Samsung Galaxy Tab S6 Lite – świetny wybór do dwóch tysięcy złotych (recenzja)

Skoro Tabletowo, to czasem i tablety. Choć rynek jest na tym polu coraz bardziej pusty i nieinnowacyjny, to są modele, których nie sposób pominąć. Na przykład taki Samsung Galaxy Tab S6 Lite, czyli tablet z rysikiem, którego w wersji LTE możemy kupić za 1899 złotych. Czy warto zainteresować się tym modelem?

Przyznam się Wam szczerze, że bez względu na nazwę portalu (którego 10-lecie świętowaliśmy całkiem niedawno!) aktualnie nie korzystam z tabletów w prywatnym życiu. Zaskakująco często mam z nimi styczność, jednak ostatnim posiadanym przeze mnie modelem był archaiczny wręcz Samsung Galaxy Tab 2 7.0. Po wielu latach pora zmierzyć się z tabletem w zupełnie innym, przez wzgląd na rysik, wydaniu.

Samsung Galaxy Tab S6 Lite to świeże urządzenie, ale warto pamiętać o jego starszym bracie

Samsung Galaxy Tab S6 Lite to, jak nietrudno się domyślić, młodszy brat Samsunga Galaxy Tab S6, którego recenzję od końcówki ubiegłego roku możecie przeczytać na łamach Tabletowo. Warto jednak mieć z tyłu głowy, że recenzowany model jest na rynku krócej, bo ledwie od początku maja.

We wpisie dotyczącym przedsprzedaży tabletu Grzesiek napomknął, że Samsung Galaxy Tab S6 Lite nie wydaje się być wyborem lepszym niż starszy Samsung Galaxy Tab S5e, choć w kontekście ewentualnej rekomendacji nie sposób pominąć zgłaszanych niegdyś przez użytkowników problemów z Wi-Fi.

Samsung Galaxy Tab S6 Lite

Samsung Galaxy Tab S6 Lite zdaje się jednak być wyborem skierowanym przede wszystkich do tych, którzy poszukują niedrogiego tabletu z rysikiem. To dołączany do zestawu S Pen ma być kartą przetargową dla tego modelu, więc na tym aspekcie podczas użytkowania starałem się skupić najbardziej. No, ale do tego wrócimy – zacznijmy od technikaliów.

Samsung Galaxy Tab S6 Lite – parametry techniczne

Zacznijmy może pokrótce od tego, że Samsung Galaxy Tab S6 Lite jest dostępny w dwóch wersjach – Wi-Fi o oznaczeniu modelowym P610 oraz LTE podpisanym przez producenta jako P615. Za pierwszą wersję przyjdzie nam zapłacić 1649 złotych, zaś za drugi wariant (taki, jaki trafił do mnie na testy) – 1899 złotych. Każdą z wersji można zakupić w niebieskim oraz szarym kolorze.

Specyfikacja Samsunga Galaxy Tab S6 Lite:

  • procesor: Samsung Exynos 9611 (4x A73 2.3GHz + 4x A53 1.7GHz),
  • GPU: Mali-G72 MP3,
  • ekran: IPS, 10,4″, 2000×1200 pikseli,
  • pamięć RAM: 4 GB DDR4,
  • pamięć flash: 64 GB (realnie do dyspozycji użytkownika: 49,2 GB), rozszerzalna za pomocą microSD,
  • aparaty: główny 8 Mpix, przedni 5 Mpix,
  • audio: głośniki stereo oraz 3,5-milimetrowe gniazdo jack,
  • łączność: LTE, dwuzakresowe Wi-Fi 5 (802.11 a/b/g/n/ac), Bluetooth 5.0, USB typu C w standardzie 2.0,
  • lokalizacja: A-GPS, GPS, BeiDou, GLONASS,
  • akumulator: 7040 mAh,
  • waga: 465 gramów,
  • rozmiary: 244,5 x 154,3 x 7,0 mm,
  • system operacyjny: Android 10 z nakładką One UI.

Samsung Galaxy Tab S6 Lite dotarł do mnie w pudełku, nazwijmy to, deweloperskim, więc odpuszczę sobie dokładny opis zawartości opakowania. Nadmienię tylko, że piórko S Pen jest inne niż w przypadku „pełnego” Galaxy Tab S6 i nie ma wymiennych końcówek.

