Według marketingowca Apple, „jeśli nie widzisz pikseli, to w pewnym momencie cyferki przestają mieć znaczenie”

Przedsprzedaż iPhone’a XR rozpoczęła się przed weekendem, co wzmogło liczbę zapytań o to, „czy warto”. Na tego typu pytania stara się odpowiadać Phil Schiller, główny marketingowiec Apple, twierdząc, że iPhone z ekranem LCD wcale nie jest gorszy od modeli z wyświetlaczami OLED i podwójnymi aparatami.

Chris Velazco z redakcji Engadget przeprowadził wywiad z Philem Schillerem, szefem marketingu w Apple. Skomentował on wprowadzenie iPhone’a XR do sprzedaży i zdradził kilka ciekawostek na temat tego – w pewnym sensie – wyjątkowego smartfona firmy.

Jedną z rzeczy, która może Was zainteresować, jest to, czym Apple kierowało się, kiedy wymyślano nazwy dla tegorocznych modeli iPhone’ów. Oczywiste było, że nawiązują one do ubiegłorocznego iPhone’a X, ale co oznaczają dodatki w postaci liter „S” i „R”? Zdaniem Schillera, nic. Jak powiedział, nie są to skróty od jakichś konkretnych słów, więc równie dobrze mogłyby to być inne litery. Philowi te użyte do nazwania iPhone’ów kojarzą się ze sportowymi samochodami, ale to tylko osobiste wrażenie.

Schiller podkreślił, że celem istnienia iPhone’a XR jest dotarcie z technologią Apple do jak najszerszego grona osób. Tak jak iPhone’y XS i XS Max służą do przesuwania „górnych granic” fotografii mobilnej, tak w tańszym iPhonie chodzi bardziej o przesuwanie granic w innych płaszczyznach. Zdaniem marketingowca Apple, powstał on po to, by więcej osób mogło powiedzieć, że „też ma najlepszy telefon”.

„Nie myślimy o kategoriach. Uważamy, że technologia i wrażenia z użytkowania iPhone’a X są świetne i powinny być udostępnione jak największej liczbie osób. Chcieliśmy to osiągnąć w sposób, który również z iPhone’a XR uczynił najlepszy telefon.”
– Phil Schiller, dyrektor marketingu Apple

Jednym z najczęściej powtarzanych zarzutów, które kierowane są w stronę iPhone’a XR, jest ten dotyczący niskiej rozdzielczości ekranu przy przekątnej wyświetlacza sięgającej 6,1 cala. Co na to marketing Apple?

„Sądzę, że jedynym sposobem na ocenę ekranu, jest spojrzenie na niego. Jeśli nie możesz zobaczyć pikseli, to w pewnym momencie cyferki przestają mieć znaczenie. One potrafią być dość arbitralne.”

Wielu nadal jest zdania, że rozdzielczość 1792 × 828 pikseli i zagęszczenie ich na poziomie 326 ppi to czyste szaleństwo w smartfonie, który kosztuje ponad 3700 złotych. To szaleństwo może być jednak dla Apple bardzo opłacalne, czyniąc z najtańszego iPhone’a tego roku jednego z najlepiej sprzedających się modeli Apple w historii.

https://www.tabletowo.pl/2018/10/19/rozpoczyna-sie-przedsprzedaz-iphonea-xr-w-polsce/

źródło: Engadget dzięki MacRumors