Swojego czasu telefony z klapką były absolutnym must have dla milionów użytkowników. I choć dawno odeszły do lamusa, to wciąż na samo wspomnienie wielu osobom kręci się łezka w oku (sprytnie wykorzystała to ostatnio Motorola). Samsung również miał w swoim portfolio wiele takich urządzeń. I nadal ma, chociaż już dosłownie tylko kilka. Ale nie powstrzymuje go to, żeby pakować do nich najlepsze komponenty.
Pod koniec zeszłego roku zadebiutował Samsung W2016 z ośmiordzeniowym Exynosem 7420, 3 GB RAM, 64 GB pamięci wewnętrznej i… klapką, po której obu stronach umieszczono 3,9-calowy wyświetlacz Super AMOLED o rozdzielczości HD (720×1280). Do tego urządzenie wyposażono w dwa aparaty (główny 16 Mpix i 5 Mpix do selfie i wideorozmów), a całość pracuje pod kontrolą systemu operacyjnego Android 5.1 Lollipop i zasilana jest przez akumulator o pojemności 2000 mAh.
Żeby tego było mało, smartfon ten kosztuje w sklepie JD.com około 17000 juanów chińskich, czyli około… 10 tysięcy złotych (oczywiście bez podatku). Możecie zapytać: Kto to kupi?!? Najwyraźniej ktoś musi, skoro Samsung już szykuje następcę.
Podobnie, jak W2016 był inspirowany Galaxy S6, tak smartfon, ukrywający się na razie pod nazwą Veyron otrzyma to, co Galaxy S7. Możemy się więc spodziewać ośmiordzeniowego Exynosa 8890, 4 GB RAM, 12 Mpix aparatu głównego z Dual Pixel, 5 Mpix kamerki do selfie i wideorozmów oraz – ponownie – 2 wyświetlaczy Super AMOLED o przekątnej 3,9 cala i rozdzielczości HD (720×1280). Nie wiadomo natomiast, czy urządzenie będzie również kurzo- i wodoszczelne.
Samsung nie jest jedynym, który posiada w swoim portfolio smartfon z klapką (jest też LG i model Wine Smart), ale na pewno jako jedyny pakuje do niego topowe podzespoły. Najwyraźniej jednak ktoś to kupuje i Koreańczykom musi się to opłacać, skoro zamierzają wypuścić następcę W2016.
*Na grafice wyróżniającej Samsung W2016