W naszym ostatnim konkursie do wygrania był tablet Manta MID802 i pięć podwójnych biletów na mecz Reprezentacji Polski w piłce nożnej z Czarnogórą, który rozegrany zostanie 6 września na Stadionie Narodowym w Warszawie. Sponsorem nagród była firma Manta, oficjalny Partner Reprezentacji Polski w piłce nożnej. Nadeszła pora rozstrzygnięcia tej rywalizacji.
Główna nagroda (tablet + podwójna wejściówka na mecz) wędruje do… Michała Lewicza za poniższy tekst:
Nasz narodowy sport, pomylić się nie sposób. Pan prezes musiał odejść, bo dostał mało głosów. Choć lato – pora piękna, opalać się też można, w mej głowie hasło jedno, tzn. piłka nożna! 2 x 11 – formuła dobrze znana. Obrona, pomoc, atak – konstrukcja od lat wciąż ta sama. Gdy szukasz mocnych wrażeń, to niema innej opcji zainwestuj w football czas, dostarczy Ci emocji. Opowiem teraz fakt, historię z mego życia, wybrałem się na mecz, kilometraż solidny był do przebycia. Lecz gdy nam Polska gra, to wynik nie jest nawet ważny, liczy się ambicja to przyzna chyba każdy. Pobudka 6.05, choć się chciało dłużej pospać. Priorytet jednak był istotny, by się na mecz wieczorny dostać. Warszawa miasto piękne i stadion nowoczesny, lecz korki długie, straszne więc wybrałem kurs pośpieszny. Chwyciłem tablet w rękę, by czas podróży szybciej minął. Ruszyłem więc na peron, piechotą 600 metrów było. Zasiadłem we fotelu, wokoło nieznajome twarze. Była ładna pani i mężczyzna z tatuażem. Po trzech godzinach jazdy, dotarłem do stolicy. Tętniące życiem miasto odsłoniło rąbka tajemnicy. Wskoczyłem szybko w metro, choć było pełne ludu. Skasowanie biletu przysporzyło mi nie lada trudu. Po katorgach w zatłoczonym metro dotarłem w końcu do celu podróży. Stadion mega wypas, krótko mówiąc – duży! Blisko 60 000 miejsc, a w tym jedno własne. Komfortowe i wcale nie za ciasne. Mecz się rozpoczął i trwa w najlepsze, gdy nagle sąsiad, coś mi do ucha szepcze: „I’m from USA, my name is Chuck Norris. How’s going? ” O fuck! Odparłem łamanym amerykańskim, lecz Chuck okazał się bratem słowiańskim. Biegle władał językiem polskim, studiował go z Lukasem Podolskim. W przerwie meczu wyciągnął spod kurtki tablet. Rzekł: „Testuję od Manta nowego gadżeta. Ma 8 cali, MID802 się zwie, nadgryzione jabłko, przy nim musi schować się”. Spytany o swe plany, odrzekł mi w sekrecie: „Chcę prowadzić tych chłopaków, mam potencjał przecież! Dziadek mój był Polak, takie doszły mnie pogłoski. Pragnę walczyć o zwycięstwo jak Wasz Księciu Poniatowski”. Rozchodząc się po meczu, Chuck zatrzymał mnie na słowo. Aż tu nagle ujrzeliśmy gwiazdę Tabletowo! Odwiedziła narodowy, uśmiechnięta Kasia Pura. Skandowała: „Bój się Naszych Czarnogóra!” Na pamiątkę świetnie spędzonego czasu, wspólna fota wpadła z Panią Kasią i Strażnikiem Teksasu.
