Największą nowością w przypadku przyszłorocznych flagowcach Samsunga będzie ich design (szczególnie wygląd Galaxy S11+ jest zaskakujący) oraz aparaty. Koreańczycy wprowadzą jednak jeszcze kilka zmian, w tym być może też taką, na którą zapewne niewiele osób zwróci uwagę.
Według nieoficjalnych doniesień, Samsung zaprezentuje smartfony z serii Galaxy S11 w trzecim tygodniu drugiego miesiąca 2020 roku, tj. w okresie od 17 do 23 lutego 2020 roku. Do ich premiery pozostają więc jeszcze około trzy miesiące, ale do tej pory zdążyło już wyciec wiele informacji na ich temat. Największe zainteresowanie wzbudził ich design, ponieważ nowe flagowce będą wyglądać inaczej niż poprzednicy (zob. rendery Galaxy S11+, rendery Galaxy S11, rendery Galaxy S11e).
Samsung może zastosować w Galaxy S11 inne czytniki linii papilarnych
Smartfony z serii Galaxy S10 były pierwszymi flagowcami Samsunga z ultradźwiękowymi skanerami odcisków palców. Komponent ten trafił do wszystkich modeli z tej rodziny, a później także do high-endów z linii Galaxy Note 10. Co ciekawe, Koreańczycy jednocześnie zaczęli stosować podobne rozwiązanie w innych urządzeniach, z tą różnicą, że w ich przypadku sięgnęli po optyczne czytniki linii papilarnych.
W tym miejscu wypada dodać, że optyczne sensory tworzą jednowymiarową mapę opuszka palca, podczas gdy ultradźwiękowe trójwymiarową. Przyjęło się mówić, że te ostatnie są znacznie bezpieczniejsze, ponieważ trudniej je oszukać. Niestety, praktyka pokazała, że da się to zrobić w bardzo prosty sposób – wystarczyło użyć nieoficjalnego ochraniacza ekranu (folii) z teksturą po wewnętrznej stronie i w wielu przypadkach każdy mógł odblokować dostęp do smartfona.
Na szczęście dla użytkowników Samsung nie zbagatelizował problemu i dość szybko udostępnił właścicielom zagrożonych flagowców z serii Galaxy S10 i Galaxy Note 10 stosowną aktualizację. Sprawa wydaje się być załatwiona, jednak z najnowszych doniesień wynika, że Koreańczykom afera ta dała się we znaki. Na tyle, że mogą oni nawet rozważać porzucenie ultradźwiękowych czytników linii papilarnych i stosować optyczne skanery również w high-endach (aktualnie są one montowane w urządzeniach z niższych półek).
Co ciekawe, jeszcze zanim Qualcomm zaprezentował i udostępnił ultradźwiękowy sensor klientom, pojawiły się wątpliwości odnośnie zapewnianego przez niego poziomu bezpieczeństwa. Mimo to, Samsung zdecydował się zaryzykować i zastosować ten rodzaj skanera w swoich tegorocznych flagowcach. Nie obyło się jednak bez wpadki, ale prawdopodobnie większość osób już o niej zapomniała.
Jeśli Samsung rzeczywiście całkowicie zrezygnuje z ultradźwiękowych czytników linii papilarnych, zyskać mogą na tym południowokoreańscy producenci optycznych skanerów odcisków palców, ponieważ oznacza to dla nich większe zamówienia, liczone w dziesiątkach milionów.
Źródło: The Korea Times