Choć Google sprawuje pieczę nad Androidem, to w rzeczywistości nie potrafi (a może po prostu nie chce) trzymać producentów w garści – zamiast tego daje im ogromną swobodę, co ma czasami niekorzystne (patrząc z punktu widzenia użytkownika) skutki. Właśnie dlatego Samsung mógł tak długo zwlekać, żeby zaimplementować w One UI jedną z najfajniejszych funkcji systemu sygnowanego zielonym robotem.
Do smartfonów i tabletów Samsunga w końcu trafi bardzo użyteczna funkcja Androida
W wywiadzie dla serwisu Android Authority Hyesoon (Sally) Jeong, Vice President Samsung Electronics i osoba odpowiedzialna za interfejs One UI, ujawniła, że trwają prace nad zaimplementowaniem Seamless Updates (pol. Bezproblemowe aktualizacje) w One UI oraz wyraziła nadzieję, że uda się to zrobić w One UI 6, którego premiery spodziewamy się w czwartym kwartale 2023 roku.
Tutaj warto przypomnieć, że we wrześniu pojawiły się doniesienia, iż Google może zmusić producentów do zaimplementowania Seamless Updates, ponieważ nowe urządzenia z Androidem 13 muszą wspierać wirtualną partycję A/B (która jest kluczową funkcją dla uruchomienia Seamless Updates) – w przeciwnym wypadku nie dostaną one licencji na Usługi Mobilne Google.
Jednocześnie jednak, pomimo konieczności zapewnienia wsparcia dla wirtualnej partycji A/B, nie ma mowy o obowiązku wdrożenia Seamless Updates. Trudno powiedzieć, dlaczego producenci bronią się przed tym rękami i nogami, podczas gdy technologia ta została zaanonsowana już w 2016 roku i jest dostępna na każdym smartfonie Google Pixel.
Skoro Samsung planuje zaimplementować ją w One UI 6, oznacza to, że będzie potrzebował na to aż 7 lat (licząc od 2016 do 2023 roku). Jednocześnie, jeżeli Google nie zobliguje wszystkich korzystających z Androida z GMS do tego, może on być jednym z pierwszych „opornych” producentów, którzy w końcu to zrobią. Z takiej perspektywy można powiedzieć „tylko 7 lat”, a nie „aż”. Mimo wszystko to i tak zdecydowanie za długo.
Co to są Seamless Updates?
Seamless Updates dotyczą sposobu, w jaki aktualizowane jest oprogramowanie urządzenia. W przypadku większości sprzętów aktualizacja może być pobierana, gdy użytkownik korzysta z niego, ale na czas jej instalowania musi on na średnio kilka minut przejść w tryb, który uniemożliwia używanie go.
Nie można powiedzieć, żeby było to wielką niedogodnością, ale Google udowodniło, że da się tego uniknąć. Jak zostało wspomniane, smartfony Google Pixel wspierają Seamless Updates już od 2016 roku. Dzięki temu nowe oprogramowanie jest instalowane w tle na nieaktywnej partycji (A lub B) – wystarczy tylko uruchomić ponownie urządzenie, by zacząć z niego korzystać.
Seamless Updates są jednak nie tylko wygodniejsze, ale też zapewniają większe bezpieczeństwo, bowiem zawierają m.in. mechanizm, który wykrywa, jeśli aktualizacja się nie powiodła i przez to urządzenie nie może się poprawnie uruchomić – w takiej sytuacji wycofa aktualizację systemu operacyjnego. W przypadku „klasycznego” schematu aktualizowania nie ma takiej możliwości – jeżeli coś pójdzie nie tak, trzeba reinstalować system (na przykład w serwisie), co skutkuje utraceniem wszystkich danych z pamięci.
Jak sprawdzić, czy urządzenie wspiera Seamless Updates (Bezproblemowe aktualizacje)?
W Sklepie Google Play dostępne są programy, które pozwalają sprawdzić, czy dane urządzenie wspiera Seamless Updates. Jednym z nich jest Treble Check. Sprawdziłem za jego pomocą, jak wygląda sytuacja na moim OPPO Reno 6 Pro 5G – niestety, wyświetliła się informacja, że Bezproblemowe aktualizacje nie są wspierane na tym modelu. Tak samo jest na Huawei Mate 20 Pro.
Dajcie znać w komentarzach, jak sprawa wygląda na Waszych urządzeniach.