Samsung Galaxy Note 7 jest na językach mediów całego świata od dobrych kilku tygodni. Początkowo, gdy Samsung podjął decyzję o wymianie wszystkich Note’ów 7, sprawa wydawała się opanowana. Tymczasem… sami wiecie, że w ciągu ostatnich dni doszły do nas kolejne informacje o wybuchach tegorocznego flagowca Koreańczyków. Co gorsza, incydenty zaczęły dotykać również wymienione egzemplarze, co zdecydowanie nie powinno mieć miejsca. Jeśli myśleliście, że sprawa zostanie zamieciona pod dywan – nic bardziej mylnego. Samsung wystosował najnowsze oficjalne stanowisko w tej sprawie, w którym uprasza wszystkich dystrybutorów na świecie o wycofanie ze sprzedaży ze swojej oferty Galaxy Note 7, a co za tym idzie – również procesu ich wymiany.
W oświadczeniu czytamy też, że użytkownicy Galaxy Note 7, niezależnie od tego, z której partii pochodzi (pierwszej czy wymienionej), powinni wyłączyć swoje urządzenia i przestać ich używać. Jednocześnie Samsung zapewnia, że jest zdeterminowany, by znaleźć przyczyny problemu oraz pracuje z odpowiednimi organami regulacyjnymi nad rozwiązaniem tej sytuacji. Zaznacza też, że bezpieczeństwo użytkowników jego smartfonów jest dla firmy priorytetem.
Aktualnie nie wiadomo jak dalej rozwinie się sytuacja – czy zorganizowana zostanie ogólnoświatowa akcja zwrotów Galaxy Note 7 do producenta (a co za tym idzie – odzyskiwania zainwestowanych w niego pieniędzy). Wydaje mi się, że to by było najlepsze wyjście z tej sytuacji. Inne chyba nikomu nie przychodzi na myśl – zwłaszcza, że problem próbował być usuwany przez Samsunga, ale od kilku tygodni bezskutecznie. Bo gdy już wydawało się, że sprawa jest opanowana, problem powrócił jak bumerang.
Szybka aktualizacja: w Stanach aktualnie proponowana jest zamiana Note 7 na Galaxy S7/Galaxy S7 edge i bonami na kwotę będącą różnicą w cenie lub pełny zwrot pieniędzy za kupione urządzenie. Domyślam się, że podobnie będzie na całym świecie – w tym w Polsce.
O co w ogóle chodzi?
Osobiście najbardziej zastanawia mnie jak to jest możliwe, że Samsung pokpił sprawę na poziomie testów produktu przed wprowadzeniem na rynek. Bo przecież każdy sprzęt musi przejść testy jakościowe – zarówno same akumulatory, jak i później już złożone urządzenie. Coś tu mocno poszło nie tak… i nic tego nie tłumaczy.
Ciekawy jest natomiast fakt, że – jak pewnie wiecie – w Galaxy Note 7 Samsung postanowił podzielić dostawy akumulatorów na dwie firmy – swoje SDI oraz zewnętrzne ATL (proporcje: 70% do 30%). Z wieści publikowanych w sieci wiele wskazuje na to, że partia z bateriami zamówionymi od ATL jest wolna od wad, natomiast wadliwe są te od SDI. Za wcześnie jednak, by uznawać to jako pewnik – ale trop jest co najmniej ciekawy.
Czym w ogóle spowodowane są wybuchy Galaxy Note 7? Oficjalnie Samsung kilka tygodni temu twierdził, że bateria się przegrzewa, bo dochodzi do kontaktu anody z katodą. Ale najwidoczniej nie do końca pokrywa się to z rzeczywistością, skoro problem – choć teoretycznie rozwiązany – występuje w dalszym ciągu. Zatem może leżeć gdzieś indziej. Teorii jest kilka. Jedne mówią, że bateria Galaxy Note 7 pozwala na ładowanie wyższym napięciem niż być powinna, inne z kolei – że obudowa telefonu jest zbyt ciasna, przez co – gdy bateria się nagrzewa, ta się rozszerza, przebijając elementy obudowy. Mam wielką nadzieję, że kiedyś dane nam będzie poznać faktyczną przyczynę tak licznych awarii Galaxy Note 7 i ostatecznie kryzysu związanego z tym urządzeniem.
