Czy da się wymyślić słuchawki bezprzewodowe typu TWS (true wireless) na nowo? Wydawać by się mogło, że ich konstrukcja musi być do siebie zbliżona i trudno o jakikolwiek powiew świeżości. Samsung ma na ten temat inne zdanie, czego efektem są zaprezentowane dziś Galaxy Buds Live o kształcie… fasolki.
Fasolka to nie tylko wzornictwo, ale i ergonomia
Chyba wszyscy się ze mną zgodzą, że Samsung nie wykorzystał potencjału wzornictwa w stosunku do nazwy modelu. Najnowsze słuchawki powinny nazywać się Galaxy Beans, a nie nic nieznaczące “Galaxy Buds Live”. Szkoda, że producent nie postawił na małą grę słowną i trochę luzu w swojej komunikacji. Odstawmy jednak nazwę na bok i skupmy się na tym, co najważniejsze.
Samsung w modelu Galaxy Buds Live stawia na biżuteryjny wręcz wygląd swoich słuchawek, które – zarówno one same, jak i etui, będące powerbankiem – mają być stylowym, modnym dodatkiem dla użytkownika. Słuchawki są błyszczące na zewnątrz i matowe w środku – w mojej opinii trochę szkoda, że nie są w pełni matowe, ale skoro faktycznie mają pełnić rolę “biżuterii”, błyszczące wykończenie ma sens.
Kształt fasolki ma zapewniać ergonomiczne dopasowanie do ucha, a dwa rozmiary nakładek (mały lub duży) mają zapewniać maksymalny komfort korzystania z nich. Osobiście nie miałam jeszcze możliwości sprawdzić czy taka konstrukcja jest wygodna, ale chętnie to zrobię przy pierwszej okazji, jak tylko się nadarzy.
Co w trawie piszczy?
Jeśli chodzi o jakość dźwięku, tutaj Samsung chwali swoje słuchawki za żywy i głęboki dźwięk z poczuciem przestrzeni. Brak końcówek dokanałowych i zastosowanie otworów wentylacyjnych ma minimalizować efekt tłumienia dźwięku, a tuba basowa i 12-milimetrowy głośnik ma zapewniać mocniejszy bas.
Wokół ANC w Galaxy Live w ostatnich tygodniach krążyły wręcz legendy. Ostatecznie oficjalna informacja jest taka, że słuchawki oferują aktywną redukcję szumów i jest to niewątpliwie powód do zadowolenia. Co ciekawe, ANC można włączyć/wyłączyć zarówno przez dłuższe przytrzymanie palca na słuchawce, jak również z poziomu aplikacji Galaxy Wearable i widżetu Galaxy Buds.
Fajne jest też to, że słuchawki Galaxy Buds Live zostaną automatycznie połączone z każdym urządzeniem Samsunga, na którym znajduje się konto Samsung, do którego podłączyliśmy słuchawki pierwotnie. Oznacza to, że np. mając smartfon i tablet Samsunga, nie musimy łączyć słuchawek z oboma urządzeniami osobno – wystarczy z jednym, by z drugim połączyły się automatycznie.
Słuchawki wyposażone są także w trzy mikrofony i VPU, jednostkę odczytu głosu, które mają zapewniać “najlepszą w swojej klasie jakość rozmów”. Jako że aktualnie sporo z nas jest zmuszona do pracy w trybie home office, jakość rozmów ma szalenie istotne znaczenie w słuchawkach TWS. Chętnie sprawdzę, czy faktycznie jest tak dobra, jak obiecuje producent.
Słuchawki łączą się z różnymi urządzeniami przez Bluetooth (5.0 BLE) i obsługując kodeki AAC i SBC.
Czas pracy i ładowanie
Wbudowane w Samsung Galaxy Buds Live akumulatory o pojemności 60 mAh mają pozwolić na do 6 godzin słuchania muzyki z ANC / do 8 godzin bez ANC lub 4,5 godziny rozmów z ANC / 5,5 godziny bez ANC – z doładowywaniem etui (etui ma 472 mAh) czas ten wydłuży się do, odpowiednio, 21 godzin / 29 godzin lub 17 godzin / 19 godzin.
Dodatkowo, 5 minut ładowania słuchawek ma pozwolić na godzinę odtwarzania muzyki. Słuchawki mogą być ładowane indukcyjnie za pomocą Qi (np. ładowarką Samsung Wireless Power Sharing) lub przewodowo, wykorzystując port USB typu C znajdujący się z tyłu etui.
Wymiary każdej słuchawki to 27,2 x 17,3 x 15,5 mm, waga – 5,6 g, natomiast etui – 50 x 50,2 x 27,8 mm i waga 42,2 g. Akcesorium spełnia podstawową normę odporności IPX2.
Słuchawki Galaxy Buds Live będą dostępne w trzech wersjach kolorystycznych: miedzianej, czarnej i białej. Cena została ustalona na poziomie 849 złotych.
Galaxy Buds Live możecie kupić w Media Expert
Zainteresowani?
_
Koniecznie zajrzyjcie też do wpisów na temat innych zaprezentowanych dziś urządzeń Samsunga:
