Recenzja Motorola moto g62 5G – syndrom środkowego smartfona

Katarzyna Pura/Tabletowo.pl

Choć psychologia nie używa terminu „syndrom środkowego dziecka”, naukowcy zauważają, że między 3-osobowym rodzeństwem tworzą się pewne role oraz oczekiwania ze strony rodziców. Jak zatem mają się relacje rodzinne w przypadku Motoroli moto g62 5G?

Skąd w ogóle sugestia, że Motorola moto g62 5G to właśnie „ten środkowy”? Biorąc pod uwagę recenzowane w redakcji motki z serii moto g, wśród niedawno zrecenzowanego przez Szymona moto g42, sprawdzonego przez mnie moto g52, oraz moto g82 5G, moto g62 5G plasowałby się mniej więcej w środku stawki, jeżeli chodzi o numerację.

Owszem, przy uwzględnieniu najtańszego modelu, czyli moto g22, idealnym środkiem stałoby się g52, ale nie bądźmy już tacy czepliwi. Czym zatem charakteryzuje się „środkowość” moto g62 5G? Przekonacie się o tym za chwilę.

fot. Katarzyna Pura – Tabletowo.pl

Motorola moto g62 5G – specyfikacja techniczna

ModelMotorola moto g62 5G
Wyświetlacz6,5 cala, LCD, 120 Hz, Full HD+ (2400×1080 px)
CPUSnapdragon 480+5G
GPUAdreno 619
RAM4GB
Pamięć wewnętrzna64 GB
SystemAndroid 12 z nakładką MyUX
Aparaty tyłgłówny: 50 Mpix, ƒ/1,8; ultraszerokokątny 118°: 8 Mpix, ƒ/2,2; makro: 2 Mpix, ƒ/2,4
Aparaty przód16 Mpix, ƒ/2,2
Bateria5000 mAh, ładowanie 15 W
5GTAK
NFCTAK
Gniazdo ładowaniaUSB Typ C
microSDTAK
DualSIMTAK
Gniazdo 3,5mm audioTAK
DźwiękStereo, Dolby Atmos
Klasa odpornościhydrofobowa powłoka
Wymiary161,83 x 73,96 x 8,59 mm
Waga184 g
Sugerowana cena detalicznaSmartfon dostępny wyłącznie w sieci T-Mobile oraz Play
Źródło: Motorola

Pierwsze wrażenie

Rodzicom rodziny moto g trzeba przyznać jedno – w kwestii pierwszego wrażenia żadne dziecko nie wyróżnia się na tle drugiego. Pudełka zawsze są o zbliżonych wymiarach i szacie graficznej. Tylko numery modelu i waga związana z zestawem przypominają, jakie urządzenie kupiliśmy.

Oprócz recenzowanego sprzętu wewnątrz pudełka znajdziemy:

Jako osoba, która miała styczność z sytuowanym niżej moto g52, mogę powiedzieć, że czuć, że g62 wykonuje mały kroczek w kierunku bardziej „presitżowego” projektu. Plecki urządzenia pokryte są delikatnie mieniącym się plastikiem, a projekt wyspy wokół aparatów przypomina ten znany z droższych modeli Motoroli.

Całość nawet w klasycznej, szaro-granatowej kolorystyce, prezentuje się w porządku, choć na samym środku smartfon bardzo, ale to bardzo delikatnie pracuje i ugina się do środka. W fabrycznym etui i tak tego nie zauważycie, a sam efekt nie powoduje jakichkolwiek nieprzyjemnych dźwięków trzeszczenia.

Ramki wokół urządzenia są zbliżone kolorystycznie do reszty – choć tak samo, jak w całej gamie, użytym surowcem jest plastik, to zdaje się on być lepszej jakości niż w moto g52. Nie obawiałbym się, że lakier będzie tutaj odchodzić mniejszymi płatami wraz z rosnącym przebiegiem.

Patrząc od przodu, z prawej strony znajdziemy guziki od głośności oraz przycisk zasilania ze zintegrowanym czytnikiem linii papilarnych. U dołu jest gniazdo ładowania, coraz rzadszy 3,5 mm jack audio oraz kratkę dedykowaną głośnikom.

Z lewej strony możemy wysunąć tackę i włożyć jedną kartę SIM i microSD lub skorzystać z konfiguracji dual SIM (2x nanoSIM). U góry sprawę ramki kończy kratka na drugi głośnik.

Z przodu najbardziej rzuca się w oczy mocno wysunięte od góry ekranu oczko na aparat przedni – i w sumie to tyle. Motorola moto g62 5G nie należy do buntowniczych dzieci i razem z całą rodziną moto g wpisuje się w przewidziane dla niej standardy ubioru.