Pozwolę sobie jednak na krótki komentarz dotyczący parametrów. Samsung Galaxy Tab S6 Lite nie jest demonem wydajności, na co zresztą wskazuje nazwa i cena. Nie będę traktował go zatem jako maszynę do gier czy zastępstwo komputera, a raczej… no właśnie. Dla kogo jest Samsung Galaxy Tab S6 Lite?

W sam raz, ale nie zawsze

Samsung na swojej stronie określa model Galaxy Tab S6 Lite jako tablet „w sam raz” na liczne okazje. Pojawia się tam wiele określeń i choć nie ze wszystkimi się zgadzam (w sam raz do gier… cóż, nie przesadzajmy), to głównego zastosowania Samsunga Galaxy Tab S6 Lite upatruję w rysiku.

Sam rysik jest, cóż, dosyć podstawowy – blado wygląda nie tylko przy Apple Pencil, ale także przy tym, który oferuje Galaxy Tab S6. Sama plastikowa końcówka zwieńczona gumowym elementem nie sprawia też wrażenia, jakby ten S Pen był świetnym sprzętem dla artystów. Moim skromnym zdaniem Samsung Galaxy Tab S6 Lite nie oferuje rysika, który nadaje się do solidnego digital paintingu.

Z listy licznych „w sam raz” podanych przez producenta wyróżniłbym, w kontekście rysika właśnie, dwa zastosowania – w sam raz do notowania czy też w sam raz do noszenia, niejako wyrażone ponownie przez w sam raz na wykłady czy w sam raz do nauki zdalnej. Tak się składa, że Galaxy Tab S6 Lite przez cały okres testów wiernie służył mi jako narzędzie do nauki, więc mam wyrobioną opinię na ten temat.

Jeśli poszukujecie tabletu do gier to, cóż, moim zdaniem Samsung Galaxy Tab S6 Lite nie jest dla Was. Oczywiście to nie jest tak, że bardziej wymagające gry nie będą się na nich uruchamiać – po prostu nie liczyłbym na powalającą wydajność.

Z zawodem stwierdzam także, że osobiście wybrałbym inny model, jeśli szukałbym sprzętu nastawionego typowo na filmy – w takim kontekście lepiej radzi sobie Super AMOLED ze względu na głęboką czerń i nawet bardzo dobry panel IPS, jak w tym modelu, nie oferuje aż tak dobrych wrażeń.

To do czego ten tablet się nadaje, skoro uznaję go za aż tak dobre urządzenie? Przy każdym teście staram się spojrzeć na dany sprzęt z punktu widzenia potencjalnego użytkownika grupy docelowej. Najpierw trzeba oczywiście ją sobie ustalić i myślę, że Samsung Galaxy Tab S6 Lite jest… w sam raz dla mnie.

Wzornictwo i jakość wykonania

Samsung Galaxy Tab S6 Lite to tablet ze średniej półki cenowej i można go określić jako dumnego przedstawiciela tego segmentu. Smukłe kształty, miejsce na anteny, aluminiowe plecki i boki zakończone wyświetlaczem z symetrycznymi ramkami średniej wielkości. Urządzenie po prostu prezentuje się bardzo dobrze.

Jakie więc było moje zdziwienie, kiedy dojrzałem, że przyłożenie większej ilości siły nacisku na ekran w jego środkowej części powoduje ugięcie… Cóż, nic nie trzeszczy i Galaxy Tab S6 Lite nie sprawia wrażenia, jakby miał się rozpaść, ale nawet podczas mocniejszego dociśnięcia rysika możemy poczuć dziwne, niepokojące ugięcie się. Bardzo szkoda, bo to psuje ogólne wrażenie, ale ostateczne wrażenie pozostaje gorsze. Ostatnimi czasy chyba mam szczęście do tej wady – taki sam „objaw” zaobserwowałem w testowanym ostatnio laptopie Lenovo ThinkBook E15.

Z recenzenckiej przyzwoitości sprawdziłem, jak w tym aspekcie sprawdzają się plecki. Tył tabletu jest zwarty, sztywny i nie ugina się nawet pod dużym naciskiem – tyle dobrego.

Samsung Galaxy Tab S6 Lite zaskakująco dobrze leży w dłoni. Waga na poziomie 465 gramów to dosyć sporo, jak na chwyt w jednej ręce, ale to jak najbardziej możliwe i całość jest zaskakująco komfortowo. Na pewno pomaga w tym fakt, że o tablecie w żadnym razie nie można powiedzieć, że jest śliski.

