Rynek to żywy organizm, który ulega nieustannym zmianom. Czasami pojawia się jakaś nowa firma, która wchodzi na miejsce dwóch innych. Innym razem może odejść przedsiębiorstwo, za którym w przyszłości wszyscy będą tęsknić. Jak zmieniała się lista producentów smartfonów w latach 2017-2023?
A kto umarł, ten nie żyje
Wśród zamknięć oddziałów zajmujących się smartfonami w ostatnich latach z pewnością za najgłośniejsze można uznać zeszłoroczny koniec marzeń o kolejnym BlackBerry (choć firma od lat nie zajmowała się bezpośrednio opracowywaniem telefonów, tylko udzielała licencji podmiotom zewnętrznym) oraz zjechanie z taśmy ostatniego urządzenia w tej kategorii od LG.
Zamiast tego dzisiaj na półkach możemy znaleźć smartfony Tecno, Infinixa czy HONORA. Counterpoint Research postanowił sprawdzić, jak zmieniała się lista producentów smartfonów na przestrzeni ostatnich 6 lat. Muszę przyznać, że takich liczb, to się nie spodziewałem.
Rynek smartfonowy mniejszy o połowę
Obecnie na rynku funkcjonuje ok. 250 producentów smartfonów. W zeszłym roku, według badania Counterpoint, mieliśmy o ~40 firm więcej. Spadek w tym okresie wynika z trudnych warunków makroekonomicznych, które sprawiły, że lokalne marki miały ogromne trudności z płynnością finansową. W latach 2020-2021 winnym ubywających producentów była oczywiście pandemia i problemy z łańcuchem dostaw. Patrząc wstecz, w 2020 roku na świecie można było kupić smartfon od ~420 różnych firm.
Jak już zdążyliście zauważyć, w 2017 roku na świecie operowało ~720 producentów smartfonów. Oznacza to spadek o ~65% w ciągu 6 lat. Dlaczego zatem zapaliliśmy świeczkę wyłącznie nad grobem LG czy BlackBerry?
Większość firm, które zrezygnowały z rynku smartfonowego to podmioty, które nie operowały na rynku globalnym. Telefony Karbonn (Indie), Injoo (Afryka), Gionee (Chiny) czy NEC (Japonia) były oferowane w zaledwie kilku krajach i nigdy nie walczyły o klienta na całym globie. Dodając do wymienionych wyżej powodów rosnącą jakość urządzeń, dłuższe cykle zastępowania, coraz większy rynek wtórny i rozbieżność w wysokości inwestycji w R&D oraz marketing pomiędzy „małymi” a „dużymi” graczami sprawiły, że ludzie zaczęli być bardziej skłonni do zainwestowania swoich pieniędzy w Xiaomi lub Samsunga niż Meitu czy Kyocerę.
Counterpoint Research twierdzi, że to nie koniec spadków i rynek wciąż będzie się kurczył. Obecnie mówi się, że lista globalnie operujących producentów jest w miarę stabilna i oscyluje wokół ~30 przedsiębiorstw. Istnieje jednak szansa na przeżycie dla małych producentów – muszą oni oferować urządzenia premium z wyższą marżą, skierowane do mocno niszowego użytkownika. Przykładem takich firm może być obecnie Fairphone czy Doro.