Rodzinna tradycja – MyUX

Kolejność wydawanych na rynku smartfonów z serii moto g nie pokrywa się w żaden sposób ze stosowaną numerologią. Odnoszę jednak wrażenie, że nowsze modele przejmują wszystko, co mają do zaoferowania starsi bracia, przy okazji pokazując od czasu do czasu kilka nowych sztuczek.

Tyczy się to głównie gestów zaszytych w interfejsie, ale możliwe, że równie prawdziwe byłoby twierdzenie, że im dłużej korzysta się z MyUX, tym większa chęć nachodzi człowieka na stosowanie skrótów.

Z każdym kolejnym smartfonem utwierdzam się bowiem w przekonaniu, że pomysł na interfejs Motoroli w klasie tańszych smartfonów (tych z naprawdę wysokiej półki nie miałem jeszcze okazji testować), jest zwyczajnie najlepszy na rynku.

MyUX nie zamula, pozbawiony jest aplikacji z kategorii „śmietnik”, dorzucając do czystego Androida 12 co nieco skrótów guzikowych i gestów. W kwotach, w których oscylują smartfony z serii moto g, niczego więcej użytkownikowi nie potrzeba.

Moc na plusie…

Choć mniejszy brat otrzymał układ mobilny Snapdragon 680, okazuje się, że niższy o dwa numerki w gamie Qualcomma Snap 480+ zapewnia o wiele wyższe wyniki w testach, zarówno tych CPU, jak i GPU.

W teście GeekBench 5 moto g62 5G jest znacznie wydajniejsza na jednym rdzeniu niż model moto g52, w przypadku wyniku na operacjach na wielu rdzeniach przewaga nie jest już tak wysoka.

Co się tyczy procesora graficznego, przewaga „sześćdziesiątki dwójki” jest prawie dwukrotna w teście OpenCL.

Podobnie ma się sprawa w 3D Mark. W zwykłym teście SlingShot wyniki są o połowe lepsze niż w moto g52, Wild Life to ponownie deklasacja prawie dwukrotnie wyższym wynikiem.

Całość przełożyła się na wyniki w grach. Apex Legends Mobile, Genshin Impact czy Pokemon GO działają na urządzeniu płynnie, a detale wyższe niż minimalne nie rażą graczy po oczach.

Ze względu na to, że nie jest to najmocniejsze rozwiązanie Qualcomma, temperatura urządzenia pozostaje na akceptowalnym poziomie i obudowa nawet podczas dłuższej gamingowej sesji nie rozgrzeje wam palców do czerwoności.

Poddając testom szybkość pamięci węwnętrznej za pomocą programu CPDT, uśrednione wyniki prezentują się następująco:

Bartosz Kaja/Tabletowo.pl

…za to wyświetlacz na minusie

Gdyby spojrzeć na prawie wszystkie twarde dane dotyczące ekranu, nie widać tu większego uchybienia. Jest rozdzielczość Full HD+, mamy częstotliwość odświeżania o wartości 120 Hz, a ekran o rozmiarze 6,5 cala zajmuje tyle powierzchni frontu, ile powinien. Gdzie zatem leży problem?

Diabeł tkwi w akronimach. Pomijając najniżej sytuowanego członka rodziny moto g, okazuje się, że moto g62 5G otrzymało wyświetlacz LCD. Owszem, podczas codziennego używania i przeglądania internetu przeciętny użytkownik nie poczuje różnicy, jednakże zestawiając inne telefony z gamy Motoroli widać, że „te kolory jakieś wyblakłe, i sobie powiadomień z zegarkiem nie mogę wyświetlić na stałe na ekranie”.

W dzisiejszych czasach w smartfonie za czterocyfrową kwotę brak OLED-a jest jak dostanie ciuchów po starszej siostrze – niby wygodne i spełniają swoje zadanie, ale trudno nie zazdrościć jej ładnych sukienek.

No ale dobra, to wciąż dość niska półka – nie czepiajmy się aż tak.

Bateria i ładowanie

W najnowszych smartfonach Moto mamy do czynienia z długodystansowcami – każdy z braci i sióstr otrzymał akumulator o pojemności 5000 mAh. Nie inaczej jest w przypadku moto G62 5G.

W testach najkrócej moto g62 5G radziło sobie poza domem i z intensywnym korzystaniem z sieci i mobilnego grania, choć i tak zazwyczaj udawało mi się przeżyć ponad dobę bez sięgania po ładowarkę.