Samsung Galaxy Tab S6 lite – codzienna praca

O nakładce One UI wypowiadam się często i gęsto – chociażby przy okazji recenzji Samsunga Galaxy S20. Jako że Android nie jest rozdzielony na oprogramowanie dla smartfonów i tabletów to pozwólcie, że skupię się na funkcjach dodawanych przez sam rysik, bo to one w kwestii oprogramowania są najważniejsze. Z tego miejsca trzeba jednak dodać – punkt dla iPada za iPadOS.

Zacznijmy może od tego, że tablet odczytuje i subtelnie sygnalizuje położenie S Pen nad ekranem. Chyba dla nikogo zaskoczeniem nie jest, że rysik ten nie działa z innymi urządzeniami, prawda?

Do naszej dyspozycji oddane są w zasadzie drobiazgi. Rysowanie po wyłączonym ekranie, Air view (wyświetlanie podglądu niektórych informacji po przytrzymaniu nad nimi rysika) oraz menu Polecenia wskazywane wywoływane przez wciśnięcie przycisku na rysiku lub specjalną ikonę, którą można włączyć z poziomu ustawień.

Utwórz notatkę otworzy nam okno pop-up, w którym możemy coś napisać i zapisać. Nietrudno domyślić się, co robi opcja Wyświetl wszystkie notatki.

Inteligentny wybór to w zasadzie opcja zaawansowanych zrzutów ekranu wraz z możliwością pisania po nich – jest bardzo przydatna w celu przesłania komuś fragmentu naszego wyświetlacza, rzecz w tym, że działa dosyć wolno i topornie. Niejednokrotnie skorzystałem z opcji zrobienia zrzutu fragmentu tekstu wraz z moją odręczną adnotacją, ale za każdym razem byłem poirytowany tym, ile czasu zajmuje ta prosta czynność.

Pisanie po ekranie to zrzut całego ekranu (lub przewinięcia tak, aby powstało długie zdjęcie) z możliwością wprowadzenia odręcznych adnotacji.

Polubiłem się z opcją Wiadomości odręczne – możemy tam wybrać tło i zapisać coś, a całość zapisze się w formie animowanego GIF-a niejako umożliwiającego udawanie odręcznej notatki. W sam raz na miłe, krótkie przekazy.

Jeszcze zanim przejdę do interesującego Tłumacza to napomknę, że do naszej dyspozycji oddany jest także skrót do AR Doodle oraz aplikacji do szkicowania PENUP, a także miejsce na własne skróty wraz z możliwością usuwania tych początkowych.

A co z tym Tłumaczem? Włączenie tej opcji powoduje wyświetlenie małego okna pop-up z wyborem języka, a od tej podczas przeglądania treści wystarczy przytrzymać rysik nad niezrozumiałym słowem, aby tablet go przetłumaczył. W określonych okolicznościach bardzo przydatne i zwiększające produktywność, a przede wszystkim – wykorzystujące potencjał rysika S Pen.

No dobrze, o rysiku wiecie już w zasadzie wszystko. Czy jest jeszcze coś, o czym trzeba byłoby napomknąć? Może to, że można „przyczepić” go do prawej krawędzi tabletu dzięki magnesom.

Natknąłem się w internecie na informacje, jakoby Samsung Galaxy Tab S6 Lite nie separował działania rysika od dotyku palca i brakowało w nich technologii wykrywania dłoni. Muszę się z tym… nie zgodzić. Nie wiem, czy to kwestia aktualizacji otrzymanej jeszcze przed testami, ale wykrycie przez tablet rysika skutkuje ignorowaniem palca, co wydaje mi się być zachowaniem prawidłowym.

Warto byłoby podkreślić, że Samsung Galaxy Tab S6 Lite nie jest wyposażony w żadne dodatkowe zabezpieczenia biometryczne, tj. nie uświadczymy w nim czytnika linii papilarnych. W tablecie w zasadzie nie rozpatruję tego jako wadę, pozostańmy więc przy krótkiej notce – szkoda, że tego nie ma.

Samsung Galaxy Tab S6 Lite w rękach studenta

Ze względu na okoliczności testów, Samsung Galaxy Tab S6 Lite służył mi jako narzędzie do pracy biurowej w studenckim tego słowa znaczeniu. Przy pomocy urządzenia przejrzałem tysiące slajdów i stron dokumentów w PDF, na których wykonałem setki odręcznych adnotacji.

