Maniacy Microsoft Flight Simulator dostali coś, na co czekali długie miesiące. Z okazji premiery filmu „Top Gun: Maverick” pojawiła się bezpłatna aktualizacja gry, zawierająca dodatkową, emocjonującą zawartość. To trzeba pobrać!
Top Gun: Maverick w kinach, na PC i konsolach
Microsoft Flight Simulator praktycznie nie ma żadnej konkurencji, jeśli chodzi o symulatory lotów. Gra jest piękna, możemy wcielić się w niej pilota jednej z wielu latających maszyn i zwiedzić zakątki świata, w które najprawdopodobniej nigdy w życiu się nie wybierzemy fizycznie.
Już od dawna było wiadomo, że gigant z Redmond szykuje darmowy dodatek do MFS, w kooperacji z twórcami nowego filmu „Top Gun: Maverick”, w którym Tom Cruise powraca jako as przestworzy. Jego premiera przesunęła się, ale nadszedł właśnie ten dzień. Dzień, w którym możemy wirtualnie zasiąść za sterami F/A-18E Super Hornet w specjalnym malowaniu Top Gun: Maverick i napawać się klimatem powracającego hitu o szybkich samolotach.
Wzbij się w przestworza
Czego można spodziewać się po darmowym, inspirowanym filmem dodatku do Microsoft Flight Simulator? Twórcy przygotowali sporo atrakcji, z których trzeba wyliczyć:
- Nowy samolot F/A-18E Super Hornet;
- Trzy misje treningowe, które pozwolą opanować nowe manewry;
- Pięć szybkich, ekscytujących wyzwań polegających na m.in. lataniu tuż nad górami oraz przemierzaniu kanionów;
- Lądowanie na pokładzie lotniskowca – jedną z najbardziej wymagających operacji w świecie lotnictwa wojskowego;
- Nieprezentowany nigdy wcześniej samolot hipersoniczny, który może osiągnąć prędkość 10 Machów oraz wzbić się na wysokość ponad 45 kilometrów nad poziomem morza;
- Misję polegającą na wzbiciu się w stratosferę.
Zawartość jest dostępna już teraz dla wszystkich graczy na konsolach Xbox Series X|S, komputerach PC z usługą PC Game Pass i Steam, a także w Xbox Cloud Gaming.
Nie wiem jak Wy, ale ja nabrałem ochoty na powtórzenie sobie oryginalnego filmu „Top Gun” z 1986 roku, następnie na wybranie się do kina na „Top Gun: Maverick”. Jeśli zajawka na szybkie samoloty mi nie przejdzie, może nawet zakupię Microsoft Flight Simulator, by wczuć się w rolę Toma Cruisa i pomknąć ponad chmury z prędkością naddźwiękową! Już na samą myśl czuję ten hype!