Sennheiser zaprezentował na CES 2024 trzy nowe akcesoria audio. Obok słuchawek nausznych i flagowego zestawu TWS jest też sportowy komplet, który może z powodzeniem przejąć niektóre funkcje smartbandów.
Jakość przede wszystkim
Pierwszą nowością Sennheisera, zaprezentowaną na CES 2024, jest model Momentum True Wireless 4. Pchełki oferują wsparcie dla technologii AptX Lossless – parując je z kompatybilnym urządzeniem, można uzyskać jakość dźwięku rodem z płyt audio. Pojawiło się również wsparcie dla technologii Bluetooth Low Energy Audio czy Auracast – to technologia, która zamienia sprzęt w transmiter sygnału, pozwalając udostępniać muzykę z jednego urządzenia do kilku akcesoriów do odsłuchu w tym samym czasie. Oczywiście znalazło się też miejsce dla klasycznej aktywnej redukcji szumów.
Momentum 4 True Wireless mogą grać nieprzerwanie do 7,5 godzin. Wraz z etui czas pracy wydłuża się do maksymalnie 30 godzin. Stacje dokującą można naładować za pomocą kabla USB-C lub indukcyjnie. Zestaw będzie dostępny w trzech wersjach kolorystycznych: czarnej z akcentami w kolorze miedzi, srebrnej i grafitowej. Przedsprzedaż ruszy 15 lutego 2024 roku, a cenę ustalono na 299,95 dolarów (równowartość ~1190 złotych).
W przerwie od kompletów dokanałowych warto powiedzieć kilka słów o nausznym modelu Accentum Plus. Zestaw obsługuje Bluetooth w standardzie 5.2 i wspiera najpopularniejsze kodeki, w tym aptX Adaptive. Jedno ładowanie wystarczy na maksymalnie 50 godzin odsłuchu – wszystko zależy od tego, jak intensywnie użytkownik będzie korzystał z funkcji adaptacyjnego ANC. Sterowanie odbywa się za pomocą dotykowego panelu na muszli. Accentum Plus mogą zostać podpięte w sposób przewodowy do dowolnego portu minijack 3,5 mm za pomocą dołączonego i mieszczącego się w etui podróżnym kabla.
Zestaw, bez względu na wybrany kolor (czarny lub biały), ma kosztować tyle samo – 229,95 dolarów (~915 złotych). Sprzedaż rozpocznie się 20 lutego 2024 roku.
Sennheiser Momentum Sport – zamiast smartbanda, ale nie tylko
W przypadku tych słuchawek producent nie skupia się zbytnio na jakości dźwięku czy obsługiwanych kodekach. Nic dziwnego – ich wyjątkowość leży w innym miejscu. Dzięki zastosowaniu fotopletyzmografu (PPG) do pomiaru tętna i sensorów mierzących temperaturę ciała, słuchawki mogą wyręczyć w tych kwestiach smart opaski i smartwatche. Zestaw może bezproblemowo przesyłać informacje do takich aplikacji, jak Apple Watch, Garmin Watch, Strava, Peloton itp. Po raz pierwszy możliwy jest również transfer danych do aplikacji Polar Flow przez urządzenie opracowane przez zewnętrzną firmę. Dane mogą być przesyłane i analizowane w czasie rzeczywistym w trakcie treningu.
Aby zminimalizować rozpraszające dźwięki, takie jak kroki czy oddech, słuchawki mają specjalny kanał pomocniczy, a półotwarta konstrukcja pozwala być świadomym, co się dzieje wokół właściciela w trakcie ruchu. Jeżeli ktoś może odizolować się od hałasu na zewnątrz, ułatwi to dostępny ANC wraz z trybem transparentności czy eliminacji szumów wywoływanych przez wiatr.
Pchełki uzyskały certyfikat wodoszczelności na poziomie IP55, a etui – IP54. Słuchawki mogą grać do 6 lub 24 godzin, w zależności od tego, czy w międzyczasie użytkownik skorzysta ze stacji ładującej. Samo etui można ładować przewodowo oraz indukcyjnie – podpięcie kablem na 10 minut ładowania wydłuży czas pracy pchełek nawet do 45 minut.
Na premierę Sennheiser Momentum Sport trzeba trochę poczekać. Producent ustalił oficjalną datę na 9 kwietnia 2024 roku. Zestaw w kolorze czarnym, oliwkowym lub grafitowym będzie kosztował 329,95 dolarów (~1310 złotych).