Samsung Galaxy M21 to smartfon, którego zadaniem jest odbudowa pozycji marki w segmencie urządzeń kosztujących około 1000 złotych. Patrząc na specyfikację – to może się udać!
To były czasy…
Odkąd w moje ręce trafił bohater niniejszej recenzji, myślami wracałem do nie aż tak odległej przeszłości, kiedy to na rynku smartfonów z Androidem bezsprzecznie rządziła i dzieliła jedna firma – Samsung. W latach największej dominacji wielu kupujących nie pytało, który smartfon kupić, a którego Samsunga kupić, podkreślając jednocześnie, że nie interesuje ich żadna inna marka.
Producent skrzętnie korzystał z uprzywilejowanej pozycji lidera rynku, zasypując go kolejnymi produktami, wśród których z biegiem czasu łatwo można było się zgubić. Poza flagowymi seriami Galaxy S oraz Galaxy Note, dostępne były urządzenia z linii Galaxy A (wyższy średni segment cenowy) czy Galaxy J (niższy średni) oraz propozycje budżetowe.
Z biegiem czasu okazało się jednak, że konsumenci oczekują czegoś więcej. Chcieliby korzystać z urządzeń, które w rozsądnej cenie oferują rozwiązania znane ze znacznie droższych modeli, czego Samsung wydawał się nie dostrzegać.
Samsung Galaxy M21 w Media Expert
Słabość konkurencji, takiej jak LG, HTC, Nokia czy Sony, postanowili wykorzystać producenci rodem z Chin, oferując ciekawe, a przy tym dobrze wycenione smartfony. Na rynku polskim, pierwsze uderzenie, które mocno zachwiało pozycją Samsunga, przeprowadził Huawei z modelem P8 Lite. Spore możliwości, niezłe podzespoły i bardzo korzystna cena sprawiły, że to właśnie po ten smartfon Polacy sięgali wówczas najchętniej.
W ślad za Huawei podążyli pozostali producenci rodem z Państwa Środka, na czele z Xiaomi i serią Redmi Note, do której trafiły naprawdę świetne urządzenia, oferujące sporo więcej niż dotychczasowa konkurencja w ich pułapie cenowym. Od tego momentu Samsung konsekwentnie oddawał rynek średniaków na rzecz chińskich rozwiązań, skupiając się raczej na sporo droższych urządzeniach.
W pierwszej połowie 2020 roku Koreańczycy postanowili pokrzyżować szyki konkurencji i udowodnić, że to właśnie oni potrafią produkować najlepsze smartfony, które zaskarbią sobie całe rzesze kupujących, niezależnie od tego, o której półce cenowej mowa. Z tego powodu, do sprzedaży trafił Samsung Galaxy M21. Urządzenie, które którego debiut pozytywnie zaskoczył niemal wszystkich.
Samsung Galaxy M21: wiele możliwości, niewielki koszt
Zaprezentowane w połowie marca 2020 roku urządzenie może pochwalić się interesującą specyfikacją techniczną:
Model | Samsung Galaxy M21 |
---|---|
Data prezentacji | marzec 2020 |
Wymiary i waga | 159 x 75,1 x 8,9 mm, 188 g |
Obudowa | tworzywo sztuczne (ramka i korpus) |
Wyświetlacz | Super AMOLED, 6,4 cala, Full HD+, Gorilla Glass 3 |
Układ SoC | Samsung Exynos 9611 (4 x 2,3 GHz, 4x 1,7 GHz), Mali-G72 MP3 |
System operacyjny | Android 10 z nakładką One UI 2.0 |
Pamięć | 4 GB RAM, 64 GB pamięci na dane (UFS 2.1) + microSD |
Aparat | główny: 48 Mpix f/2,0, ultraszerokokątny: 8 Mpix f/2,2, pomocniczy: 5 Mpix f/2,2 |
Kamerka do selfie | 20 Mpix f/2,0 |
Bateria | 6000 mAh, ładowanie 15 W |
Zabezpieczenia biometryczne | czytnik linii papilarnych, skaner twarzy (wyłącznie przednia kamerka) |
Wyjścia przewodowe | USB-C, wyjście słuchawkowe |
Łączność bezprzewodowa | Dual SIM, Bluetooth 5.0, WiFi 5, GPS, radio FM, NFC |
Cena | 999 złotych |
Za niecały 1000 złotych nabywca otrzyma smartfon z wyświetlaczem w technologii Super AMOLED, potrójnym aparatem głównym, solidnymi podzespołami odpowiedzialnymi za wydajność i sporą baterią – 6000 mAh. Taki stosunek możliwości do ceny sprawia, że nowość Samsunga, na papierze, prezentuje się niezwykle interesująco. Pora sprawdzić, co oferuje w rzeczywistości.
