Rozpakowanie Asusa Transformer Pad TF103C i zapowiedź recenzji

Prywatnie, nie ukrywam, miałam dziś trudny dzień. Ale za to zawodowo – tabletowo – świetny! Po połowie dnia nerwów, ledwo wróciłam do domu, a chwilę później w moich drzwiach stanął kurier, wyjątkowo wieczorem i wręczył mi paczkę. I choć byłam umówiona z Asusem, że otrzymam od nich paczkę właśnie dziś, początkowo zdziwiłam się i zastanowiłam co jest w środku. Trwało to jednak tylko chwilę – po niej zorientowałam się, że przecież czekam na dwa urządzenia, bardzo świeże zresztą, zaprezentowane podczas targów Computex 2014 na Tajwanie – ledwie trzy tygodnie temu. Mowa o Asusie Transformer Pad TF103C, o którym w tym wpisie oraz Asusie MeMo Pad 7 drugiej generacji – ME176C, na temat którego pojawi się osobny materiał – ale to już jutro rano (jeszcze dziś rozpakowanie pudełka na naszym kanale na YT – zachęcam do subskrybowania).

Asus Transformer Pad TF103C pierwszym przedstawicielem serii po dłuuugiej przerwie

Dość długo Asus kazał nam czekać na nowego przedstawiciela serii Transformer Pad. Szczerze mówiąc trudno jest mi sobie przypomnieć który model był poprzednim i kiedy został zaprezentowany – a to oznacza, że musiało to być dawno. Szybka wizyta w szukajce Tabletowo i już wszystko wiem: w październiku w Polsce zadebiutował Transformer Pad TF701T (czyli miałam rację, że dawno!), z kolei w międzyczasie na tajwańskim rynku pojawił się Transformer Pad TF502T, o którym jednak od lutego słuch zaginął. Tym bardziej cieszę się, że ledwie kilka tygodni po światowej premierze mam okazję zapoznać się z najnowszym przedstawicielem tej serii produktów Asusa.

Na razie nie powiem Wam nic więcej oprócz tego, że przypadło mi do gustu białe, matowe wykończenie Transformer Pad TF103C. Prezentuje się nieźle, całkiem dobrze powiedziałabym nawet, biorąc pod uwagę, że w dalszym ciągu mówimy o tablecie za nieco ponad tysiąc złotych. Wizualnie efekt psują jednak szerokie ramki wokół ekranu, ale te z kolei, odnoszę wrażenie, że mają tyle samo przeciwników, co i zwolenników.

Wstępnie podoba mi się również autorska nakładka Asusa, ZenUI, ale ta opinia szybko może się zmienić podczas bardziej intensywnego użytkowania sprzętu. Więcej na ten temat na pewno przeczytacie w pełnej recenzji.

Ach, zapomniałabym. Pamiętajcie, że w Transformer Pad TF103C, a właściwie w jego klawiaturze, nie znajdziemy niestety dodatkowego akumulatora, który mógłby doładowywać nasz tablet.

Asus Transformer Pad TF103C – parametry techniczne

Model Asus Transformer Pad TF103C
Procesor czterordzeniowy Intel Atom Z3745
Pamięć RAM 1 GB RAM
Pamięć wbudowana 16 GB
Typ ekranu Pojemnościowy, 5-punktowy, IPS
Przekątna ekranu 10,1″
Rozdzielczość 1280 x 800 pikseli
Łączność Wi-Fi 802.11 b/g/n
Bluetooth
GPS
Złącza port microUSB
3,5 mm jack audio
slot kart pamięci microSD
Zainstalowany system operacyjny Android 4.4.2 Kit Kat z Zen UI
Dołączone oprogramowanie Google Play
Kamera VGA – przód
2 Mpix – tył
Wymiary 258 x 180 x 9,9 mm
Waga 547 g

Cena i dostępność w Polsce

Z pierwszych informacji, jakie do mnie docierały, wynikało, że Asus Transformer Pad TF103C zadebiutuje w naszym kraju jeszcze przed samym Computex, pod koniec maja. Później data zmieniła się na połowę czerwca, ale w dalszym ciągu urządzenia tego nie widzę w żadnym ze sklepów (no dobra, widzę, ale nie wiadomo jak z dostępnością).

Ceny? Z poprzednich wieści: 1299 złotych z klawiaturą, 1099 złotych – bez klawiatury. Na chwilę obecną nie mam żadnych informacji odnośnie wersji z 3G/LTE.

Pytania

Jeśli macie jakieś pytania odnośnie testowanego urządzenia – dajcie znać w komentarzach.