Rosja i sankcje, odcinek 53! Tak to jest, gdy nie chcesz zaprzestać zbrojnej agresji na niepodległą Ukrainę. Tym razem jednak, padło na czcionki. Jeszcze trochę, a Rosjanie będą zmuszeni by korzystać z Comic Sans!
Strony bez liter
Times New Roman, Arial, Tahoma oraz Verdana – cztery najpopularniejsze czcionki na świecie, zniknęły z rosyjskiej sieci. Jeżeli na stronę wejdzie adres IP, który jest zlokalizowany w Rosji, ekran wyświetli błąd związany z wyświetlaniem tekstu. Jak to jest, że dany kraj nie może korzystać z tak podstawowych czcionek?
Zacznijmy od tego, że właścicielem tych styli jest firma Monotype Imaging. W ramach sankcji, przedsiębiorstwo to podjęło decyzję o blokadzie konkretnych czcionek w Rosji. Sytuacja kuriozalna, choć takie są realia wojny – nieprzewidywalne. Oczywiście, pomimo szerokiego zastosowania cyrylicy, większość zagranicznych stron posługuje się właśnie tymi czcionkami. Dlatego też jest to niewygodna sytuacja dla Rosjan. W końcu, wbrew pozorom, też chcą korzystać z zachodnich serwisów.
Rosja i dokumenty
Pikanterii tej ciekawostce dodaje fakt, że wszelkie państwowe dokumenty w Federacji Rosyjskiej, są spisywane za pomocą czcionki Times New Roman. Kto by pomyślał, że nawet czcionki Rosjanie będą musieli opracować własne. Alfabet już mają, więc pewne kroki zostały już poczynione.
Nie jest to również pierwsza instancja, gdzie Monotype Imaging podejmuje tak drastyczne kroki. W 2016 roku, firma nie chciała sprzedać licencji wszystkim firmom, które współpracowały z Rosyjskim Ministerstwem Obrony. Jeszcze wcześniej, w 2014 roku firma wstrzymała współpracę z wieloma firmami tworzącymi oprogramowanie dla tego ministerstwa, po nielegalnej aneksji Krymu, należącego wcześniej do Ukrainy.
Czy to oznacza, że Rosjanie będą musieli znaleźć sposób na obejście tego problemu? Najwyraźniej tak. Nie jest to jednak łatwa rzecz do skopiowania, tak jak niełatwo jest imitować oprogramowanie zachodnich firm. Mówimy tu jednak o systemie, który z zewnątrz rozpoznaje rosyjskie IP i blokuje dostępy do wyświetlania czcionek. Coś mi jednak podpowiada, że tam gdzie istnieje potrzeba, pojawią się i rozwiązania.