Od rozpoczęcia wojny w Ukrainie niejednokrotnie słyszeliśmy o wielu nietypowych sytuacjach z armią agresora w roli głównej. W sieci pojawiły się na przykład informacje, że żołnierze wojska rosyjskiego celowo krążą czołgami wokół domów, aby wyjeździć paliwo, a także, że czołgi nieprzyjaciela są holowane… przez ukraińskich rolników. Podobnych sytuacji było więcej, a ostatnie wydarzenie również świadczy o niekompetencji armii Putina – Rosjanie omyłkowo zaatakowali bowiem własne siły. Nie mogło obyć się bez ofiar.
Rosjanie zaatakowali swoje siły. Nie obyło się bez ofiar
W ostatnią niedzielę, tj. 8 maja 2022 roku, w rejonie miasta Zaporoże, położonego we wschodniej części Ukrainy, doszło do dość nietypowego zdarzenia. Siły rosyjskie stacjonujące w tamtejszym terenie przez przypadek otworzyły ogień do własnych żołnierzy przy użyciu rosyjskiego (a dokładniej radzieckiego, bowiem pierwsze prototypy broni pojawiły się już w 1978 roku, natomiast produkuje się ją masowo od 1987 roku) systemu artylerii rakietowej TOS-1. Poprzednia wersja z dopiskiem „M” miała przydomek „Buratino”, zaś obecna, zmodernizowana wersja TOS-1A nosi nazwę „Sołncepiok”.
TOS-1A jest wieloprowadnicową wyrzutnią rakietową, którą montuje się na stworzonych dla niej czołgach typu podstawowego – starszego T-72 bądź nowocześniejszego T-90. Rosjanie wykorzystują w wyrzutni pociski termobaryczne (TBX), które są również znane jako paliwowo-powietrzne, a także jako próżniowe. Co tę broń wyróżnia? W odróżnieniu od typowych pocisków (przykładowo odłamkowo-burzących), amunicja termobaryczna generuje ogromny spadek ciśnienia, który w walce z oddziałami piechoty jest niezwykle zabójczy.
Co więcej, pociski termobaryczne są nazywane ciężkim miotaczem ognia, ze względu na obecność łatwopalnych materiałów, które z łatwością rozniecają ogień, tworząc pożary. To zaawansowana, a także skuteczna broń. Rosjanie omyłkowo zaatakowali nią jednak… własnych kolegów. Nie wiadomo, ile dokładnie osób zginęło, ale pewne jest, że atak ten zebrał śmiertelne żniwo.
Pomyłka nie została bez odzewu – ukraińska armia wysłała do Rosjan list, w którym podziękowała za przypadkowe wystrzelenie broni w stronę swoich własnych żołnierzy. Tym samym Ukraina po raz kolejny pokazała, że potrafi zaorać wroga jak nikt inny.
Prezydent Rosji, Władimir Putin, w żaden sposób nie skomentował tego incydentu. Powiedział natomiast, że spodziewa się rekordowych plonów w swoim kraju. Amerykańska stacja CNN wykonała jednak fotografię, która ujawnia, dlaczego Putin ogłosił coś takiego – widać na nich rosyjski statek wypełniony po brzegi ukradzionym z terenu Ukrainy zbożem.