Rozpakowanie, konfiguracja, pierwsze wrażenia
W białym pudełku, w którym do nabywcy trafia Samsung Galaxy M21, nie znajdziemy niczego ciekawego. Poza smartfonem, kablem do ładowania i transmisji danych oraz ładowarką, wyłącznie podstawowa dokumentacja. Chińska konkurencja, w tej cenie, potrafi dorzucić zarówno etui, jak i marny, ale jednak, zestaw słuchawkowy. Z tego względu, mimo wszystko, Samsungowi należy się niewielki minus.
Najważniejszy element zawartości pudełka, smartfon, ukazuje się użytkownikowi po wyjęciu z czarnej folii zabezpieczającej, na którą naniesiono najważniejsze informacje o urządzeniu. Galaxy M21 to urządzenie o sporych rozmiarach (przede wszystkim z uwagi na wyświetlacz o przekątnej 6,4 cala oraz dużą baterię), jednak dzięki obudowie wykonanej w całości z tworzywa sztucznego nie jest zanadto ciężkie i pewnie leży w dłoni.
Z pewnością znajdzie się spore grono osób, które skrytykują producenta za zamknięcie Galaxy M21 w plastikowej obudowie, zwłaszcza w sytuacji, gdy w tej cenie na rynku znajdziemy już smartfony z pleckami wykonanymi ze szkła. Ja jednak wstrzymam się z krytyką – tworzywo sztuczne również ma sporo zalet, głównie w zakresie odporności na upadki.
Szkoda jedynie, że oba dostępne na polskim rynku warianty kolorystyczne są błyszczące, przez co Galaxy M21 już od momentu wyjęcia z opakowania rozpoczyna kolekcjonowanie drobnych rysek. Moim zdaniem, Samsung mógł pomyśleć również o wersji matowej. Nabywcy, którzy planują dłuższe bądź bardziej intensywne korzystanie ze smartfona powinni, mimo wszystko, wyposażyć się w dodatkową ochronę korpusu urządzenia.
Z przodu Samsung Galaxy M21 to smartfon szczelnie wypełniony ekranem w technologii Super AMOLED, zabezpieczonym taflą szkła Gorilla Glass 3. Znajdziemy w nim wycięcie na przednią kamerkę w kształcie litery U, a tuż nad nim głośnik do rozmów. Niestety, nie służy on do odtwarzania muzyki.
Tył urządzenia, poza dyskretnym logo producenta, zawiera czytnik linii papilarnych umieszczony w dość wygodnym, choć wymagającym przyzwyczajenia miejscu oraz wyspę skrywającą potrójny aparat oraz diodę doświetlającą. Z uwagi na fakt, że Galaxy M21 to dość gruby smartfon, wyspa praktycznie nie wystaje ponad obudowę, przez co urządzenie nie chwieje się, gdy korzystamy z niego na płaskiej powierzchni.
Wzdłuż ramki testowanego sprzętu również nie dzieje się zbyt wiele ciekawego. U góry umieszczono jedynie drugi mikrofon do usuwania szumów otoczenia, z lewej strony tackę na karty SIM oraz microSD, z prawej klawisze do regulacji głośności i wzbudzania urządzenia, a u dołu port USB-C oraz wejście słuchawkowe. Porównując z rozwiązaniami konkurencyjnymi, ponownie można dostrzec mankament – brak diody podczerwieni do sterowania elektroniką domową.
Pierwsze uruchomienie i konfiguracja smartfona Samsung Galaxy M21 nie przynosi absolutnie żadnych niespodzianek. Kilka podstawowych ustawień wymaganych przez system Android 10, logowanie do konta Google, logowanie do konta Samsung i już widzimy główny ekran – doskonale znany każdemu, kto kiedykolwiek korzystał ze smartfona z zainstalowanym One UI.
Stosowana obecnie nakładka firmy Samsung, w moim odczuciu, stanowi kompromis między przejrzystością a bogactwem funkcji. Oferuje bardzo wiele, ale mimo wszystko nie jest przytłaczająca, dlatego gdybym musiał wybierać, to właśnie ona byłaby moją ulubioną, spośród wszystkich spotykanych w smartfonach z Androidem.
Przez wiele lat pracy nad interfejsem Samsung zdążył odrobić pracę domową i po złych nawykach z przeszłości nie ma już śladu. Dzięki temu, codzienne korzystanie z Galaxy M21 należy do czynności prostych i przyjemnych.
Interfejs, codzienne użytkowanie, wydajność
Jak wspomniałem wyżej, Samsung Galaxy M21 wykorzystuje nakładkę systemową One UI 2.0, podobnie jak pozostałe smartfony tego producenta zaprezentowane w ostatnim czasie. Do jej funkcjonowania nie mam większych zastrzeżeń, jest bardzo rozbudowana i pozwala na pełną personalizację smartfona, zgodnie z preferencjami użytkownika, nie będąc przy tym nadmiernie przeładowaną.