To już koniec Galaxy Note 7?
W weekend, rozmawiając ze znajomymi na temat Galaxy Note 7, padło z moich ust stwierdzenie, że aktualnie najlepszym wyjściem z sytuacji by było, gdyby smartfon całkowicie zniknął z rynku. Na informacje na temat zatrzymania produkcji modelu nie musieliśmy długo czekać – pojawiła się wczoraj. Ale już dzień później mamy kolejne wieści w tej sprawie, które dla mnie osobiście wcale nie są szczególnie zaskakujące. Pewne jest też to, że zakończenie sprzedaży Galaxy Note 7, cała afera związana z wybuchającymi egzemplarzami i procesem ich wymiany, z całą pewnością odbije się na wielomilionowych stratach Samsunga.
Ale miejmy świadomość tego, że Samsung jest koncernem z bogatym zapleczem urządzeń przynoszących zyski, a smartfony to tylko jeden z segmentów, na których firma ta jest obecna. Jestem przekonana, że Samsung szybko otrząśnie się z tej sytuacji i wprowadzi na rynek kolejne produkty – mam nadzieję – po szczegółowych testach jakościowych, które będą w stanie wyeliminować ewentualne większe czy mniejsze niedociągnięcia.
Pewne jest też jednak to, że aktualnie Samsung kojarzony jest z wybuchającą marką. Wiele osób nie utożsamia wybuchów z Galaxy Note 7, a ogólnie z marką. I to właśnie ten fakt będzie teraz odgrywał najważniejszą rolę w całej tej sytuacji. Koreański koncern będzie musiał włożyć masę pracy (i marketingu) w to, by przetłumaczyć ludziom, że nie wybuchają wszystkie Samsungi, a tylko konkretny model – Galaxy Note 7. Samsunga czeka szalenie trudne zadanie. Zwłaszcza, że za plecami na każdy jeden błąd czekają pozostałe firmy, jak Apple czy Huawei, które ostrzą sobie zęby, by podebrać klientów Samsungowi…
Gdyby kogoś interesowało oryginalne oświadczenie Samsunga – załączam poniżej:
Samsung will ask all global partners to stop sales and exchanges of Galaxy Note7 while further investigation takes place
We are working with relevant regulatory bodies to investigate the recently reported cases involving the Galaxy Note7. Because consumers’ safety remains our top priority, Samsung will ask all carrier and retail partners globally to stop sales and exchanges of the Galaxy Note7 while the investigation is taking place.
We remain committed to working diligently with appropriate regulatory authorities to take all necessary steps to resolve the situation. Consumers with either an original Galaxy Note7 or replacement Galaxy Note7 device should power down and stop using the device and take advantage of the remedies available.
Jestem przekonana, że gdy tylko zacznie się roboczy wtorkowy dzień w Polsce, również polski oddział Samsunga wyda podobne stosowne oświadczenie.
Po informacjach o zatrzymaniu sprzedaży produktu wydaje się pewne, że Galaxy Note 7 – nawet, gdy sprawa zostanie wyjaśniona – nie wróci na rynek. W końcu… teraz już zawsze będzie kojarzony z wybuchowym smartfonem.
Szkoda, naprawdę szkoda, bo Galaxy Note 7 jest (był?) świetnym smartfonem.
źródło: Samsung
Aktualizacja:
i nowe oświadczenie – tym razem od rzecznika Samsung Polska, Olafa Krynickiego:
Wstrzymaliśmy sprzedaż oraz program wymiany Note7. W konsekwencji podjęliśmy decyzję o zakończeniu produkcji tego urządzania.
— Olaf Krynicki (@olafkrynicki) October 11, 2016