Podwójne wejściówki otrzymują również:
– Patryk Paszkowski
W Warszawie na stadionie narodowym zbudowanym świeżo
dwie drużyny piłki nożnej dziś wieczorem ze sobą się zmierzą
Czarnogóra i Polacy spojrzą sobie w oczy
kiedy sędzia dmuchnie w gwizdek i piłkę na murawę wtoczy
dumnie kroczy nasza Polska,
za nią Czarnogóra ledwie co nadąża
ustawiają się już wszyscy żeby posłuchać mazurka
wtem rozlega się już cisza wszyscy wstali nikt nie siedzi już na murkach
już po hymnie, nasi ruszyli do boju
a Czarnogórzanie jak oczarowani w miejscu stoją
biegnie Lewy czeka na dośrodkowanie
nagle staje i przyjmuję powoli podanie
bramkarz patrzy jak by miał dostać za chwilę lanie
piłka poszła jakby była wystrzelona z armaty
goool! dla polski z trybun słychać te głośne wiwaty
koniec meczu sędzia znowu dmuchną w gwizdek
Polacy szaleją jakby obudzili w sobie tę wściekliznę
wszyscy cieszą dziś się na stadionie
oprócz Czarnogóry która w płaczu tonie
nagle Piotrek mówi do kolegi kończmy już tą grę na tablecie
-było fajnie ale pora w telewizji mecz obejrzeć
kumple odłożyli tablet manta
na kanapę do salonu wyruszyli
mecz zaczyna się po chwili
oglądaj szóstego września to poznasz jego wynik!
– kmj
Piłka nożna to męcząca gra, ale bardziej wykańczające bywa podziwianie popisów naszej kadry. Sam się dziwię, że po całorocznym oglądaniu Ligi Mistrzów, różniastych lig zagranicznych ciągle tak tęsknię za kopaną piłą w reprezentacyjnym wydaniu. Bynajmniej nie jestem jakimś masochistą – polskiej ligi nie oglądam ;) Po meczu Polski z Mołdawią byłem pewien, że San Marino rozbije nas pressingiem. Jakoś poszło, ale już dzięki Ukrainie Biało-czerwoni znów zagrają moje ulubione mecze ostatniej szansy. Zestresuję się meczem z Manta Negro…Czarnym Monte zzz Czarnogórą! Będę biadolił nad ustawieniem, kreślił na tablecie swoje świetne plany taktyczne, przeklinał trenera a już przede wszystkim Pechazego – gościa, który nie pozwala Naszym Orłom rozwinąć skrzydeł. Od pewnego czasu odnoszę wrażenie, że patronem polskich piłkarzy jest jakiś święty Pechazy, który od 20 lat zapewnia im niezbędną dawkę pecha w każdym turnieju. Zastanawiam się czasami czy nie warto ustanowić jakiegoś święta narodowego ku czci polskiej drużyny futbolowej. Będzie to święto ruchome, ale ledwo co ruchome – tak jak nasi piłkarze. Obchodzone będzie w każdy piątek 13, oczywiście, o ile się wstrzeli lub za-poda w danym miesiącu. Widzę to, jak uroczyste obchody inauguruje pani ministerka Mucha – wzywając do uczczenia minutą ciszy „zwycięskiego remisu” reprezentacji na Wembley z 1397…no…1793…eee…w 1973 roku! A poseł Jan Tomaszewski mógłby wyjaśnić jaką rolę św. Pechazy pełni w życiu polskiego piłkarza i dlaczego do innych nacji się jakoś nie przyczepił. Odpadnięcie reprezentacji Polski w eliminacjach może mieć i swoje dobre strony: będzie można oglądać mecze w turnieju na zupełnym luzie. Nie wiem jednak dlaczego, ale jakoś wolę cierpieć oglądając naszych umęczonych futbolistów, dzieląc się przy okazji z telewizorem moimi cennymi uwagami odnośnie: pracy sędziów, zmian futbolistów, sposobu rozgrywania piłki itd. W przeciwieństwie do domowników, TV to bardzo wdzięczny słuchacz i nigdy się nie denerwuje ;)
– jamajkakb
Nadeszła wspaniała wiadomość dla fanów piłki nożnej. Trener Kowalik wzmacnia naszą kadrę. Podczas najbliższego meczu Polska-Czarnogóra w podstawowej 11 ma się znaleźć dwóch nowych zawodników. Ich specjalnością są sztuczki z piłką. Trener wypatrzył ich w Krakowie gdy był z córką w cyrku. Są to 18-letnie szympansy Ronaldo i Messi. Oficjalny sponsor Reprezentacji-firma Manta obiecała zapewnić szympansom dach nad głową oraz 20ton bananów.
Jeden z piłkarskich działaczy zapytany czy to prawda przyznał iż kandydatura szympansów rozważana była bardzo długo. „Na przyjęciu do kadry zaważył trzy elementy:
1. Reprezentacja gra słabo
2. Zmiana selekcjonera nic nie dała
3. Piłkarzom brakuje umiejętności
Szympansy natomiast prezentują się wspaniale. Na próbnym treningu dały popis wspaniałej techniki, szybkości i zwinności. Jedyna ich słaba strona, to nie najlepsza realizacja założeń taktycznych, ale tu na przeszkodzie stoi komunikacja”-dodaje.