Mimo tego, na pierwszą konfigurację warto poświecić co najmniej kilkadziesiąt minut, nie tylko po to, by wybrać ulubiony dzwonek czy najładniejszą z dostępnych tapet, ale też, dla przykładu, aktywować wyświetlanie informacji na wyłączonym ekranie – to bardzo przydatna opcja, ponieważ Galaxy M21 nie ma wbudowanej diody powiadomień.
Gdy tylko dopasujemy smartfon do naszych preferencji, co jest zadaniem stosunkowo prostym, możemy się skupić na korzystaniu z jego możliwości. Interakcje z tym konkretnym urządzeniem należą do wygodnych i przyjemnych, w czym pomagają zastosowane podzespoły. Owszem, Exynos 9611 to jednostka nieco słabsza od chociażby Kirina 810 znanego z Huawei P40 Lite, jednak responsywności urządzenia nie można wiele zarzucić.
Po przesiadce z flagowca (jak to było w moim przypadku) można dostrzec spowolnienia w animacji czy nieco dłuższe uruchamianie poszczególnych aplikacji, jednak łatwo można się do tego przyzwyczaić i z biegiem czasu przestać zwracać uwagę. Nie sądzę jednak, by ktokolwiek przesiadał się na niego z urządzenia flagowego.
Wydajnościowo, jak sugerują benchmarki, Samsung Galaxy M21 zajmuje miejsce gdzieś w okolicach Redmi Note 7. W praktyce, można na nim grać nawet w zaawansowane graficznie gry, również obsługa cięższych programów nie jest mu straszna.
Nieco przeszkadza dość szybkie zamykanie aplikacji działających w tle, jednak z perspektywy typowego, codziennego użytkowania, nie jest to szczególnie irytujące. W końcu aplikacji, z których korzystamy naprawdę często jest stosunkowo niewiele.
Rozmowy telefoniczne to już od dłuższego czasu jedna z wielu cech smartfonów, dla sporego grona odbiorców wcale nie kluczowa. Ci, dla których to istotne z pewnością docenią dobrą jakość rozmów oferowaną przez testowane urządzenie. Zarówno przy pomocy głośnika do rozmów jak i w trybie głośnomówiącym nie miałem żadnych problemów ze zrozumieniem swojego rozmówcy, nie spotkałem się również z jakimikolwiek krytycznymi uwagami odnośnie tego, jak mnie słychać.
Z uwagi na plastikową konstrukcję, Galaxy M21 ma predyspozycje do tego, by stabilnie utrzymywać się w zasięgu operatora.
Skoro już o temacie łączności bezprzewodowej mowa, Samsung Galaxy M21 to urządzenie niemal kompletne. Poza oczywistym modemem LTE, możliwością korzystania z dwóch kart SIM jednocześnie (miejsce na kartę microSD jest oddzielne – jej zastosowanie nie uniemożliwia korzystania z usług dwóch operatorów), wewnątrz urządzenia znalazło się wszystko to, co obecnie potrzebne: Bluetooth 5.0, WiFi 5 czy NFC. Jest nawet radio FM, dostępne po podłączeniu zestawu słuchawkowego.
O ile 5G to wciąż kwestia stosunkowo odległej przyszłości (zanim stanie się powszechne zdecydowana większość użytkowników zdąży przynajmniej raz zmienić smartfon), a WiFi 6 nie jest kwestią priorytetową w smartfonie, tak niektórzy mogą odczuwać wspomniany brak portu podczerwieni do sterowania domową elektroniką.
Bateria
Jednym z wyróżników i mocniejszych atutów smartfona Samsung Galaxy M21 miała być bateria. Ogniwo o niebagatelnej pojemności 6000 mAh, w teorii, powinno zapewnić testowanemu modelowi długie godziny pracy z dala od ładowarki. Tak było w istocie.
Energii zgromadzonej w baterii wystarczało mi na 1,5 do 2 dni typowego użytkowania. To sporo, choć biorąc pod uwagę naprawdę dużą baterię, mam wrażenie, że mogło być jeszcze lepiej.
Za ładowanie odpowiada szybka ładowarka o mocy 15 W. Niestety, o prawdziwie szybkim ładowaniu, z uwagi na niewielką moc, nie ma tu mowy. Zaledwie 15 W w połączeniu z pojemnością baterii sprawiają, że jeden cykl ładowania od 1 do 100% zajął, w moim przypadku, 3,5 godziny. To sporo, dlatego warto pamiętać, by smartfon podłączyć do ładowarki przed udaniem się na nocny spoczynek.
