Producenci smartfonów muszą wymyślić coś nowego, bo dłużej tak nie pociągną

fot. Katarzyna Pura | Tabletowo.pl

Ludzie kupowali, kupują i będą kupować smartfony. Najważniejsze jednak pytanie: jak często. Producenci z pewnością życzyliby sobie, żeby częściej niż obecnie, bowiem aktualnie wielkość popytu pozostawia wiele do życzenia.

Sytuacja na rynku smartfonów jest dramatyczna

Według danych, udostępnionych przez Counterpoint Research, w drugim kwartale 2023 roku dostarczono na rynek mniej smartfonów niż w analogicznym okresie rok wcześniej – dokładniej o 8% (a według Canalys aż 11%). To jednak nie koniec złych wiadomości – to już ósmy (tak, ÓSMY!) kwartał z rzędu, w którym odnotowano spadek dostaw rok do roku! Wolumeny spadają zatem już od dwóch lat, co świadczy o malejącym popycie na tego typu urządzenia.

Mimo spadków, TOP 5 pozostaje od lat takie samo. Pierwszy jest Samsung, drugie Apple, trzecie Xiaomi, czwarte OPPO, a piąte vivo. Udziały ww. producentów nie zmieniły się też znacząco rok do roku – odpowiednio 22%, 17%, 12%, 10% i 8% w drugim kwartale 2023 roku vs 22%, 16%, 13%, 10% i 9% w drugim kwartale 2022 roku. Co jednak ciekawe, w przypadku Apple nigdy wcześniej nie odnotowano aż tak dużych udziałów w rynku smartfonów w okresie od kwietnia do czerwca.

Z obserwacji Counterpoint Research wynika, że w drugim kwartale 2023 roku sprzedaż smartfonów najmocniej tąpnęła na rozwiniętych rynkach, takich jak Stany Zjednoczone, Japonia i Europa Zachodnia, natomiast nieco mniej w Chinach, Indiach oraz na Bliskim Wschodzie i Afryce.

źródło: Counterpoint Research

Analitycy z Counterpoint Research (trafnie) zauważają, że obecna sytuacja wynika z faktu, iż klienci coraz dłużej korzystają ze swoich smartfonów, a także chętniej kupują urządzenia „z drugiej ręki”, tj. odnowione. Co jednak ciekawe, sprzedaż droższych modeli, kosztujących od 600 dolarów (równowartość ~2400 złotych), nieustannie rośnie – ponad 20% sprzedanych w drugim kwartale 2023 roku smartfonów kosztowało 600 dolarów i więcej.

Producenci powinni wyciągnąć z tego wnioski

Producenci z pewnością nie są zadowoleni ze stale malejącego popytu na smartfony, jednak w dużej części nic z tym nie robią, o czym świadczą ich kolejne nowości, które od swoich bezpośrednich poprzedników różnią się prawie niczym. Składane urządzenia trudno bowiem nazwać game changerami – bo choć robią wrażenie i stają się coraz bardziej przystępne cenowo, to nie są i raczej nigdy nie będą zagrożeniem dla klasycznych, jednobryłowych konstrukcji.

Wydaje się, że jedynym sposobem na „rozruszanie rynku” jest więcej zmian i innowacji oraz niższe ceny. O ile na to ostatnie trudno liczyć (choć przykład OPPO Reno 10 Pro 5G, który jest tańszy niż OPPO Reno 6 Pro 5G w 2021 roku, pokazuje, że można), to nowe, znaczące funkcje i technologie mogą skutecznie zachęcić klientów do zakupu. Oczywiście, zapewne podniosą one cenę urządzenia, ale skoro coraz więcej osób decyduje się na zakup modelu klasy premium, nie powinno to być wielkim problemem.

Toby Zhu z Canalys twierdzi natomiast, że ważne jest, aby dostawcy smartfonów pozostawali elastyczni, aby reagować na nowe sygnały rynkowe i efektywnie alokować swoje zasoby, z czym też trudno się nie zgodzić, bo sytuacja na każdym rynku jest inna i inaczej się zmienia.

Exit mobile version