Niezależnie od tego, co nosimy na nadgarstku: opaskę, zegarek, czy zwykłą bransoletę – nasz komfort uzależniony jest od tego, czy jesteśmy pewni, że w losowych sytuacjach ozdoby te pozostaną na miejscu. Cóż, najnowszy smartwatch Samsunga nie zawsze potrafi go zapewnić.
Nowy system wymiany pasków
Po wieloma względami Samsung Galaxy Watch 6 jest bardzo, ale to bardzo podobny do ubiegłorocznego Galaxy Watch 5. Jest jednak pewna nowość, którą zapewne doceniają ci, którzy lubią żonglować różnokolorowymi paskami, dopasowanymi do różnych stylizacji.
Otóż Samsung zadbał o nowy system wymiany pasków. Zegarki z nowej serii wciąż korzystają z klasycznych pinów 20 mm, ale zamiast teleskopowego trzpienia, który należy odciągnąć, by odłączyć pasek od koperty, producent zastosował małe przyciski, pozwalające na zwolnienie bolców trzymających pasek z obu stron jednocześnie. Proste i przyjemne, prawda? Hmm, i tak, i nie.
Galaxy Watch 6 „wyskakuje” z pasków
Niektórzy posiadacze nowego Galaxy Watcha skarżą się, że nowy mechanizm zwalniania zabezpieczeń paska jest zbyt prosty do aktywacji. Najwyraźniej niektóre nadgarstki zbudowane są tak, że wywierają presję na przyciski, gdy pasek jest zapięty. W ten sposób pasek potrafi samoczynnie się odpiąć od koperty podczas normalnego użytkowania.
Ktoś mógłby stwierdzić, że w takiej sytuacji warto nieco poluzować zapięcie, żeby uniknąć niepotrzebnych naprężeń. Tyle, że taka sytuacja nie powinna występować w ogóle. Jako użytkownik zegarka nie powinienem przejmować się, czy trzymam rękę prosto, czy krzywo – bo w przeciwnym wypadku smartwatch się rozepnie.
Podczas recenzowania nowego zegarka Samsunga nie napotkaliśmy na taki problem. Wydaje się, że przyciski chowające teleskopy są wystarczająco trudne do przypadkowego wciśnięcia. Rozumiemy jednak, że ile użytkowników, tyle różnych nadgarstków.
Nie wiadomo, czy Samsung w jakiś sposób zareaguje na powyższe doniesienia. Być może nieco zmodyfikuje system wymiany pasków, by zminimalizować ryzyko wystąpienia podobnych wypadków w przyszłości.