Samsung odniósł niekwestionowany sukces na rynku zarówno smartfonów jak i tabletów. Czy sukces ten byłby możliwy bez Androida? Wszystko wskazuje na to, że nie. Koreańskiemu gigantowi jednak nie do końca odpowiada pozycja, w której jest on całkowicie zależny od firmy z Mountain View.
Samsung eksperymentował z własnym Galaxy Store, TouchWiz w pewnym momencie zupełnie nie przypominał czystego Androida, a współpraca z Intelem nad platformą i systemem Tizen pokazała, że firma poważnie myśli o dywersyfikacji ryzyka rynkowego i częściowemu uniezależnieniu się od Androida. Google jednak nie jest z tego zadowolone i przedstawiciele Koreańczyków szybko trafili na dywanik Larrego Page’a. Nowy TouchWiz jest teraz mniej inwazyjny, a wszystkie certyfikowane urządzenia przy uruchamianiu wyświetlają logo „with Android” – i to nie tylko te z Korei Południowej.
Pierwsza generacja inteligentnych zegarków od Samsunga oparta była na zielonym robocie, ale kolejna już na Tizenie. Rozzłościło to włodarzy Google i sytuacja między oboma firmami stała się napięta. Koreańczycy przekonali się, że stworzenie systemu operacyjnego od podstaw jest trudniejsze niż sądzili. A największe kłopoty są ze wsparciem deweloperów, co przekłada się na dostępność ważnych aplikacji. Jednym słowem – nikt nie chce kodować dla Tizena.
Zgodnie z doniesieniami Wall Street Journal, Samsung w ostatniej chwili zrezygnował z wypuszczenia na rynek modelu Z zasilanego właśnie Tizenem. Powodem miał być właśnie brak wystarczającej liczby ważnych aplikacji. Jest to tym bardziej dotkliwe, że smartfon ten miał być zaprezentowany na konferencji właśnie dla deweloperów. Jaki jest sens tworzyć aplikacje dla systemu, dla którego nie produkuje się nawet urządzeń?
Przyszłość Tizen OS nie jest jasna, ale wiele wskazuje na to, że dominacja Androida nabiera niebezpiecznych znamion monopolu, kojarzonego do tej pory z Windowsem dla komputerów PC. Czy Android równie głęboko i trwale spenetruje oraz zdominuje rynek urządzeń mobilnych?