Biometria
Do dyspozycji użytkownika oddane zostały dwa zabezpieczenia biometryczne – odblokowywanie twarzą (w oparciu o dane z przedniej kamery) oraz skaner linii papilarnych na pleckach urządzenia. To pierwsze nie wymaga dłuższego komentarza – jest szybkie, a w dobrych warunkach oświetleniowych niezawodne. Jego poziom bezpieczeństwa jest jednak relatywnie niski.
Nieco więcej powiedzieć można o skanerze linii papilarnych. Umieszczony nieco powyżej osi smartfona wymaga nieco przyzwyczajenia, jednak po kilku dniach użytkowania zarejestrowany palec będzie automatycznie trafiał w odpowiednie miejsce na obudowie. Gdy już tam trafi, odblokowanie nastąpi błyskawicznie, a skuteczność skanera jest bardzo wysoka -z tego względu to właśnie to zabezpieczenie rekomenduję wszystkim posiadaczom Galaxy M21.
Wyświetlacz, multimedia
Kolejnym, bardzo mocnym atutem smartfona Samsung Galaxy M21 jest, zgodnie ze specyfikacją, jego wyświetlacz. Technologia Super AMOLED sprawia, że wyświetlane kolory są piękne, bardzo nasycone i wyraziste, a nieskończony kontrast potęguje wrażenie korzystania z urządzenia wprost stworzonego do mobilnej konsumpcji multimediów.
Oglądanie filmów i seriali na ekranie Galaxy M21 jest wygodne, również z uwagi na jego sporą przekątną. Szkoda tylko, że producent nie wyposażył smartfona w głośniki stereo – byłoby znacznie lepiej.
Jest za to wyjście słuchawkowe, dzięki któremu możemy podłączyć nasze ulubione słuchawki wyposażone w kabel. Gdy już to zrobimy, dźwięk, który dotrze do naszych uszu, będzie zadowalający, choć z pewnością nie możemy tu mówić o poziomie osiąganym przez najbardziej zaawansowane przetworniki cyfrowo-analogowe dostępne w niektórych smartfonach, tyle tylko, że trzeba za nie zapłacić odpowiednio więcej.
Mimo braku głośników stereo, Galaxy M21 jako smartfon do mobilnej rozrywki i konsumpcji multimediów z pewnością mogę zarekomendować.
Aparat
Firma Samsung słynie z tego, że nawet w nieco tańszych smartfonach umieszcza solidne aparaty fotograficzne, pozwalające na wykonanie naprawdę niezłych zdjęć. Nie inaczej jest w przypadku testowanego modelu.
Głównemu aparatowi nie mogę nic zarzucić – jak na urządzenie kosztujące mniej niż 1000 złotych, rezultaty są bardzo dobre. Oczywiście tylko w przypadku dobrych warunków oświetleniowych – w tych gorszych smartfon radzi sobie zauważalnie gorzej.
Obiektyw szerokokątny, cóż, jest i sporadycznie może okazać się nawet przydatny, zwłaszcza w sytuacji, gdy chcemy sfotografować większą grupę ludzi z niewielkiej odległości czy w przypadku fotografii krajobrazowej. Jednak podobnie, jak w przypadku większości tego typu konstrukcji, traktowałbym go wyłącznie jako pomoc dla głównego obiektywu.
Dużo dobrego mogę za to powiedzieć o obiektywie pomocniczym, służącym wykrywaniu głębi. Zdjęcia z wykorzystaniem rozmycia tła prezentują się bardzo dobrze, zaryzykowałbym, że niewiele odbiegają od tego, co proponują flagowce.
Nie jestem miłośnikiem fotografii typu selfie, dlatego z pewnością nie jest to dla mnie argument kluczowy przy zakupie smartfona. Zdaję sobie jednak sprawę z tego, że dla wielu to bardzo istotne, dlatego sprawdziłem również ten aspekt aparatu w Galaxy M21. Osiągane rezultaty są jak najbardziej akceptowalne, a zrobione w ten sposób zdjęcia będą się dobrze prezentować w mediach społecznościowych. Nie będzie również problemu z jakością obrazu podczas rozmów z wykorzystaniem wideo.
Chińczycy mają godnego rywala
Czy zatem Samsung Galaxy M21 może być godną konkurencją dla chińskich propozycji w tym segmencie cenowym? Według mnie – jak najbardziej tak! Jego największe braki (uboga zawartość zestawu sprzedażowego, brak głośników stereo, brak diody powiadomień czy podczerwieni) kompensowane są przez spore zalety – ekran Super AMOLED, mocną baterię oraz solidny aparat.
Obudowa wykonana z tworzywa sztucznego dla części nabywców będzie wadą, dla części zaletą, zależnie od tego, czy priorytetem będzie większa odporność na upadki, czy na zarysowania. Moim zdaniem Samsung Galaxy M21 to smartfon wart każdego z 999 złotych jakie trzeba na niego przeznaczyć i serdecznie go polecam.