Seria Galaxy J stała się w naszym kraju dość popularna. I nie będzie odkryciem Ameryki stwierdzenie, że jednym z jej największych atutów jest przystępna cena. W najbliższym czasie, dokładniej w drugim tygodniu czerwca, rodzina ma powiększyć się o jeszcze jeden, najmocniejszy ze wszystkich, model. Mowa o Galaxy J7 Max, którego specyfikacja właśnie pojawiła się w sieci.
O tym, że Samsung pracuje nad kolejnym smartfonem z procesorem MediaTek, wspominaliśmy już ponad trzy miesiące temu. Wtedy owe urządzenie, oznaczone jako SM-G615F, pojawiło się w Geekbench i GFXBench. Teraz okazuje się, że tym tajemniczym sprzętem jest właśnie Galaxy J7 Max.
Smartfon zostanie wyposażony w ekran TFT (nie Super AMOLED) o przekątnej 5,7 cala i rozdzielczości Full HD (1080×1920), co daje ppi=386. Sercem urządzenia, zgodnie z wcześniejszymi doniesieniami, będzie ośmiordzeniowy MediaTek Helio P20 z układem graficznym Mali-T880 MP2. W działaniu wspomoże go 4GB RAM. Na swoje pliki użytkownik dostanie z kolei 32GB pamięci wewnętrznej (odjąć oczywiście miejsce, zajmowane przez system). Nie zabraknie też obsługi kart microSD.
Zarówno z przodu, jak i z tyłu urządzenia znajdą się aparaty o rozdzielczości 13 Mpix (na froncie z f/1.9, na pleckacg z f/1.7; oba wspierane przez diodę doświetlającą). Ciekawostką jest również fakt, że wokół „oczka” na pleckach pojawi się znany już z modelu Galaxy J2, system Smart Glow, tym razem w wersji 2.0. Dioda za pomocą kolorów poinformuje o nieodebranym połączeniu, nieprzeczytanym SMS-ie czy nowej aktywności w którejś z zainstalowanych aplikacji.
Co jeszcze? Bateria o pojemności 3300 mAh, Samsung Pay Mini i Android Nougat od razu po wyjęciu z pudełka. A ile trzeba będzie zapłacić? W przeliczeniu na złotówki otrzymamy kwotę około 1200 złotych. Smartfon ma być dostępny w dwóch wersjach kolorystycznych – czarnej i złotej.
Urządzenie zapowiada się więc naprawdę ciekawie. Niemniej jednak, póki co brak jakichkolwiek informacji o jego potencjalnej dostępności w Europie, tym bardziej w Polsce. Ale szczerze mówiąc, pojawienie się tego modelu w ofertach polskich sklepów uznałbym mimo wszystko za niespodziankę. Czy (miło) się zaskoczę – tego dowiem się i ja i Wy w najbliższym czasie.
*Na grafice wyróżniającej Galaxy J7 2016 (pod linkiem znajdziecie jego recenzję)
Źródło: Phonehorn dzięki Slashleaks