Jak często zdarza Wam się usłyszeć lub przeczytać opinię osoby, która mówi, że nie trawi Androida i przerzuciła się z Jakiegoś Galaxy na Lumię lub iPhonea/iPada? Czy te osoby wiedza, że Android nie kończy się na Samsungu?
Koreańska grupa zdominowała nie tylko rynek urządzeń mobilnych. Ten moloch korporacyjny produkuje, na ogromną skalę, wszelka elektronikę użytkową oraz wytwarza komponenty do urządzeń swoich konkurentów. Jest także ważnym graczem w branży konstrukcyjnej, zarówno budowli, jak i statków. Istnieje nawet firma Samsung Life, która zajmuję się… ubezpieczeniami na życie. Cała grupa Samsung generuje ponad 23% PKB Korei Południowej!
Według danych sprzed prawie roku 63% Androidów to urządzenia z rodziny Galaxy, z czego połowa stanowi serię Galaxy S. Oczywiście nie muszę chyba dodawać, że Samsung jest największym producentem smartfonów na rynku, wyprzedzając drugiego potentata, jakim jest Apple.
Jednak Koreańczycy, w przeciwieństwie do Apple, swój sukces zawdzięczają strategii linii najmniejszego oporu. Samsung przyznaje otwarcie, że produkcja urządzeń z charakterystycznego, tandetnego tworzywa sztucznego pozwala na ogromne oszczędności, które przyczyniają się do obniżenia jednostkowego kosztu ich wytworzenia oraz przyspieszenie procesu produkcji. Jeżeli taka strategia została przyjęta w stosunku do wykonania serii Galaxy (wyłączając wyjątki w postaci ostatnich Galaxy Alpha i Note 4, które mają przynajmniej częściowo metalowe obudowy), niewiele lepszej sytuacji można spodziewać się od strony software. Interfejs w urządzeniach ze średniej półki potrafi zwalniać prosto po wyjęciu z pudełka i na nic zdają się w miarę świeże wersje systemu, skoro jest on niemiłosiernie obciążony niepotrzebnymi i często nawet niezrozumiałymi dodatkami, aplikacjami czy usługami w tle. Co prawda w ostatnim czasie naprawdę wiele zmieniło się na dobre, używałem jakiś czas nowego Ace z amoledem i w płynności działania praktycznie nie ustępował mojemu Nexusowi 5.
Czy konkurencja na tym cierpi?
Zdecydowanie tak. Wiem, że bardzo łatwo jest zrazić się do urządzenia, wobec którego ma się jakieś oczekiwania, tym bardziej, że nawet topowe i drogie urządzenia z rodziny Galaxy nie stronią od lagów i spowolnień, które w przypadku budżetowców nie byłyby zbyt wielką tragedią, z powodu niewielkich wymagań docelowego targetu. W ten sposób koreański gigant utrwala stereotypy Androida, z których on już dawno „wyrósł”. Pomimo tego czas pokazał, że sytuacja jest jeszcze do uratowania. Pamiętacie jeszcze jak działało HTC Sense w wersji 3.0 i starszej? Nakładka ta była tak zasobożerna, że nie działała wystarczająco płynnie nawet na filmach pokazowych. Dzisiaj Sense w serii HTC One jest jednym ze wzorców działania wśród nakładek producentów. Myślicie, że tegoroczne odświeżenie TouchWiza oraz wypuszczenie kilku metalowych modeli, może być zwiastunem gruntownych zmian w polityce sprzedażowej Samsunga?