Przy łączności Wi-Fi i sporadycznym otwieraniu urządzenia można natomiast uzyskać 3 doby pracy na jednym ładowaniu.

Gdzie wady?

Podpowiedź możecie znaleźć już na początku testu, patrząc na zasilacz sieciowy do smartfona. Nie, tam nie zabrakło jednego zera z tyłu, ani nie pomylili się w fabryce z cyfrą z przodu – szybkie ładowanie Motoroli moto g62 5G oznacza maksymalną moc o wartości 15 W.

Co zabawniejsze, ładowarka w zestawie obsługuje tylko 10 W. Innymi słowy – może i bohater testu przebiega równie daleki dystans, co jego rodzeństwo. Szkoda jednak, że zamiast 60 minut, potrzebuje odzyskać całą energię w 3 godziny.

Rodzinne bezpieczeństwo i łączność

Najbardziej popularnym sposobem na zabezpieczenie smartfona od kilku lat pozostaje czytnik lini papilarnych. Ten w Motoroli moto g62 5G działa zgodnie ze swoim przeznaczeniem i nie wyróżnia się ani na plus, ani na minus. W większości przypadków wystarczy jedno przyłożenie, aby odblokować urządzenie, a czas poświęcony na zapisanie odcisku palca nie jest zbyt długi.

Można oczywiście zastosować alternatywne rozwiązanie, takie jak rozpoznawanie twarzy, które działa w porządku i oferuje kilka drobnych bajerów (przejście od razu głównego ekranu czy „podnieś i odblokuj”), ale skoro interfejs przyznaje, że jest ono mniej bezpieczne niż PIN czy hasło, i – w teorii – osoba trochę podobna do nas może odblokować sprzęt, to lepiej i tak pozostać przy „klasycznych” rozwiązaniach.

Bez względu na to, czy jesteście już na fali urządzeń połączonych za pomocą Bluetooth, czy jednak wciąż preferujecie kabelek i złącze 3,5mm – oba rozwiązania sprawują się w Motce bez zarzutu. Wszystko paruje się bez problemu, a jakość połączenia pomiędzy telefonem a słuchawkami czy głośnikiem pozostaje stabilna.

Jakość kontaktu ze znajomymi i rodziną również pozostaje w sferze „działa tak, jak powinno”, zarówno w rozmowach w sposób tradycyjny, GSM, (sieć T-Mobile), jak i poprzez VoLTE.

NFC? Owszem, działa bez problemu. Płatności przechodzą od razu po przyłożeniu urządzenia, więc telefon z powodzeniem można polecić jako mobilny portfel. Korzystając z nawigacji w samochodzie oraz na motocyklu potwierdzam również, że i moduł GPS nie dostaje głupawki i oferuje precyzyjny odczyt położenia.

Dzieci muszą być głośne

Czy tak faktycznie jest – nie wiem, nie mam żadnego pod ręką, żeby zapytać. Wiem za to, że Motorola moto g62 5G nie musi zdzierać gardła na osiedlu, by być usłyszaną. Choć symetryczne kratki głośników sugerują równomiernie rozłożone dźwięki, tak naprawdę to górny fragment odpowiada za balans niskich tonów, donośność dociera do nas z dolnego głośnika.

Maksymalne ustawienia nie wyrywają bębenków po kilku sekundach, ale od połowy do kilku stopni w górę Motorola gra przyjemnie czysto – jak na smartfon.

Album rodzinny

W typowej rodzinie podczas robienia zdjęć najważniejsza jest możliwość uchwycenia momentu spędzania czasu razem – megapiksele, rozmiary matrycy i wodotryski schodzą na dalszy problem. W przypadku Motoroli moto g62 5G lepiej przyjąć taką postawę jako standard.

Z tyłu mamy do wykorzystania matrycę o rozdzielczości 50 megapikseli, która oferuje akceptowalną jakość zdjęć, bez przeginania z kolorami czy kontrastem. Szkoda tylko, że optyczna stabilizacja obrazu (OIS) to jeszcze nie ta półka i czasami trzeba powtórzyć ujęcie.