Samsung Galaxy Tab S6 Lite w takich zastosowaniach sprawdza się więcej niż dobrze. Dopóki nie będziemy wymagać od niego zbyt skomplikowanej wielozadaniowości, to w duecie z S Pen świetnie nadaje się do różnego rodzaju ręcznych notatek czy adnotacji, zaś 10,4-calowy wyświetlacz sprawnie umożliwia przeglądanie elektronicznych materiałów w każdych okolicznościach.

Warto w tym momencie przypomnieć, że testowany przeze mnie wariant, tj. P615, został wyposażony w modem LTE. Co do jego działania nie mam w zasadzie żadnych zarzutów – wszystko działa tak, jak należy, a z jego pomocą możemy traktować tablet jako narzędzie pracy właściwie wszędzie. Podobnie zresztą, jak inne moduły łączności, w tym Wi-Fi.

Wyświetlacz. Do pełni szczęścia brakuje tylko Super AMOLED, choć jest bardzo dobrze

Samsung Galaxy Tab S6 Lite został wyposażony w 10,4-calowy ekran wykonany w technologii IPS o proporcjach 5:3. Całkiem zadowalająca jest także rozdzielczość – 2000 x 1200 pikseli zapewnia przyzwoite 224 ppi.

Sam wyświetlacz jest naprawdę dobry – bardzo zadowalająca jest jasność maksymalna, jasność minimalna nie oślepia w nocy, a i odwzorowanie kolorów stoi na poziomie, który w tej półce cenowej jest prawidłowy. Przyznam jednak szczerze, że w kontekście konsumpcji multimediów nieco doskwiera brak technologii Super AMOLED – czerń jest ciemnoszara, co w przypadku tak dużego wyświetlacza potrafi rzucić się w oczy.

Warto nadmienić też, że proporcje ekranu 15:9 są dobrym środkiem między wygodnym chwytem, proporcjami nadającymi się do pracy oraz proporcjami stosownymi do przyjemnej konsumpcji filmów.

W moim odczuciu, jeśli chcecie potwora do pochłaniania seriali i filmów, to nawet przyzwoite głośniki nie wynagrodzą podświetlonej czerni – do takich zastosowań zdecydowanie bardziej przydałby się wspomniany Super AMOLED. Jednak jeśli jesteście przyzwyczajeni do tego, że czerń nie jest do końca czarna, to nie powinniście narzekać.

Samsung Galaxy Tab S6 Lite zdaje się być wytrzymały na zarysowania, ale pokrycie wyświetlacza sprawia wrażenie dosyć kiepskiego, jeśli chodzi o ślizg. Mimo wszystko, polubiłem się z tym odczuciem – poprawia chwyt, co w duecie z ignorowaniem dotyku w przypadku korzystania z rysika, ułatwia korzystanie z tabletu.

Przy okazji wyświetlacza napomknę, że Samsung Galaxy Tab S6 Lite został wyposażony w bardzo przyzwoite głośniki stereo ulokowane po prawej stronie górnej oraz dolnej krawędzi. Zestaw od AKG sprawdza się po prostu bardzo dobrze. Na uwagę zasługuje też fakt, że tablet został wyposażony w 3,5-milimetrowe gniazdo jack ulokowane na górnej krawędzi.

O wydajności słów kilka

Samsung Galaxy Tab S6 Lite został wyposażony w układ Exynos 9611 wsparty przez 4 GB pamięci RAM. Bądźmy szczerzy – nie są to podzespoły flagowe, bo znamy je chociażby z Samsunga Galaxy A51. Muszę jednak powiedzieć, że są więcej niż wystarczające do zastosowań notatkowo-dokumentowych.

Wymagające tytuły to za dużo i jeśli jesteście nastawieni na mobilne rozgrywki, to Samsung Galaxy Tab S6 Lite nie jest dla Was. Tablet nie jest demonem prędkości i potrafi nieco zwolnić nawet podczas normalnych czynności, raz czy dwa zdarzyło mu się zaciąć na dosłownie sekundę. Nie uświadczyłem tutaj poważnych zacięć, niemniej multitasking potrafi być zbyt wymagający.