Wszyscy zastanawiają się na jakiej pozycji mogą zagrać szympansy? Nieoficjalnie mówi się że Ronaldo najlepiej sprawdzi się w ataku, a Messi na lewej pomocy. Część działaczy zaciera ręce: „Te eliminacje do MŚ w 2014 mamy już wygrane, drżyjcie przeciwnicy!” I obiecują że za wyjście z grupy kadra oraz kibice dostaną po tablecie.
Zapał studzi przedstawiciel Kancelarii Prezydenta:”Nie ma mowy! Dopóki pan prezydent nie usłysz jak szympansy śpiewają Mazurka Dąbrowskiego, mogą zapomnieć o występach w kadrze Polskiej”.
Zdenerwowani działacze już zaczęli lekcje. Podobno sam Przewodniczący występuje w roli pierwszego nauczyciele śpiewu,ale efekty jak z reprezentacją-mizerne.
– gregorfff
Globalne ocieplenie stało się faktem. Starając się ignorować szum morskich fal uderzających o ściany mojego bloku obserwowałem ogromne manty napływające od południa.
Czarnogóra przybywała.
Odkąd słona woda zalała wszystko, manty są najlepszym środkiem lokomocji. Tanie i niezawodne, świetnie sprawdzały się jako substytut kolei, samochodów i samolotów, które mało gdzie mogły już lądować.
Niosły więc manty na swych grzbietach kibiców, czasem całe rodziny, wymalowanych w barwy Czarnogóry. Okrzyki płynących, wzmocnione południowymi trunkami wprowadzały mały chaos i co i rusz któraś, niezbyt ostrożnie prowadzona manta trącała kołyszącą się na falach boję z biało czerwoną flagą i napisem Polska.
Piłkarze Czarnogóry byli już na miejscu. Na swych wypasionych, najnowszych modelach płaszczek przybyli dwa dni temu by się zaaklimatyzować.
Podobno te najnowsze manty to w ogóle kosmos. Znajomy z branży opowiadał, że są szybkie jak żadne inne, a do tego ich obsługa jest wyjątkowo intuicyjna. Połączenia neuronowe pomiędzy pasażerem a płaszczką są tak czułe, że reaguje ona jakby była kierowana palcem na, powiedzmy, niewielkim ekranie.
Wspominał, iż czułość tego rozwiązania znacznie wykracza poza to, co ze swoimi rekinami robi, kultowa w niektórych kręgach firma Gruszka, tzn. Pear, do tej pory niedościgły wzór w tej dziedzinie. Zresztą podobno te super osiągi to efekt nieczystych zagrywek gdyż, jak mówią wtajemniczeni, przed testami rekiny od Peare’a były odpowiednio stymulowane.
Sprawa ta jest o tyle ważne, że mecz odbędzie się jutro i organizatorzy muszą mieć pewność , iż wszystko przebiegnie jak trzeba. Czasy gdy piłka nożna polegała na tym, iż dwudziestu dwóch ludzi biegało za kawałkiem skóry już przeminął. Teraz pływają oni na rybach za gumową plażówką, którą muszą wbić do nadmuchanych bramek. Nogą, bo to ciągle nożna piłka.
Problem w tym, iż kontrolą dopingową trzeba odtąd objąć nie tylko piłkarzy, ale i dwadzieścia dwie ryby. Regulamin tej dyscypliny stwierdza bowiem jasno: „Zarówno zawodnicy jak i stworzenia na których się oni poruszają nie mogą przyjmować żadnych tablet”. Powtórzmy, by nie umknęło nam to słowo, żadnych TABLET.
Przypomnijmy, iż Polska jest od pewnego czasu centrum futbolowego świata. Jako jedyni na świecie posiadamy bowiem stadion, który przeszedł test zanurzenia jeszcze zanim stopniały lodowce.
Do powyższych osób dzisiejszego wieczoru wysłane zostaną powiadomienia mejlowe. Dziękujemy wszystkim za udział w konkursie i zapraszamy na kolejne.