Flagowce Samsunga robią się coraz droższe. Już Galaxy S8 i Galaxy S8+ kosztują kupę pieniędzy (przypomnę, że jest to – odpowiednio – 3499 i 3999 złotych), ale za kolejnego high-enda trzeba będzie zapłacić jeszcze więcej.
Co prawda wszyscy na pewno byli na to przygotowani, jednakże – może dość naiwnie – raczej nikt nie chciał przyjąć tego do świadomości. Ale w końcu trzeba, ponieważ mamy potwierdzone info, że Galaxy Note 8 ma kosztować w Europie 999 euro (taką informację producent przekazał sprzedawcom, a ci z kolei dali cynka Evanowi Blassowi). W Polsce może być jednak jeszcze droższy.
Przypomnę, że sugerowane ceny „startowe” Galaxy S8 i Galaxy S8+ wynoszą – odpowiednio – 799 i 899 euro. Po przeliczeniu, otrzymujemy (przy aktualnym kursie) równowartość – odpowiednio – około 3380 i 3800 złotych. Jak widać, jest to ~100 (w pierwszym) lub ~200 złotych (w drugim przypadku) więcej. Dlatego wcale nie zdziwiłbym się, gdyby Galaxy Note 8 kosztował w Polsce nawet 4499 złotych.
Jest jednak nadzieja, że aż tak źle nie będzie. Cenę Galaxy Note 7 ustalono bowiem na 899 euro (przy ówczesnym kursie równowartość ~3840 złotych), a w Polsce smartfon ten sprzedawano za 3799 złotych. Niedawno też okazało się, że w naszym kraju Galaxy J7 2017, Galaxy J5 2017 i Galaxy J3 2017 mają być tańsze niż w innych państwach europejskich. A to pozwala wierzyć, że za Galaxy Note 8 przyjdzie klientom zapłacić 4199, maks 4299 złotych.
To jednak jeszcze nie koniec rewelacji. Evan Blass potwierdził bowiem, że smartfon zostanie wyposażony w 6,3-calowy wyświetlacz Super AMOLED o proporcjach 18,5:9 oraz ośmiordzeniowy procesor Qualcomm Snapdragon 835 z układem graficznym Adreno 540 (a więc jednak nie Snapdragon 836…) lub tyleż samo rdzeniowego Exynosa 8895 z grafiką Mali-G71 MP20. Leakster zdradził też, że Galaxy Note 8 będzie miał na wszystkich rynkach 6 GB RAM.
Note8 pic.twitter.com/ZAPnNaJoun
— Ice universe (@UniverseIce) June 23, 2017
Evan Blass potwierdza także, że smartfon zostanie wyposażony w podwójny aparat – oba „oczka” mają mieć 12 Mpix oraz indywidualną OIS (optyczną stabilizację obrazu). Co jednak ciekawe, obiektywy ułożone zostaną horyzontalnie, czyli jeden obok drugiego, a nie jeden pod drugim. Po prawej stronie znajdą się kolejno: dioda doświetlająca, pulsometr i czytnik linii papilarnych, chociaż ten ostatni ma zostać nieco bardziej odsunięty od modułu aparatu (Samsung widać posłuchał narzekań właścicieli Galaxy S8).
Galaxy Note 8 zasilać ma akumulator o pojemności 3300 mAh, czyli aż o 200 mAh mniejszej niż w Galaxy S8+. Najwyraźniej Koreańczycy po aferze z Galaxy Note 7 nie chcą „przeginać” i dlatego zdecydowali się na takie ogniwo. Cała nadzieja na zadowalający czas pracy więc w oprogramowaniu – oby producent „wycisnął” jak najwięcej.
Razem z Galaxy Note 8 zadebiutuje też udoskonalony S-Pen. Jak podaje Evan Blass, rysik ma umożliwić tłumaczenie całych zdań, przeliczanie walut oraz „przyczepianie” ręcznych notatek na Always on Display. Smartfon będzie także kompatybilny ze stacją Samsung DeX, aczkolwiek ma to być dokładnie ta sama, która przeznaczona jest dla Galaxy S8 i Galaxy S8+.
Galaxy Note 8 ma zadebiutować w drugiej połowie września (poprzednie przecieki mówiły o 26 sierpnia). Na rynku pojawią się co najmniej trzy wersje kolorystyczne: czarna, złota i niebieska.
Źródło: VentureBeat