Takie mamy czasy, że już kilkulatkowie siedzą ze smartfonami w rękach. I chociaż dziś nie sposób całkowicie odciąć dziecko od nowych technologii, to ważne jest, aby zapoznawać je z nimi rozsądnie, z głową. Rodzice jednak coraz później dają swoim dzieciom pierwszy telefon komórkowy.
Kiedy dziecko może/powinno dostać swój pierwszy smartfon?
Komunikacja z dzieckiem jest bardzo ważna – czy to twarzą w twarz, czy ucho w ucho. Nie ma jednak idealnego/odpowiedniego wieku, w którym dziecko powinno dostać telefon. To zależy od wielu czynników, lecz przede wszystkim rodzice powinni kierować się rozsądkiem i dobrem swojej pociechy, bowiem internet, do którego smartfon daje dostęp, jest pełny zagrożeń. Niestety, często dzieci puszczone są samopas, co niesie ze sobą poważne konsekwencje. Właśnie dlatego ważne jest, aby korzystać z rozwiązań przygotowanych przez Apple i Google, mających chronić najmłodszych w sieci, ale i z tym jest duży problem.
Sytuacja zaczyna się powoli zmieniać. Z najnowszego Badania konsumenckiego dzieci i rodziców, którego rezultaty opublikował Urząd Komunikacji Elektronicznej, wynika, że rodzice coraz później dają swoim dzieciom pierwszy telefon komórkowy na własność. W 2020 i 2021 roku najczęstszym przedziałem wiekowym było 7-8 lat, natomiast w 2022 roku 9-10 lat. Jednocześnie w ubiegłym roku zmniejszył się – względem ubiegłych dwóch lat – odsetek młodszych dzieci, które zaczęły korzystać z własnego telefonu. W większości są to smartfony w 2022 roku 96,9% badanych dzieci miało taki telefon, a wśród 13-latków już 100%.
Dzieci najczęściej wykorzystują telefon do dzwonienia do rodziców, rodziny i znajomych, ale nie tylko do tego, bo piszą i odbierają też wiadomości oraz przeglądają strony internetowe i korzystają z aplikacji. Z Badania konsumenckiego dzieci i rodziców wynika też, że najczęściej rodzice i dzieci wspólnie ustalają zasady korzystania z telefonu.
Rodzice starają się dbać o bezpieczeństwo, ale nie zawsze korzystają ze wszystkich dostępnych opcji
Ich egzekwowanie nie zawsze jest jednak łatwe i skuteczne – z pewnością dziecko nieraz „nagnie” zasady, czy to z niesubordynowania, czy z czystej ciekawości. Właśnie dlatego ważne jest, aby korzystać też z dostępnych rozwiązań, mających na celu ochronę dziecka w sieci – mechanizmy ochrony rodzicielskiej oferują zarówno Apple, jak i Google. Niestety, nie jest ono wykorzystywane tak często, jak można by było oczekiwać – w końcu chodzi o dobro i bezpieczeństwo pociechy.
Według Badania konsumenckiego dzieci i rodziców 86,8% rodziców choć raz rozmawiało z dzieckiem na temat bezpieczeństwa w sieci. To bardzo dobrze, ale mimo wszystko warto zrobić to więcej niż tylko jeden raz i korzystać z dostępnych mechanizmów kontroli rodzicielskiej. Dzieci, z uwagi na swój wiek, nie zawsze potrafią rozpoznać zagrożenie, a w internecie jest ich całe mnóstwo. Rodzice najczęściej wskazują cyberprzemoc i oszustwa, ale zdają sobie sprawę też z innych, aczkolwiek już w znacznie mniejszym stopniu. To samo w sobie, właśnie niska świadomość większej liczby zagrożeń w internecie, również jest zagrożeniem bezpieczeństwa dziecka w sieci – bo skoro rodzic nie jest go świadomy, to jak ma ostrzec i uchronić przed nim dziecko?
Cieszy natomiast, że w porównaniu z 2021 rokiem znacznie wzrósł odsetek dzieci, które słyszały o zasadach bezpiecznego korzystania z internetu. Wiedzą na przykład, że nie powinno się udostępniać danych, haseł i wysyłać zdjęć oraz należy pamiętać, że ludzie mogą nie być tymi, za kogo się podają w internecie. Ponadto dość duża jest świadomość zagrożeń, wynikających z otwierania nieznanych linków i załączników, a także wiadomości od nieznajomych.
A Wasze dziecko ile miało lat, gdy dostało od Was swój pierwszy telefon na własność? Czy był to od razu smartfon, czy zaczęliście od klasycznej komórki z małym ekranem i klawiaturą? Jak dbacie o jego bezpieczeństwo? Korzystacie z mechanizmów kontroli rodzicielskiej czy wierzycie, że rozmowa i wspólne ustalenie zasad wystarczą? A może reglamentujecie swojej pociesze dostęp do telefonu i internetu? Napiszcie w komentarzach poniżej.