Rodzina tabletów Samsunga powiększyła się ostatnio o dwa (a w sumie trzy) dość istotne modele: Galaxy Tab 8.9 i dwie wersje Galaxy Tab 10.1 (stara, nowa). Okazuje się, że producent nie zapomniał o swoich obietnicach związanych z pierwszym swoim dzieckiem – 7-calowym urządzeniem Galaxy Tab.
Na krótko po oficjalnej prezentacji pierwszego tabletu przedstawiciele Samsunga zapowiedzieli, że „niebawem” na rynek trafi nieco odchudzona wersja sprzętu. Mowa o modelu bez 3G, który od dłuższego czasu nie może się doczekać wprowadzenia do sprzedaży. W końcu jednak pojawiło się zielone światło i Samsung Galaxy Tab „wifi-only” trafi na półki sklepowe. Sami widzicie, że to „niebawem” trochę trwało. Miejmy nadzieję, że podobna sytuacja nie powtórzy się w przypadku najnowszych tabletów Samsunga.
7-calowy tablet Samsunga bez 3G zadebiutuje w sprzedaży w Wielkiej Brytanii 31 marca w cenie 299 funtów (ok. 1350 złotych). Z kolei w Stanach, według ostatnich przecieków, ma trafić na półki 4 kwietnia w cenie nieco niższej – 399 dolarów (ok. 1200 złotych). Kiedy w Polsce? Tego na razie nie wiadomo.
Od momentu prezentacji Galaxy Taba (początek września) minęło już dobre kilka miesięcy. Dlaczego Samsung tak długo czekał z rynkową premierą nieco odchudzonej wersji tabletu? Trudno znaleźć racjonalną odpowiedź na to pytanie. Teraz Samsungowi będzie znacznie trudniej sprzedać swój sprzęt.
Spójrzmy prawdzie w oczy. 7-calowy tablet Samsunga w momencie wejścia do sprzedaży nadchodzących głównych rywali (np. HTC Flyer, BlackBerry Playbook czy Acer Iconia Tab A100) praktycznie nie będzie liczył się na rynku – tym bardziej, że Google nie udostępni oficjalnej aktualizacji systemu do wersji 3.0 Honeycomb (o czym pisaliśmy tutaj).
Cóż… niektórych producentów po prostu czasem trudno zrozumieć. Warto jednak przy okazji przypomnieć, że cena Samsunga Galaxy Tab z 3G zaczyna się od 1399 złotych (Allegro) lub od 1527 (Ceneo).