Związek Samsung i Apple nigdy nie był normalny. Z jednej strony widzimy wielkie pozwy, procesy kończące się milionowymi karami i przepychankę marketingową w mediach, a z drugiej współpracę. Sytuacja ta jest co najmniej dziwna, ale jak widać dla obydwóch stron korzystna. Gdyby nie to Koreańczycy nie byliby największym dostawcą ekranów do iPada.
W pierwszym kwartale tego roku Samsung dostarczył 5,2 miliony 9,7-calowych wyświetlaczy o rozdzielczości 2048 x 1536 pikseli, co stanowi 62% wszystkich sprzedanych urządzeń z takimi ekranami. Jak widać Apple jest bardzo zależne od koreańskiej firmy. Co ciekawe resztę wyświetlaczy, czyli 38% dostarczyła druga koreańska firma, LG (kwartał wcześniej odpowiadał ona za 61% dostarczanych paneli).
Przyznam szczerze, że nie do końca rozumiem działania tych firm, ponieważ z jednej strony są to najwięksi wrogowie, a z drugiej najlepsi współpracownicy. Zastanawiające jest to, że Apple zakupiło w tym kwartale więcej paneli, niż w poprzednich 3 miesiącach. Amerykanie raczej powinni starać się odciąć od Samsunga.