TikToka nie trzeba nikomu przedstawiać. Aplikacja pomimo swoich wizerunkowych problemów jest niezwykle modna. W lecie pisaliśmy, że stała się najpopularniejszą aplikacją na świecie, a teraz dowiadujemy się, że może doczekać się konkretnej konkurencji.
Całkowite szaleństwo
Kiedy we wrześniu 2016 roku chińskie przedsiębiorstwo ByteDance wprowadzało na rynek aplikację Douyin, nic nie wskazywało, że ta odniesie aż tak ogromny sukces. Apka nie była niczym nowym dla chińskiego rynku, ale dzięki dobremu marketingowi zyskała popularność. Po roku rozpoczęła się ekspansja i wyjście poza granice Chin pod nową nazwą – TikTok.
W tym samym okresie, ByteDance kupiło Musical.ly za miliard dolarów. Początkowo chińska firma zarządzała dwoma aplikacjami jednocześnie – Musical.ly działało w USA, a TikTok na innych rynkach. Niespełna rok później, w lecie 2018 roku, ByteDance zamknął serwis Musical.ly i połączył go z TikTokiem – to właśnie wtedy rozpoczęło się istne szaleństwo.
TikTok w rosyjskim wykonaniu
Jak donosi biznesowy dziennik Kommiersant, Gazprom-Media ma zamiar zbudować potężną branżę wideo. Ten wiodący w Rosji holding medialny zakupił właśnie aplikację mobilną dla blogerów. Usługa o nazwie „Ya Molodets” ma posłużyć medialnemu gigantowi do uruchomienia aplikacji wideo podobnej do TikToka.
Zakupiona technologia została stworzona przez fundację Innopraktika. Organizacja ta prowadzona jest między innymi przez Katerinę Tichonową – jedną z domniemanych córek Władimira Putina. Aplikacja ta ma zostać wykorzystana do przyspieszenia powstania nowej usługi wideo dla blogerów.
Rosjanie pod okiem Wielkiego Brata
Wiadomość o pracach nad rosyjskim odpowiednikiem TikToka zbiegają się w czasie z działaniami mającymi zwiększyć rządową kontrolę nad Internetem. Niewątpliwie narodowa aplikacja będzie się idealnie do tego nadawać – pozwoli bezproblemowo kontrolować treści tam udostępniane.
Rosjanie pracują również nad alternatywą dla YouTube. Według plotek ma ona nosić wymyślną nazwę – RuTube. To kolejny krok ku zdominowaniu mediów wideo rosyjskimi platformami. Ostatecznym krokiem pozwalającym na totalną kontrolę i inwigilację będzie RuNet. Ten ogólnokrajowy, rosyjski intranet będzie idealnym narzędziem w rękach Wielkiego Brata.
Może być tego więcej
Wraz z migracją konsumpcji treści na urządzenia mobilne, rośnie zapotrzebowanie na treści wertykalne. Nie może zatem dziwić, że różne firmy próbują swoich sił w tej materii. Media, które będą posiadać odpowiednie sposoby dostarczania treści zdobędą przewagę nad konkurencją. Kiedy połączy się to z marketingiem opartym o influencerów i blogerów, to znajdą się również pieniądze reklamodawców. To wszystko sprawia, że potencjalnych chętnych nie brakuje. W związku z tym zgaduję, że rosyjska aplikacja to jedna z wielu czekających nas w niedalekiej przyszłości imitacji popularnych programów. Oby tylko przyszłe aplikacje podchodziły do tematu prywatności rzetelniej niż sam TikTok.