Nie zmienia to faktu, że działania, takie jak notowanie (w tym odręczne), przeglądanie PDF-ów wraz z licznymi i obfitymi adnotacjami, przeglądanie dokumentów, stron internetowych czy oglądanie filmów nie wystawia tabletu na próbę. Wtedy wszystko jest w porządku.

Dla dopełnienia obrazu pozwolę sobie poniżej zamieścić trochę suchych danych z benchmarków. Żądni cyferek mogą zerknąć na przedstawione tam wartości i porównać z pożądanym przez siebie punktem odniesienia. Przygody z benchmarkową niestabilnością Samsunga Galaxy S20 sprawiły, że każdy z pomiarów wykonałem dwukrotnie – toteż zamieszczam Wam zdublowane rezultaty tak, aby rozwiać wszelkie wątpliwości.

Słowo o aparacie, którym zdjęć raczej robić nie będziecie

Samsung Galaxy Tab S6 Lite został wyposażony w aparat główny oraz kamerkę selfie cykające fotki, odpowiednio, w 8 Mpix oraz 5 Mpix. Wykonywanie jakichkolwiek zdjęć urządzeniem tych gabarytów uznaję za bezcelowe. Zakładam też, że większość (każdy?) posiadacz tabletu będzie równolegle miał gdzieś pod ręką smartfon, z pomocą którego czynność ta będzie mniej karkołomna, a sam aparat potencjalnie lepszy.

W związku z tym powiem to, co moim zdaniem istotne. Aparat główny w wystarczającym stopniu radzi sobie ze zdjęciami dokumentów i ich skany (wykonywane np. przy pomocy Adobe Scan) są wystarczająco czytelne.

Symboliczne zastrzeżenie mam do kamerki selfie – szkoda, że nie ma nieco szerszego kąta widzenia. Jeśli Galaxy Tab S6 Lite ma służyć do odbywania konferencji, to nie jest do tego skrojony – kadr staje się odpowiedni dopiero przy odległości od twarzy rzędu kilkudziesięciu centymetrów, a wtedy trzymanie tabletu jest niewygodne.

Niemniej, z dziennikarskiego obowiązku – podrzucam symboliczną garść zdjęć wykonanych przy pomocy Samsunga Galaxy Tab S6 Lite. Prawdę mówiąc spodziewałem się, że będzie gorzej :).

Wytrzymała bateria

Sam nie wiem czy w przypadku tabletu screen-on-time jest dobrym odzwierciedleniem tego, jak trzyma bateria. Nie ulega jednak mojej wątpliwości to, że akumulator o pojemności 7040 mAh zapewnia satysfakcjonujący czas pracy – dłuższy, niż bym tego oczekiwał.

Bateria z powodzeniem wystarcza na pełen dzień ciągłej pracy i jeśli ktoś chciałby korzystać z niego jako z jedynego narzędzia, to spędzi dniówkę ze spokojną głową. Przy przeciętnym użytkowaniu Samsung Galaxy Tab S6 Lite upominał się o prąd średnio co 3 dni, choć zdarzało mi się dobijać nawet do czterech czy pięciu – oczywiście przy codziennym użytkowaniu.

Wracając jednak do screen-on-time – moja średnia to mniej więcej 9 godzin na ładowaniu. Podkreślam – czasem więcej, czasem mniej. Wynik moim zdaniem co najmniej zadowalający, zwłaszcza, że mówimy tutaj o sporym urządzeniu i tablecie, z którego niekoniecznie korzystamy non-stop.

Co godne odnotowania, wykorzystanie modułu LTE zdaje się nie obciążać baterii aż nadto. Rozsądne korzystanie z tego modułu nie wpłynęło w zauważalnym stopniu na SoT. Stały dostęp do internetu, co przewidywalne, trochę tej energii zżerał – rzekłbym jednak, że łączny czas pracy spadał o kilkanaście procent.

Reasumując, w przypadku przeciętnego scenariusza użytkowania można spokojnie liczyć na 3 dni pracy, nieco większe wymagania zbiją go do dwóch, zaś mniej namiętne sięganie po tablet spokojnie pozwoli na cztery lub pięć dni poza ładowarką. W tej kwestii nie mam nic do zarzucenia – Samsung Galaxy Tab S6 Lite nie upomina się o energię uciążliwie często, nawet, jeśli trwa sesja, a my wykorzystujemy go jako narzędzie do nauki ;).

