nie od dziś wiadomo, że groziłoby to bardzo poważnymi reperkusjami. Na szczęście uczelnia nie próbowała chować głowy w piasek i poinformowała o całej sprawie wszystkich potencjalnych poszkodowanych. W tym ujęciu postanowienia wynikające z RODO zostały zrealizowane.
Jeśli jesteście na liście, warto podjąć kilka kroków, które pomogą Wam troszczyć się o swoje dane i ich bezpieczeństwo. Zarejestrujcie się w serwisach monitorujących aktywności kredytowe, w tym w BIK oraz na stronie ChrońPESEL. Klaudia Brzezińska z CyberRescue uważa, że jest to jedna z najważniejszych rzeczy, które możecie wykonać, aby za jakiś czas nie obudzić się z wezwaniem do zapłaty jakiegoś anonimowego kredytu, o którym wcześniej nie wiedzieliście dosłownie nic:
Jeżeli tak duży zestaw informacji, w szczególności numer PESEL i numer dowodu osobistego, trafi w niepowołane ręce, dokonywanie wyłudzeń z jego pomocą będzie niestety bardzo proste – mówi Klaudia Brzezińska
Jak pisałem wyżej, uczelnia dobrze zareagowała na to niefortunne zdarzenie. Wiemy też, że sprawa została zgłoszona na policję. Podjęto także działania administracyjno-prawne, które mają zapobiec takim wypadkom w przyszłości. Liczę jednak na to, że osoby, które aplikowały do SGGW, same wezmą sprawy w swoje ręce i wykonają choćby tak proste czynności, jak rejestrację w dwóch wymienionych wyżej serwisach do monitorowania aktywności kredytowej. Ot, dla własnego spokoju.