Wydawało się, że w przypadku procesorów do urządzeń mobilnych nie należy spodziewać się wielkich zmian, bo doszliśmy do miejsca, w którym nie ma dużego pola do manewru. Tymczasem okazuje się, że właśnie nadeszła nowa era, która gwoli ścisłości jest „powtórką z rozrywki”. Oby jednak teraz Huawei i Samsungowi udało się uniknąć sromotnej porażki.
Nowa era procesorów zaczyna się na naszych oczach. A właściwie „Era 2.0”
Wczoraj Huawei wprowadził na chiński rynek model Mate 60 Pro i nie umknęło naszej uwadze, że producent nie podał na swojej stronie informacji, w jaki procesor wyposażony jest ten smartfon. Zrobiło to jednak właśnie AnTuTu i to, czego się dzięki niemu dowiedzieliśmy, ogromnie nas zaskoczyło. Z dwóch powodów.
Po pierwsze, Huawei Mate 60 Pro „napędza” nowy układ Kirin 9000s, podczas gdy w ostatnim czasie chiński gigant montował w swoich urządzeniach mobilnych procesory Qualcomm Snapdragon, bowiem nałożone przez Stany Zjednoczone zablokowały produkcję Kirinów. Wygląda jednak na to, że w jakiś sposób odzyskał zdolności produkcyjne, aczkolwiek nie wiemy, kto się tym zajmuje, choć w przeszłości mówiło się o współpracy ze SMIC, podobnie jak o powrocie Kirinów do smartfonów Huawei.
Nie spodziewaliśmy się ich jednak we flagowcach marki, a tymczasem nowy Kirin 9000s trafił właśnie do najnowszego high-enda firmy. Kolejnym zaskoczeniem jest budowa tego procesora, ponieważ według AnTuTu składa się on z aż – uwaga – 12 rdzeni: sześciu Cortex-A78AE, czterech Cortex-A510 i dwóch Cortex-A34. Benchmark podaje też, że za grafikę odpowiada Maleon 910 GPU.
AnTuTu podaje, że Hauwei Mate 60 Pro uzyskał tylko niespełna 700 tys. punktów, aczkolwiek nie uwzględniono tutaj wyniku GPU. Lepszy obraz na aspekt wydajności daje Geekbench, w którym również dostrzeżono model o oznaczeniu ALN-AL00 – w tym benchmarku uzyskał 1225 punktów w teście jednego rdzenia i 3295 w teście Multi-Core, co oznacza, że Kirin 9000s zapewnia podobną wydajność jak Qualcomm Snapdragon… 888, który zadebiutował pod koniec 2020 roku.
Samsung zrobi to samo co Huawei
Nowy Kirin 9000s nie będzie jedynym nowym procesorem z „ponadprzeciętną” liczbą rdzeni. Samsung również tworzy układ, który ma mieć więcej niż osiem rdzeni – mowa oczywiście o Exynosie 2400, który trafi do Samsungów Galaxy S24 i Galaxy S24+ (w drugim przypadku na wybranych rynkach). Co ciekawe, według ostatnich doniesień, Exynos 2400 nie zostanie zastosowany w Galaxy S24 Ultra – wszystkie egzemplarze na całym świecie podobno otrzymają „podkręconego” Snapdragona 8 Gen 3.
Według nieoficjalnych informacji, Exynos 2400 ma składać się łącznie z dziesięciu rdzeni w konfiguracji 1+2+3+4. Nie wiemy, jakie dokładnie i w jakich liczbach wejdą w jego skład, ale na pewno wśród nich znajdzie się Cortex-X4 o taktowaniu do 3,1 GHz. Za grafikę odpowiedzialność weźmie zaś układ graficzny Xclipse 940 bazujący na architekturze AMD RDNA2, natomiast za łączność modem Exynos 5300 5G. Ponadto mówi się o wsparciu dla dwukierunkowej łączności satelitarnej, której obsługę ma zresztą ułatwić Android 14.
Na koniec trzeba przypomnieć, że MediaTek już „eksperymentował” już z dziesięciordzeniowymi procesorami, jednak nie odniosły one spodziewanego sukcesu. Czy podobnie będzie w przypadku Kirina 9000s Huawei i Exynosa 2400 Samsunga – czas pokaże, na pewno trzymamy za nie kciuki, bo w przypadku ewentualnej porażki ucierpią przede wszystkim użytkownicy.