Korzystając z aparatu możemy skorzystać nawet z 8-krotnego zoomu, choć jeżeli cenicie jakość robionych zdjęć, polecam trzymać się maksymalnie liczby 4:

Jeżeli chodzi o strzelanie fotek w nocy, to zbyt Motorola nie zostawia zbyt wiele wyboru amatorom fotografii. Tryb nocny nie obsługuje aparatu ultraszerokokątnego, a sam tryb raczej dorzuca ziarnistości i odbiera urok zdjęciom, aniżeli wspomaga programowo pracę obiektywu:

A skoro już wspominamy o opcjach ultraszerokokątnych: 8 megapikseli i 118 stopni pola widzenia pozwala na uzyskanie szerokiego obrazu, choć nie bez strat w jakości:

Warto też przyjrzeć się różnicom widocznym pomiędzy pełnym zakresem przybliżenia a drugim obiektywem na wyspie:

Dwumegapikselowy aparat makro w mocnym słońcu to gwarancja nawet niezłych ujęć kwiatuszków i robaczków. Brak stabilizacji obrazu (OIS) i słabsze warunki oświetleniowe szybko jednak weryfikują jakość zdjęć. Wniosek? Nie ma tragedii, choć wiadomo -zawsze mogłoby być lepiej:

Jeżeli zdecydujemy się na „strzelenie sobie selfiaczka”, przedni aparat 16-Mpix spokojnie wystarczy do tego celu. Wbudowane rozmycie tła przy pojedynczych, odstających włoskach, oczywiście trochę wariuje, ale tu liczy się szybkość, a nie zegarmistrzowska precyzja algorytmu:

A gdyby przyszło komuś do głowy nagrywanie wideo, to uspokajam – smartfon spełnia moje (i nie tylko) minimalne wymagania wobec sprzętu powyżej 1000 złotych, czyli Full HD i 60 klatek na sekundę. W przypadku obiektywu makro jest to tylko 30 kl/s.

Podsumowanie

Skoro w całym tekście walczyłem z rodzinnymi konotacjami, nie inaczej będzie w ostatnich akapitach.

Osobiście, będąc środkowym dzieckiem, rozumiem problematykę związaną z „syndromem bycia tym pośrodku”. Austriacki psychiatra, Alfred Adler, wysnuł teorię, że środkowy potomek często czuje się przyćmiony przez rodzeństwo. Nie będąc tak dobry jak starszy brat lub siostra, ani tak rozpieszczony, jak młodszy członek rodziny, czuje się odrzucony i zaniedbany. O ile jednak ta teoria w szerszej perspektywie nie ma przełożenia na ludzką rzeczywistość, o tyle w świecie smartfonów wpisuje się idealnie w relacje w rodzinie moto g.

Motorola moto g62 5G chciałaby być taka, jak moto g82 – z ekranem AMOLED, dodatkowym zastrzykiem 2 GB RAM-u i szybszym ładowaniem. Jednocześnie w czasach, kiedy liczymy każdą złotówkę, sytuowany niżej w gamie moto g52 otrzyma większą uwagę – choć zabrakło miejsca na moduł 5G i nie zagramy na nim w wymagające tytuły 3D, telefon jest lżejszy od moto g62 5G, ma delikatnie większy ekran, a dłuższy staż na rynku powoduje, że łatwiej o promocje, dzięki którym kupimy go za trzycyfrową kwotę. No i nie zapominajmy o wyświetlaczu w technologii AMOLED i 30-watowej ładowarce.

fot. Katarzyna Pura – Tabletowo.pl

Na niższą notę wpłynął również sposób dystrybucji smartfonu. Ten dostępny jest wyłącznie w sieci Play oraz T-Mobile, gdzie tylko w przypadku tego pierwszego można łatwo poznać cenę urządzenia bez umowy – 1099 złotych. W przypadku bardziej różowego operatora bez abonamentu możemy kupić smartfon wyłącznie na raty – wtedy sumarycznie kosztuje on o stówkę więcej, czyli 1199 złotych, bez względu na wysokość pierwszej wpłaty.

Jeżeli czujecie wewnętrzną więź z jednym z ww. operatorów i szukacie czegoś z ekranem o niekoniecznie genialnym kontraście i szybkim ładowaniu, ale za to z modułem 5G i możliwością pogrania w bardziej wymagające tytuły na lepszej jakości grafiki, to Motorolę moto g62 5G możecie wpisać na listę smartfonów, których zakup można rozważyć.

Recenzja Motorola moto g62 5G – syndrom środkowego smartfona
Wnioski
Telefon środka stawki, który faktycznie prezentuje się jakoś średnio. Czterocyfrowa kwota za ekran LCD i 4GB w 2022 roku trochę nie przystoi.
Zalety
Nakładka MyUX
Wytrzymałość baterii
Nie najgorsze osiągi w grach
MicroSD oraz złącze słuchawkowe 3,5 mm
Wady
Wyświetlacz LCD
Tylko 4 GB RAM
Wąski zakres dystrybucji
Stosunek ceny do konkurencji
Szybkie ładowanie o mocy zaledwie 15 W
Przeciętny zestaw aparatów
6.8
Ocena
Exit mobile version