Wszyscy wiemy, że układy mobilne Snapdragon 888 i Snapdragon 8 Gen 1 nie przysporzyły Samsungowi sławy. Na szczęście firma nie zraziła się do produkcji chipów i niewykluczone, że następne dwie generacje litograficzne będą należeć właśnie do niej.
Gorąco jak w Snapdragonie 888
Produkcją flagowych układów mobilnych dla Qualcomma w serii Snapdragon 888 i Snapdragon 8 Gen 1 zajmował się właśnie Samsung. Niestety, konstrukcje nie radziły sobie z bardziej wymagającymi zadaniami i chipsety osiągały bardzo wysokie temperatury. Dorzucając do tego autorskie rozwiązanie w postaci flagowych układów Exynos, które również ustępowały konkurencji, większość producentów postanowiła skierować swe kroki do fabryk TSMC, w tym Samsung, który w serii Galaxy S23 postawił w każdej wersji urządzenia na Snapdragona 8 Gen 2.
Mogłoby się więc wydawać, że Koreańczycy po tak złych opiniach jeszcze długi czas będą lizać rany. Okazuje się jednak, że ciężka praca i skupienie się w Samsungu na kolejnej litografii może sprawić, że już niedługo TSMC nie będzie dominował na rynku półprzewodników.
Wyższa wydajność w Samsungu
Ostatnie doniesienia sugerowały, że uzysk Samsunga z chipów wykonanych w litografii 3 nm wynosi już 60%. Zza kulis wychyla się jednak użytkownik Twittera o pseudonimie Mapple_Gold, który twierdzi, że ostatnie przesyłane przez Koreańczyków próbki do klientów charakteryzowały się uzyskiem pomiędzy 65 a 73%.
Jak w tym samym czasie radzi sobie konkurencja w postaci TSMC? Póki co uzysk z litografii 3 nm w procesie N3 (najprawdopodobniej N3B) wynosi około 55%. Niewykluczone, że problemy Tajwańczyków wynikają ze stosowania projektu FinFET. Tymczasem Samsung przy produkcji chipów w litografii 3 nm używa nowszej technologii GAA FET, która pojawi się u TSMC dopiero w kolejnej generacji chipów.
Jeden z użytkowników koreańskiego serwisu Meeco twierdzi nawet, że problemy TSMC przełożą się również na litografię 2 nm, opracowywaną w technologii N2. Producenta z Tajwanu nie pocieszy też fakt, że w drugiej połowie 2024 roku konkurencja w postaci Intela ruszy z produkcją chipów w technologii 20A i 18A, które mają być ekwiwalentem procesu N2.
Jeżeli Samsungowi uda się przyciągnąć inne firmy, aby zdecydowały się na jego fabryki, Koreańczycy mogą ponownie stać się wiodącym producentem chipów na rynku. Konkurencja z pewnością nie będzie w tym czasie spać i za kilka miesięcy sytuacja może ulec zmianie. Dla nas, klientów, najlepsza sytuacja to oczywiście taka, w której fabryki konkurują ze sobą, próbując dostarczyć jak najlepsze i najbardziej przystępne cenowo chipy zamiast osiadać na laurach.