Mimo że Samsung wciąż nie ujawnił daty premiery swoich nowych składanych smartfonów, to mówi się, że zrobi to już 3 sierpnia 2021 roku. Jeśli to prawda, to nic dziwnego, że już zaczął produkować Galaxy Z Fold 3 i Galaxy Z Flip 3. Mało tego – fabryki pracują pełną parą, bo zamówienia na nowe składaki są naprawdę ogromne!
Niedawno pojawiły się doniesienia, według których Samsung wprowadzi na rynek swoje nowe składane smartfony 27 sierpnia 2021 roku. Niektórzy twierdzą jednak, że nie jest to data ich oficjalnej prezentacji, ponieważ ta rzekomo ma być zaplanowana na 3 sierpnia br. Przedział czasowy pomiędzy jedną i drugą datą jest dość długi, dlatego albo przedsprzedaż potrwa ponad trzy tygodnie, albo nie rozpocznie się zaraz po konferencji Galaxy Unpacked, tylko kilka(naście) dni później.
Samsung każdego dnia będzie produkować kilkadziesiąt tysięcy sztuk Galaxy Z Fold 3 i Galaxy Z Flip 3
Bez względu na to, który scenariusz znajdzie potwierdzenie w rzeczywistości, wygląda na to, że Samsung ma duże oczekiwania wobec nowych składanych smartfonów. Serwis FrontPageTech.com donosi bowiem, że Samsung rozpoczął już ich produkcję i każdego dnia planuje spuścić z taśm od 50 do nawet 70 tysięcy sztuk!
Szacuje się, że Samsung zamierza wyprodukować w sumie nawet 7 mln sztuk nowych smartfonów z serii Galaxy Z Fold i Galaxy Z Flip. To ogromna liczba, patrząc przez pryzmat tego, że Koreańczycy wyprodukowali „zaledwie” 1-2 mln egzemplarzy poprzednich modeli z rodziny Galaxy Z.
Mogłoby się wydawać, że prognozy Samsunga nie mają prawa się ziścić, ale wiele wskazuje na to, że nowe składane smartfony rzeczywiście mogą sprzedać się w znacznie większych ilościach niż poprzednie generacje. Galaxy Z Fold 3 ma bowiem zapewnić wsparcie dla rysika S Pen, co w połączeniu z brakiem w tym roku nowego Galaxy Note może skłonić do zakupu więcej klientów. Szczególnie że jednocześnie model ten zaoferuje pyło- i wodoszczelną obudowę oraz podekranowy aparat – to z pewnością również będzie kusić.
Do tego mówi się też, że nowe składane smartfony Samsunga mogą być tańsze nawet o 20% od swoich poprzedników, a niższa cena to najsilniejszy argument, który może przekonać klientów do zakupu. Kto wie, być może nawet Koreańczycy będą musieli dodatkowo zwiększyć produkcję, skoro tak nowatorskie konstrukcje przestaną być dostępne tylko dla najbogatszych.