Podobno osoby kupujące flagowe smartfony są nierozsądne. W końcu „nie płacimy za sprzęt, tylko za logo”, „firmy mogą sobie wybrać cenę z kosmosu, a fani i tak to kupią” – zdarza się czytać tu i ówdzie. Jak sprawa ma się w rzeczywistości na przykładzie Samsunga Galaxy S23 Ultra?
Zestawienie materiałów
Termin Bill of Materials (BoM) odnosi się do listy surowych materiałów, komponentów oraz ich liczby, podzespołów czy zespołów pośrednich potrzebnych, aby stworzyć produkt końcowy. Tego typu listy mogą krążyć pomiędzy zakładami produkującymi urządzenia lub być ograniczone tylko do jednej placówki. Takie zestawienie jest cennym narzędziem w momencie, kiedy należy sprawdzić stany magazynowe komponentów i dokonać odpowiedniej rezerwacji. Treść takich listów jest często silnie strzeżona, co nie oznacza, że nie można samodzielnie dokonać ogólnej analizy.
Specjaliści od badania rynku z Counterpoint postanowili wziąć na tapet Samsunga Galaxy S23 Ultra w konfiguracji z 8 GB RAM-u, 256 GB pamięci wewnętrznej oraz modułem 5G sub-6GHz i sprawdzić, jak wygląda koszt wyprodukowania jednego egzemplarza, i kto ma jaki udział w kosztach. Do jakich wniosków doszedł zespół zajmujący się analizą?
Zacznijmy może od samych udziałów podzespołów w kosztach. Nie powinno nikogo zdziwić że ponad 1/3 kosztu flagowego Samsunga (35%) to układ mobilny wraz z technologią sieci komórkowej. Drugie miejsce okupuje ekran z 18% udziałem w kosztach, natomiast kamery (14%) zajęły najniższy stopień podium. Duży udział ma również zastosowana pamięć (11%) oraz obudowa (8%). Do „innych” kosztów (15%) zaliczają się natomiast silnik wibracyjny, płytki drukowane, rezystory, kondensatory MLCC i i inna drobnica.
Jak przekłada się to na poszczególne firmy? W końcu oczywistym jest, że Samsung nie odpowiada za 100% komponentów w swoich smartfonach. Okazuje się, że pierwsze miejsce wcale nie należy do Koreańczyków. Choć sami odpowiadają za 33% kosztów, to jeden punkt procentowy więcej sprawia, że najwyższy udział w kosztach ma Qualcomm. Znajdujący się na trzecim miejscu Micron to już tylko 6% udziału. Pozostałe 27% udziału należy m.in. do Sony (aparaty), STM (moduł laserowego autofokusu, akcelerometr, żyroskop), NXP (moduł szybkiego ładowania) czy Corning (ochrona wyświetlacza).
Flagowy Samsung tańszy od poprzedników? Tak, ale nie do końca
Wyprodukowanie jednego egzemplarza modelu Galaxy S23 Ultra kosztuje Koreańczyków 469 dolarów (~2000 złotych). W Polsce sugerowana cena detaliczna wynosi natomiast 6799 złotych. Pikanterii mógłby dodać fakt, że Galaxy S21 Ultra kosztował producenta 533 dolary (~2132 złotych po kursie z marca 2021 roku), a Galaxy Note 20 Ultra 550 dolarów (~2310 złotych po kursie z marca 2020). Czy to oznacza, że producent produkuje sprzęt coraz taniej a my płacimy za niego coraz więcej? Żeby to było takie proste…
Stety lub niestety, na koszt smartfona nie składa się tylko samo urządzenie. Firmy muszą doliczyć również takie wydatki jak R&D, logistyka, gwarancje, marketing, wsparcie klienta itd. Koszt ludzkiej pracy zmienia się też w zależności od regionu, decyzji politycznych czy wartości waluty. Nawet jeżeli koszt zakupu komponentów dla Samsunga może z roku na rok być niższy, to wystarczy podwyżka płac w fabrykach składających flagowe smartfony, aby marża na telefonie uległa zmianie.
Pod koniec ubiegłego roku szef Nothing stwierdził, że Nothing Phone (1) generuje… 0 dolarów zysku. Nie podejrzewałbym Samsunga o aż tak daleko idący altruizm, aby na flagowych urządzeniach nie zarobić ani grosza. Daleki byłbym jednak też od stwierdzenia, że firma zbija na serii Galaxy S kokosy. Biorąc pod uwagę rozległe portfolio firmy, jak i jej popularność, podejrzewam, że marża na sprzęcie jest tak dobrana, aby firma nadal była konkurencyjna na rynku, a słupki związane z dochodami mogły w spokoju rosnąć.