W przypadku zużycia całego zapasu energii w akumulatorze, musimy uzbroić się w cierpliwość – Samsung Galaxy Tab S6 Lite wspiera ładowanie o mocy 15 W, tak więc naładowanie do pełna ogniwa o pojemności 7040 mAh trwa dłuuuższą chwilę.

Podsumowanie

Zacznę może od tego, że ten tablet – choć odbieram go jak najbardziej pozytywnie – jest wspomnieniem tego, czym jest oznaczenie lite. Recenzowany model trochę bardziej przystawałby do rodziny Tab A i sprawdzał jako starszy brat modelu Galaxy Tab A 10.1 2019, aniżeli odchudzony Galaxy Tab S6. Pozostawmy jednak nomenklaturę na boku, bo sam model jest więcej niż przyzwoity.

Myślę, że po tych wszystkich przemyśleniach jestem gotów, żeby wydać ostateczny werdykt. Samsung Galaxy Tab S6 Lite to tablet, który zasługuje na rekomendację, jeśli tylko poszukujecie czegoś z rysikiem.

Recenzowane urządzenie świetnie sprawdza się w zastosowaniach biurowych w rozumieniu studenta i nie widzę przeciwwskazań, żeby sięgały po niego osoby, które chcą notować odręcznie, tworzyć mapy myśli czy wprowadzać adnotacje na dokumenty PDF.

Nie bez wpływu na ten fakt pozostaje bardzo zadowalający czas pracy na baterii oraz przyzwoita cena – w dwóch tysiącach złotych spokojnie zmieścimy się z zakupem tabletu z rysikiem i modułem LTE oraz przyzwoitego etui.

Jeśli jednak tablet ma być medium bardziej rozrywkowym, to sugerowałbym po sięgnięcie po coś innego. Nie dlatego, że Samsung Galaxy Tab S6 Lite wypada źle – głośniki są bardzo dobre, a i wyświetlacz, jak na technologię LCD, radzi sobie nader dobrze.

Dobrze jednak wiemy, że w kinowych odczuciach dobrze sprawdza się OLED – wieczorne seanse z głęboką czernią wypadają nieco lepiej. Jeśli to również nie jest dla Was problemem, to Galaxy Tab S6 Lite będzie również dobrym wyborem.

Niejako zakończeniem tej rekomendacji będzie fakt, że przez cały okres testów miałem cichą nadzieję, że producent pozwoli mi testować tablet aż do zakończenia sesji. Muszę przyznać, że się udało, a ja z tego powodu jestem naprawdę zadowolony, bo…

Samsung Galaxy Tab S6 Lite wiernie służył mi jako narzędzie do nauki z materiałów elektronicznych.

I zupełnie nie przeszkadzał mi w tym fakt, że przede mną stoi uruchomiony laptop z zewnętrznym, dużym monitorem. Co więcej, nie przeszkadzał mi nawet fakt, że do laptopa jest podłączony tablet graficzny, zakupiony na poczet odręcznych adnotacji po doświadczeniach z Tab S6 Lite właśnie.

Samsung Galaxy Tab S6 Lite nie jest pozbawiony wad – jak każdy sprzęt zresztą. Spoglądając jednak na aktualną sytuację na rynku tabletów z rysikami, jestem pewny – jeśli iPad z Apple Pencil (urządzenie w zasadzie referencyjne), jest dla Was nieco zbyt drogi, to Samsung Galaxy Tab S6 Lite wydaje się być trafnym wyborem.

A co jeśli szukacie czegoś lepszego z Androidem na pokładzie? Andrzej zapewnia, że „Galaxy Tab S6 to najlepszy tablet z Androidem”. Choć serce i tak mi podpowiada, że iPad w kwestii tabletów królem pozostanie jeszcze długo – zwłaszcza, że szykują się nowe, ekonomiczne modele.

Samsung Galaxy Tab S6 Lite w Media Expert

Samsung Galaxy Tab S6 Lite – świetny wybór do dwóch tysięcy złotych (recenzja)
Wnioski
Zalety
wzornictwo (ładne plecki, nieduże ramki)
stosunek ceny do możliwości
wzornictwo
S Pen - rysik, choć nieidealny, jest kluczową cechą Galaxy Tab S6 Lite
przyzwoity ekran, dobre głośniki
stabilność działania
czas pracy na jednym ładowaniu
Wady
wyświetlacz zdecydowanie NIE powinien uginać się pod naciskiem
wydajność nie powala, choć jest wystarczająca
8.5
Ocena